Wiosną inne oblicze Wilkowianki
Styczeń kończymy od przedstawienia planów na wiosnę zespołu, który o pierwszej części sezonu chce jak najszybciej zakończyć, czyli Wilkowianki Wilków. Jedna z rewelacji poprzednich rozgrywek jesienią zupełnie zawiodła, na co ogromny wpływ miały kontuzje, nękające podopiecznych Stefana Szaraty niemal przez całą rundę. Szkoleniowiec liczy jednak, że wiosną jego ekipa się odkuje i rozpocznie marsz w górę tabeli.
Ostatni czas w Wilkowiance można z pewnością nazwać jednym z lepszych w historii klubu. Organizacyjnie klub wykracza poza A-klasową rzeczywistość, bo mimo skromnych środków otrzymywanych z gminnej dotacji utrzymuje kilka zespołów młodzieżowych, do niedawna miał drużynę rezerw, a do tego stworzył naprawdę piękny obiekt.
Piłkarsko również wszystko zmierzało w dobrym kierunku, bo w poprzednim sezonie Wilkowianka zajęła szóste miejsce, z niewielką stratą do czwartej lokaty. W obecnych rozgrywkach zespół ten wymieniano w gronie faworytów do walki o „pudło”, jednak po trzech pierwszych kolejkach podopieczni Stefana Szaraty pozostawali bez zdobyczy punktowej. Później coś drgnęło, ale nadal zdarzały się niewytłumaczalne porażki, jak ta z Radziechowianką Radziechów. Wilkowianka miała również przebłyski formy, bo za taki należy uznać rozbicie 5:1 Wilków Różana, jednak w przekroju całej rundy, nikt w klubie zadowolony nie jest.
- Przespaliśmy początek rozgrywek, później próbowaliśmy gonić uciekające zespoły, ale z różnym skutkiem. Każdy widzi jak się skończyło. Na pewno sprawę mocno skomplikowały nam liczne kontuzje, spowodowane treningami na Orliku. Musimy się pogodzić z kiepską lokatą i dążyć do jej poprawy wiosną – ocenił sytuację Stefan Szarata.
Wilkowianka, z powodu remontu boiska trenowała na okolicznym Orliku, co poskutkowało sporą ilością urazów mięśniowych. Trener zapewnia jednak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a po kontuzjach nie ma już prawie śladu.
Przygotowania do rundy rewanżowej w Wilkowie wznowiono 12 stycznia, a treningi odbywają się trzy razy w tygodniu na hali. Od lutego zespół ma wyjść pod chmurkę, dodatkowo rywalizując na parkietach Złotoryjskiej Ligi Halowej.
Od dłuższego czasu próżno w Wilkowiance wietrzyć transferowych hitów. Owszem, niemal co rundę ktoś pyta o Michała Maciejskiego, jednak napastnik nie ma zamiaru opuszczać macierzystego klubu, odrzucając kolejno propozycję Górnika Złotoryja i Pogoni Świerzawa. Przed sezonem do Wilkowa trafił Robert Głowacki oraz zawodnicy z rozwiązanego zespołu rezerw. Teraz również nie dojdzie do rewolucji. Jedynym zawodnikiem, którego nie oglądaliśmy jesienią, ma być Dawid Wójcik, czyli kolejny rekonwalescent.
Na tę chwilę Stefan Szarata zaplanował trzy gry kontrolne. Pierwszym rywalem Wilkowianki ma być niemalże stały sparingpartner, a zarazem ligowy rywal – Olimpia Olszanica, następnie czołowy team II grupy legnickiej A-klasy- Dąb Siedliska. Na zakończenie przygotowań formę zespołu z Wilkowa sprawdzi B-klasowa Iskra Jerzmanice Zdrój.
Kiepska runda jesienna nie załamuje szkoleniowca, który wierzy w odwrócenie karty i poprawę pozycji. Cel na drugą część sezonu jest ambitny, ale jak najbardziej możliwy do zrealizowania. – Biorąc pod uwagę naszą pozycję, gramy o nic, lecz nawet nie dopuszczam do siebie takich myśli. Zawsze trzeba o coś walczyć. My powalczymy o poprawę lokaty, mimo straty do czołówki. Liczę na miejsce w pierwszej szóstce. Wiadomo, podium jest poza zasięgiem, ale miejsca 4-6 jak najbardziej możemy szturmować, bo obecna, dziesiąta lokata traktowana jest jako porażka – zakończył Szarata.
Plan sparingów:
21.02 Olimpia Olszanica
28.02 Dąb Siedliska
07.03 Iskra Jerzmanice Zdrój.