Remisowy sparing piwoszy
Wiosna zbliża się wielkimi krokami. Pogoda za oknami coraz bardziej piłkarska, a w weekendy coraz częściej można oglądać mecze drużyn z regionu. Na razie są to spotkania, w których „wynik jest sprawą drugorzędną”, ale ważne, że coś się dzieję. Niedziela przyniosła kolejną porcję sparingów. Do gry wróciła Radziechowianka Radziechów, która po ubiegłotygodniowej wewnętrznej grze zmierzyła się z Tatrą Krzeniów.
Sparingowa forma „Piwoszy” może rodzić spore nadzieję, bo przed tygodniem Tatra postawiła się GKS-owi Raciborowice z klasy Okręgowej, a teraz zremisowała z A-klasową Radziechowianką Radziechów. Po niedawnych zawirowaniach nie widać już śladu, a lukę powstałą po odejściu Piotra Gajka starają się zapełnić pozostali gracze.
Dziś w Radziechowie stawiło się ich tylko dwunastu, w dodatku brakowało w tym gronie nominalnego bramkarza, którego z udziału w meczu wyeliminowała choroba, ale mimo to trener Krzysztof Motyl był zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
Murawa na pewno nie ułatwiała gry w piłkę, jednak gracze obu drużyn dzielnie stawiali czoła przeciwnościom. Z przebiegu gry gospodarze mieli więcej sytuacji, jednak skuteczność nie była tego dnia ich najmocniejszą stroną. Łukasz Romanek obił poprzeczkę, zmarnował sytuację sam na sam, ale trafił też do siatki, wykorzystując podanie Krzysztofa Zielonki. Na trafienie pozyskanego z Chojnowianki Chojnów zawodnika odpowiedział Grzegorz Gajek, który zdecydował się na strzał z okolic linii pola karnego, a piłka po błędzie golkipera Radziechowianki zatrzymała się w siatce.
W drugiej połowie dobrą okazję miał testowany przez Pawła Buńkowskiego Patryk Gałaszkiewicz, jednak przegrał on pojedynek z Piotrem Siekierskim broniącym dostępu do bramki „Piwoszy”. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Radziechowiance po kombinacyjnej akcji i technicznym uderzeniu Grzegorza Gajka, który zdobył swojego drugiego gola. Wynik spotkania ustalił Mateusz Haniszewski pokonując Siekierskiego w sytuacji sam na sam.
Trenera gospodarzy na pewno cieszy powrót po kontuzji Krzysztofa Dobruckiego, który dał dziś dobrą zmianę, jednak po sparingu narodził się kolejny problem, bo okazało się, że złamania nosa doznał Paweł Wroniak.
- Patrząc na skład jakim dysponowaliśmy jesteśmy zadowoleni. Kilku sytuacji nie udało się wykorzystać, kilka razy dopisało nam szczęście, więc remis jest sprawiedliwy. Najbardziej cieszy fakt, że ofensywni zawodnicy zaczęli zdobywać gole, bo dotychczas liczby Tatry uzależnione były od formy Piotra Gajka, który odszedł do Pogoni Świerzawa – skomentował Krzysztof Motyl.
- Czeka nas dużo pracy, bo szwankowała skuteczność, popełnialiśmy sporo prostych błędów, ale widać światełko w tunelu. Zawodnicy wytrzymali pod względem kondycyjnym, a Tatra zaprezentowała się zdecydowanie lepiej niż przypuszczaliśmy. Z pewnych rzeczy możemy być jednak zadowoleni, bo po treningach na Orliku nie liczyłem na efektowną grę, ale kilka udało nam się przeprowadzić kilka ciekawych akcji – podsumował Paweł Buńkowski.
Radziechowianka Radziechów – Tatra Krzeniów 2:2 (1:1)
Romanek, Haniszewski – G. Gajek 2
Radziechowianka: P. Dobrucki – Ł. Franków, Wroniak, Zielonka, G. Dobrucki – Podgórski, Buńkowski, Szczoczarz, Haniszewski – Gałaszkiewicz, Romanek
Ponadto grali: Bielak, K. Dobrucki, A. Franków, Machaczka
Tatra: Siekierski – Kuruc, Koszelowski, Gratkowski, G. Gajek, P. Fudali, K. Fudali, Gębal, Czaja, Siwiński
Ponadto grał: Bober