Ikar wygrał siatkarskie derby
ZŁOTORYJA. Siatkarskie derby regionu wygrał Ikar Legnica. Ikar potrzebował 60 minut by pokonać RenBut Złotoryja 3:0.- No fakt nie przypominam sobie kiedy ostatni raz tak szybko i tak łatwo Ikar pokonał złotoryjan - zastanawiał się po meczu szkoleniowiec Ikara Bogdan Pieluch.
Ikar w Złotoryi wygrał 3:0 w setach do: 12, 20 i 18.
RENBUT po głębokiej przebudowie kadrowej jest cieniem mistrza Dolnego Śląska z ubiegłego sezonu. Co gorsze kibice w Złotoryi muszą oswajać się chyba z myślą, że w tym sezonie RENBUT nie zagra w finałowej "6" walczącej o mistrzostwo 3. ligi. - Przed rokiem postawiliśmy na doświadczonych zawodników, zdobyliśmy mistrza Dolnego Ślaska, ale wyznaczonego celu, czyli 2. ligi nie udało się wywalczyć - mówił Mirosław Gawrzydek, szef RENBUTU. - A czyniono nam zarzuty, że opieramy się na armii zaciężnej. W tym roku gramy "swoimi" i potrzeba czasu by Piotrek Szarejko stworzył zespół gotowy do odnoszenia sukcesów.
W sobotnim meczu złotoryjanie byli tłem dla Ikara. Pierwszy set to było prawdziwe siatkarskie tsunami w wykonaniu legniczan. Gospodarze jedyne punkty potrafili zdobyć po niewymuszonych kiksach Ikarowców. Od stanu 6:9 w 7 minut zrobiło się 9:21 i to oddaje różnicę klasy.
W drugim secie mieliśmy historyczny moment pojedynku, bo gospodarze objęli prowadzenie 4:3. Ale zaraz błąd serwisowy popełnił Karwacz i było 4:4. Potem 5:7 i 11:14. Wystarczy jeden moment bezbłędnej gry gości, dobra gra na bloku i urozmaicony atak i przewaga w secie wzrosła do 11:18.
Trzeci set rozpoczął się planowo od skutecznego ataku Izby, ale gospodarze pokazali, że nie zawsze muszą być chłopcami do bicia. Najpierw było 2:1, potem 7:4 i 10:7. Legniczanie doprowadzili do stanu 11:11 i przez pewien czas wynik remisowym dominował na tablicy wyników. Wyrównana walka trwała do 15 punktu. Po remisie 15:15 Ikarowcy stopniowo odjechali rywalom, a decydujący punkt zdobyli efektownym potrójnym blokiem: Izby-Koncewicza i Siwca.
- Trochę bałem się tego meczu, bo to zawsze derby, które rządzą się swoimi prawami, ale dzisiaj faktycznie pieprzu i ognia na parkiecie jakby nie było - powiedział Bogdan Pieluch. - Powiem szczerze, że bałem się tego meczu po środowym specjalistycznym treningu zaserwowanym nam przez Kubę Koncewicza, który ma osobistego trenera. Na drugi dzień po tym treningu skokowym, chłopcy narzekali na stawy skokowe i bałem się czy dzisiaj wytrzymamy, ale na szczęście wytrzymaliśmy. Pewnie nie gramy tego co chcemy, ale to jest dopiero druga kolejka. Na pewno po tym meczu Ikar jest bliżej finałowej szóstki niż RENBUT. Ale my w tym składzie gramy kolejny sezon, natomiast złotoryjanie praktycznie tworzą zespół od podstaw. Brakuje im zgrania i techniki.
RENBUT Złotoryja - Ikar Legnica 0:3 ( -12, -20, -18)
RENBUT: Biały, Karwacz, Pokrywka, Pasik, Szklarz, Szydełko oraz Kania, Charytoniuk, Hajdun, Kominiak.
IKAR : Koncewicz, Izba, Michalewski, Strzelczyk, Siwiec, Śliwa oraz Duda, Malec, Trzmiel.
Fot. Bożena Ślepecka