Będą czarnym koniem B-klasy?
NOWA WIEŚ GRODZISKA. Pięć lat. Tyle czekają kibice Płomienia Nowa Wieś Grodziska na powrót do A-klasy. Po spadku, wyniki klubu nie napawały optymizmem, więc nikt głośno o awansie nie mówił, jednak w poprzednim sezonie coś drgnęło i Płomień długo dotrzymywał kroku najlepszym. W rundzie wiosennej przyszedł kryzys formy, więc marzenia o promocji do A-klasy trzeba było odłożyć na kolejny rok. Ruchy kadrowe sprawiają jednak, że zespół z Nowej Wsi Grodziskiej nie musi się nikogo obawiać i jeśli solidnie przepracował letnią przerwę – powinien powalczyć o najwyższe cele.
W poprzednim sezonie Płomień zajął dopiero piąte miejsce, jednak po rundzie jesiennej do liderujących rezerw Górnika Złotoryja tracił zaledwie cztery „oczka”. Druga część rozgrywek była słabsza, ale to właśnie zespół z Nowej Wsi Grodziskiej odebrał nadzieję na awans rywalowi zza miedzy, w pierwszym spotkaniu bezbramkowo remisując w Wojcieszynie, a w rewanżu, przed własną publicznością zwyciężając 3:2.
Na co teraz będzie stać Płomień? Kadra została solidnie wzmocniona, bo już w ostatnich kolejkach poprzedniej kampanii gole zdobywał były napastnik Olimpii Olszanica Tomasz Pisarski. Teraz kolonia zawodników z Olszanicy jeszcze się powiększy, bo do Piotra Olechowskiego, wracającego do zdrowia Stanisława Rozmusza i wspomnianego Pisarskiego, dołączyli dwaj kolejni gracze z przeszłością w Olimpii – bramkarz Maciej Nielepkowicz oraz pomocnik Kamil Marszał, który ostatnio grywał na wypożyczeniu w Radziechowiance Radziechów.
- Przyszedł nowy trener, ale o awansie na razie nie myślimy. Nie spinamy się, gramy spokojnie, z meczu na mecz – już na wstępie zaznacza defensor Płomienia Dariusz Giurk.
Nowym szkoleniowcem został Grzegorz Faltyn z Warty Bolesławieckiej, prowadzący jednocześnie grupę młodzieżową BKS-u Bolesławiec.
Płomień trenuje dwa razy w tygodniu, a frekwencja może cieszyć nowego szkoleniowca, bo ma do dyspozycji przynajmniej dwunastu graczy, co jak na B-klasowe warunki jest naprawdę dobrym wynikiem. Boom spowodowany efektem nowej miotły z pewnością drużynie nie zaszkodzi, a efekty widać było na inauguracyjnym sparingu. W pierwszej grze kontrolnej Płomień zremisował z GKS-em Raciborowice, a więc spadkowiczem z jeleniogórskiej A-klasy.
- Nasza gra, zwłaszcza w pierwszej połowie, wyglądała bardzo dobrze. Jak zawsze jest kilka elementów do poprawy, ale staramy się systematycznie eliminować błędy i dążyć do podnoszenia umiejętności – dodaje Giurk.
Poza wspomnianym duetem z Olszanicy do klubu dołączył również Mateusz Haniszewski, czyli zawodnik z przeszłością w Płomieniu, ostatnio reprezentujący Radziechowiankę Radziechów. Do pełni zdrowia wrócił Rozmusz, pauzujący niemal całą rundę wiosenną, a w trakcie rekonwalescencji jest golkiper Paweł Pisarski, zmagający się z ciężką kontuzją kości udowej.
Najważniejsze dla zespołu jest, że nikt z Nowej Wsi Grodziskiej nie odszedł, choć Huragan Proboszczów czynił starania o Sebastiana Orłowskiego. W miarę możliwości, do dyspozycji Grzegorza Faltyna będzie również Radosław Zwierzyński, przez kilka lat najlepszy snajper Płomienia, który wznowił treningi i zapowiedział, że jeśli czas mu pozwoli, będzie brał udział w meczach.
Jak widać, kadra zespołu nie powinna więc być problemem. Jeśli nowy szkoleniowiec dobrze poukłada klocki, a zawodnicy nie stracą zapału, Płomień powinien liczyć się w walce o awans, choć nasz rozmówca zaznacza, że nikt nie wywiera presji na wygranie ligi.
- Awans jest celem większości drużyn, a miejsc pozwalających awansować jedno lub dwa. Te kilka lat w B-klasie nauczyło nas, że nie ma sensu się podpalać przed sezonem i lepiej grać z tygodnia na tydzień, licząc na wygranie kolejnego meczu. Mogę obiecać, że będziemy walczyć o jak najwyższą lokatę, ale jeśli gdzieś stracimy punkty, to świat się nie zawali. Każdy z zawodników na pewno chce wrócić do A-klasy, bo dla niektórych z nas to może być ostatnia szansa i zrobimy, co w naszej mocy, by ją wykorzystać – kończy Dariusz Giurk.