W piłkę grali i Miłosza wsparli. Brawo piłkarze i kibice!
NOWY KOŚCIÓŁ. Kurz po kolejnej odsłonie Tatra Cup już opadł, a dziś organizatorzy zakończyli liczenie pieniędzy zebranych na leczenie sześcioletniego Miłosza Pisarskiego ze Złotoryi. Na konto fundacji, która wspiera chłopca przelano 4250 złotych, co jest rekordem rozgrywanego w Nowym Kościele turnieju. Organizatorzy nie ukrywają swojej radości, jednak Krzysztof Motyl zapowiada, że już rozpoczyna przygotowania do kolejnej odsłony turnieju, w którym jeszcze mocniej ma być zaakcentowany występ dzieci i pomoc potrzebującym.
Tatra Cup jest turniejem wyjątkowym, bo jego głównym celem nie jest sprawienie radości zawodnikom czy przekazanie komuś pucharu za wygraną. Sama gra czy dodatkowe atrakcje zapewniane przez organizatorów mają przyciągnąć na obiekt ludzi, którzy dorzucą swoją cegiełkę do pomocy potrzebującym.
W tym roku pieniądze zbierano dla Miłosza, a efekty przeszły chyba najśmielsze oczekiwania, bo na konto fundacji przelano 4250 złotych, co jest dotychczasowym rekordem.
Spora w tym zasługa żony Krzysztofa Motyla, bo kiedy on zajmował się prowadzeniem turnieju, Pani Agnieszka wraz z pozostałymi wolontariuszami rozkręcała loterię fantową, sprzedaż voucherów czy przekąsek.
Stanowisko z fantami było mocno oblegane przez kibiców oraz zawodników mających akurat przerwę między meczami. W Nowym Kościele można było nabyć nocleg w hotelu, zabiegi kosmetyczne, obiad w restauracji, vouchery do punktów gastronomicznych czy przedmioty potrzebne do domu takie jak kosze na zabawki oraz torby. Nie brakowało również maskotek, piłek, książek koszulek i wielu innych ciekawych rzeczy.
- Wykonaliśmy masę telefonów do wielu firm. Jedne z chęcią pomagały, z innych nie było odzewu, ale nie załamywaliśmy się tym. Zdecydowanie najwięcej przedmiotów przekazała firma JeleniaPlast z Jeleniej Góry, za co jej serdecznie dziękuję. Ciekawe rzeczy dostaliśmy również od Kolei Dolnośląskich, ale całość jest w dużej mierze zasługą mojej żony, mojego chrześniaka Oktawiana Bobra, znajomych i rodziny, ponieważ przekazali i załatwili całą masę gadżetów. Generalnie sami zbieramy różne fanty, które później trafiają na loterię, więc już od dziś rozpoczynamy kolejną kampanię, która będzie miała swój finał na Tatra Cup 2019. Cieszy odzew lokalnych firm, dzięki którym mieliśmy vouchery na naprawdę fajne usługi i jak widać przełożyło się to na kwotę. Zebrane w sobotę pieniądze są naszym rekordem, ale jednocześnie celem do pobicia w przyszłym roku – zapowiedział Krzysztof Motyl.