Orzeł zdmuchnął Płomień
ZAGRODNO. Po trzech meczach bez wygranej, Orzeł Zagrodno wreszcie się przełamał, pokonując na własnym terenie Płomień Michów 1:0. Beniaminek postawił jednak twarde warunki i zwycięstwo przyszło podopiecznym trenera Krzysztofa Kaliciaka w ogromnych bólach. O ile w pierwszej połowie Orzeł był jeszcze zdecydowanie lepszy, to po zmianie stron więcej sytuacji podbramkowych mieli przyjezdni, jednak świetne zawody rozegrał Przemysław Radkowski, kilkukrotnie ratując swój zespół przed utratą gola. Jedyną bramkę tego spotkania na swoje konto zapisał Bartłomiej Bielecki, głową pokonując Fabiana Rudziaka.
Przed spotkaniem Krzysztof Kaliciak miał niemały ból głowy, bo z różnych przyczyn nie mógł skorzystać z Damiana Kroczaka, Dominika Karasińskiego i Szymona Kaliciaka, a więc czterech zawodników na ogół występujących w podstawowej jedenastce.
Mimo roszad, Orzeł od początku przeważał, ale albo brakowało skuteczności albo szczęścia. Michał Kaliciak obił słupek, strzał z bliskiej odległości Daniela Markiewicza na linii bramkowej, twarzą, zatrzymał Paweł Safin. Kilkukrotnie po stałych fragmentach uderzał Grzegorz Sokołowski, jednak wynik nie ulegał zmianie. Goście upatrywali swoich szans w kontratakach i po jednym z nich oko w oko z Przemysławem Radkowskim stanął Bartłomiej Paliński, lecz młody golkiper odbił piłkę, ratując Orła przed stratą gola. W pierwszej połowie zawodnicy Płomienia próbowali również strzałów z dystansu, ale większość prób mijała światło bramki.
W drugiej części spotkania okazji była cała masa. Przyjezdni nastawili celowniki, wielokrotnie ostrzeliwując Radkowskiego zza pola karnego, lecz brakowało im szczęścia, a w dodatku trafili na świetny dzień bramkarza Orła, który łapał bądź odbijał kolejne piłki. Sposobu szukali niemal wszyscy ofensywni zawodnicy zespołu z Michowa, ale nie przynosiło to skutku. Orzeł również miał okazje. Nadal w powietrzu górował Sokołowski, próbował Michał Kaliciak, próbował Mariusz Miklas, lecz pierwszy i jak się później okazało jedyny gol padł dopiero po ponad godzinie gry. Mariusz Miklas dośrodkował w pole karne spod linii autowej, Bartłomiej Bielecki uprzedził Fabiana Rudziaka i głową skierował piłkę do siatki.
Miejscowi mogli podwyższyć prowadzenie po jednym z wielu stałych fragmentów gry, jednak defensorzy Płomienia kolejny raz zablokowali piłkę na linii bramkowej, a mecz ostatecznie zakończył się minimalną wygraną podopiecznych trenera Kaliciaka.
Już w najbliższą środę oba zespoły czekają szczególne mecze, bo Orzeł zagra przed własną publicznością z Fenixem Pielgrzymka, który delikatnie mówiąc nie jest jego ulubionym rywalem, a beniaminek, również na własnym terenie, podejmie w meczu derbowym Chojnowiankę Chojnów.
Orzeł Zagrodno – Płomień Michów 1:0 (0:0)
B. Bielecki 61’
Orzeł: Radkowski – Ł. Bielecki, Sokołowski, B. Bielecki, Graczyk, Gut, Miklas, Kroczak, Kuboń (70. Baranowski), Markiewicz, Kaliciak
Płomień: Rudziak – Ziembowski, Wróblewski, Hrynczyszyn, Safin, Szewców, Balicki, Paliński, Darmoros (68. Szprycha), Ł. Rudnicki, M. Rudnicki