Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

jawor060625

Do awansu daleko, ale... mrożą szampany po udanej jesieni!

WOJCIESZYN. Choć w V grupie legnickiej B-klasy do rozegrania pozostała jeszcze jedna kolejka, w Wojcieszynie mogą otwierać szampany. Miejscowy Orzeł, mimo pauzy w ostatniej serii gier, przezimuje na fotelu lidera. Przewaga podopiecznych Jarosława Konefała nad grupą pościgową wynosi obecnie pięć „oczek”, więc w najgorszym wypadku stopnieje do dwóch punktów. Dodatkowo Orzeł po pierwszej części sezonu może pochwalić się najlepszą defensywą i bardzo prawdopodobne, że ofensywa lidera także będzie najmocniejsza w stawce.

Do awansu daleko, ale... mrożą szampany po udanej jesieni!

Przed rozpoczęciem rozgrywek w Wojcieszynie doszło do zmian, zarówno w kadrze jak i na ławce trenerskiej, a nowy szkoleniowiec, Jarosław Konefał musiał przebudować linię obrony swojego zespołu. Ta sztuka trenerowi chyba się udała, bo Orzeł w dwunastu spotkaniach stracił dwanaście goli, pięciokrotnie zachowując czyste konto.

- Ta zmiana taktyki nie poszła do końca po mojej myśli, co zrzucam na karb braku doświadczenia trenerskiego. Spotkania z tymi lepszymi drużynami zweryfikowały nieco nasze zapędy do tych zmian, bo osiem z dwunastu straconych goli strzeliły nam ekipy z Lubiatowa, Jawora i Nowej Wsi Złotoryjskiej. W zimie nadal będziemy pracować nad tym pomysłem i mam nadzieję, że wiosną przyniesie to jeszcze lepszy skutek niż w tej rundzie. Uważam, że wynik meczu w Jaworze nie do końca oddaje przebieg boiskowych wydarzeń, bo mieliśmy tam swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy, a przez błędy w defensywie straciliśmy trzy gole. Nie trafiłem z taktyką i biorę to na siebie – ocenił trener Jarosław KONEFAŁ.

Najważniejsze są jednak punkty, a tych Orzeł zdobył trzydzieści, notując dziesięć wygranych i dwie porażki. Obie przegrane miały miejsce na wyjazdach – w Jaworze oraz Lubiatowie. Uczciwie trzeba powiedzieć, że liderowi dopisywało również szczęście. Rezerwom Kuźni i Lubiatowiance przytrafiły się walkowery po wygranych meczach, a dodatkowo podopieczni trenera Konefała zwyciężyli w Nowej Wsi Złotoryjskiej po golu w ostatniej akcji meczu, czy w Piotrowicach, mimo, że miejscowe Chełmy stworzyły masę doskonałych okazji do pokonania golkipera wojcieszynian.

- Jeżeli chodzi o te walkowery, powiem szczerze, że to nie nasza sprawa. Każdy ma swoje kłopoty kadrowe i każdy radzi sobie na swój sposób. Z nami Kuźnia zagrała gołą jedenastką, na niektóre spotkania jeździła w dziesiątkę, ale to są ich problemy, my robimy swoje. A co do meczów w Nowej Wsi Złotoryjskiej czy Piotrowicach, to uważam, że takie spotkania cementują zespół i dają mu jeszcze większy zastrzyk motywacji. Takie wygrane procentują. Ja osobiście wolę wygrać 3:2 w dramatycznych okolicznościach, po zaciętej walce, niż 8:0 na stojąco. W pierwszym przypadku jest znacznie większa satysfakcja i takie punkty smakują znacznie lepiej, gdyż trzeba w ich wywalczenie włożyć znacznie więcej pracy – dodał Jarosław Konefał.

Mimo dwóch porażek i pauzy w ostatniej kolejce, Orzeł jest pewien tytułu mistrza jesieni, ponieważ nad drugim Huraganem i trzecimi rezerwami Kuźni ma pięć punktów przewagi. W niedzielę łatwiejsze zadanie czeka jaworzan, którzy podejmą przedostatniego Sokoła Sokołowiec, więc inny wynik niż wygrana gospodarzy będzie ogromnym zaskoczeniem. Choć Kuźnia pokonała Orła w bezpośrednim starciu, wiosną może mieć trudne zadanie, bo aktualny lider nie zwykł przegrywać na własnym terenie, a do rewanżu dojdzie właśnie w Wojcieszynie. Terminarz drugiej części sezonu ułożył się dla podopiecznych Jarosława Konefała idealnie, bo wiosną na swoim obiekcie, oprócz jaworzan, gościć będą między innymi Lubiatowiankę czy Huragan Nowa Wieś Złotoryjska.

- Bez dwóch zdań to pierwsze miejsce nas cieszy, choć od kilku sezonów widać, że Orzeł walczy o te czołowe lokaty. W poprzednich rozgrywkach również zimowaliśmy na pozycji lidera, ale w ostatecznym rozrachunku nie udało się tego utrzymać. Nie wybiegamy jednak myślami w przyszłość, zawsze myślimy tylko o najbliższym meczu, chcemy zdobyć trzy punkty i jesienią to procentowało. Liczymy, że w rundzie rewanżowej będzie tak samo, choć nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. W przypadku wygranych Kuźni i Huraganu, będziemy mieli zaledwie dwa punkty przewagi, czyli margines błędu jest minimalny, a nie można wykluczyć, że któryś zespół zimą solidnie się wzmocni zawodnikami z wyższych klas. My również chcielibyśmy zwiększyć rywalizację na kilku pozycjach, jednak jest zdecydowanie za wcześnie na konkrety. Na razie priorytetem jest solidne przepracowanie okresu przygotowawczego. Tych najmocniejszych rywali mamy wiosną u siebie, co jest dla nas jakimś plusem i postaramy się to wykorzystać. Deklaracji o awansie składać jednak nie zamierzam, choć nie powiem również, że walczymy o miejsce w środku tabeli. Celem są trzy punkty w każdym kolejnym meczu, a jeśli to się powiedzie, na koniec sezonu będziemy świętować – kończy szkoleniowiec.

Dodaj komentarz

Wyślij

Powiązane wpisy