Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Ścięli Lipę. Kaliciak "drwalem" (FOTO)

ZAGRODNO.Jesienne spotkanie LZS-u Lipa z Orłem Zagrodno przeszło do historii, ponieważ goście prowadzili wówczas 6:1, by ostatecznie zremisować 6:6. W rewanżu podopieczni Krzysztofa Kaliciaka chcieli zmazać tamtą plamę i trzeba przyznać, że udało im się to znakomicie. Orzeł przed własną publicznością nie dał beniaminkowi większych szans, zwyciężając 7:1, a prawdziwe show dał Michał Kaliciak, który sam trzykrotnie pokonał Damiana Psonaka i wypracował dwa trafienia partnerom z zespołu. W najbliższej kolejce LZS podejmie na swoim obiekcie Nysę Wiadrów, a Orzeł uda się do Jadwisina na derbowy pojedynek z tamtejszą Skorą.

Ścięli Lipę. Kaliciak "drwalem" (FOTO)

 

W obozie gospodarzy można było wyczuć spore ciśnienie na rewanż za jesienny remis, odbierany w Zagrodnie jako porażkę. Mimo to, pierwsze minuty należały do beniaminka, który zdominował środek pola. Orzeł otrząsnął się i odpowiedział w najlepszy możliwy sposób – golem. Miękkie podanie w pole karne zakończyło się faulem Wojciecha Mikołajczyka na Mariuszu Miklasie i sędzia wskazał na „wapno”, z którego wynik otworzył Michał Kaliciak. Zaledwie sześć minut później napastnik Orła wykorzystał błąd obrońcy, wyszedł sam na sam z Damianem Psonakiem i podwyższył prowadzenie. Lipa szukała swoich okazji, lecz trzeba przyznać, że defensywa gospodarzy świetnie neutralizowała jej atuty, odcinając od podań Roberta Cichonia i nie pozwalając na zbyt wiele przy stałych fragmentach gry Łukaszowi Jakimko. Przed upływem drugiego kwadransa było już 3:0. Po rzucie rożnym gości, podopieczni Krzysztofa Kaliciaka przeprowadzili podręcznikowy wręcz kontratak, po którym Łukasz Bielecki z bliska sfinalizował podanie Michała Kaliciaka. Zanim sędzia zaprosił zawodników na przerwę, Psonak raz jeszcze musiał sięgnąć do siatki. Po raz kolejny w roli głównej wystąpił Michał Kaliciak, tym razem dogrywając do Szymona Kaliciaka, a ten mimo rozpaczliwej interwencji golkipera umieścił futbolówkę w bramce.

Po bardzo nieskutecznym meczu w Kościeclu, zawodnicy Orła zrehabilitowali się z nawiązką, wykorzystując niemal wszystkie stworzone przez siebie okazję. Znacznie mniej szczęścia miała Lipa, ponieważ jej uderzenia z dystansu albo minimalnie mijały bramkę miejscowych, albo lądowały w rękawicach dobrze dysponowanego Przemysława Radkowskiego.
Po zmianie stron Orzeł szukał kolejnych goli, wiedząc już, że jeśli beniaminek poczuje krew, nie będzie miał litości. Mimo okazji z obu stron, na trafienie kibice musieli czekać do 65. minuty, kiedy to Dominik Karasiński zgrał piłkę przed pole karne do Dawida Graczyka, a ten strzałem z powietrza zdobył piątą bramkę. Kilka chwil później dał o sobie znać snajperski instynkt Roberta Cichonia. Napastnik zachował najwięcej czujności w polu karnym, dopadł do odbitej przez Radkowskiego piłki i głową zmniejszył straty. Jak się później okazało, było to jedyne trafienie dla gości. Do ostatniego gwizdka trafiali już tylko miejscowi. Najpierw Michał Kaliciak wygrał pojedynek w obrońcą i w sytuacji sam na sam skompletował hat- tricka, a w doliczonym czasie gry, po wyrzucie z autu Dominika Karasińskiego, głową wynik ustalił Grzegorz Sokołowski.

Orzeł Zagrodno – LZS Lipa 7:1 (4:0)
M. Kaliciak 19’ (k), 25’, 80’, Ł. Bielecki 27’, Sz. Kaliciak 34’, Graczyk 65’, Sokołowski 90+1’ – R. Cichoń 77’
Orzeł: Radkowski – Baranowski, B. Bielecki, Sokołowski, Karasiński, Ł. Bielecki, Miklas, Markiewicz (56. Kroczak), Sz. Kaliciak, Graczyk (68. Kuboń), M. Kaliciak
Lipa: Psonak – P. Wolski (68. Siemaszko), J. Wolski, Mikołajczyk, P. Cichoń, T. Cichoń, Jakimko, Nowak, Mynarski, R. Cichoń, Kleszcz (75. Krosnowski).

Fot. Dawid Graczyk

{gallery}galeria/sport/22-04-18-Orzel-Zagrodno-LZS-Lipa-fot-dawid-graczyk{/gallery}

Powiązane wpisy