Po niezłej jesieni Górnik celuje w "pudło"
ZŁOTORYJA. Po kapitalnej rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, obserwatorzy IV ligi zastanawiali się, na co będzie stać Górnika Złotoryja. Trener Eugeniusz Oleśkiewicz zapowiadał walkę o czołowe lokaty i początek faktycznie był w wykonaniu złotoryjan wyśmienity, bo po siedmiu spotkaniach mieli na swoim koncie sześć wygranych oraz remis na trudnym terenie w Ścinawie. Późniejsze wyniki były już gorsze, ale Górnik pierwszą część rozgrywek zakończył na dobrym, szóstym miejscu, jednak szkoleniowiec odważnie zapowiada, że liczy na poprawę lokaty w rundzie wiosennej.
Kibice w Złotoryi na inaugurację musieli czekać tydzień dłużej, ponieważ w pierwszej kolejce ich pupile pauzowali z powodu rezygnacji Olimpii Kowary. Górnik zaczął efektownie, bo w pokonanym polu zostawił kolejno BKS Bolesławiec, Orkan Szczedrzykowice, Victorię Ruszów, Prochowiczankę Prochowice oraz Spartę Rudna. Nawet remis w Ścinawie nikogo specjalnie nie zmartwił, bo Odra na własnym terenie nie zwykła rozdawać punktów. Kryzys zaczął się w Wąsoszu, gdzie miejscowa Orla pokonała Górnika 3:0 i w sześciu kolejnych meczach zawodnicy trenera Oleśkiewicza wywalczyli tylko cztery „oczka”, pokonując Spartę Grębocice oraz remisując ze Stalą w Chocianowie.
- Powiedzmy, że jesteśmy umiarkowanie zadowoleni. Planowałem wywalczenie około 28 punktów i tego celu nie osiągnęliśmy. Trzeba uszanować to, co mamy, a na bazie popełnionych błędów pracować nad ich wyeliminowaniem. Kilka punktów uciekło przez indywidualne pomyłki, co było największym mankamentem. Najbardziej żal mi meczu w Jeleniej Górze, gdzie byliśmy lepsi od Karkonoszy, lecz przegraliśmy 0:1 właśnie po indywidualnym błędzie, który w ogóle nie powinien mieć miejsca. Kuriozalne spotkanie rozegraliśmy też w Wąsoszu, gdzie ulegliśmy 3:0 – krótko podsumował trener Eugeniusz Oleśkiewicz.
Przygotowania do rundy wiosennej Górnik rozpocznie 21 stycznia i przez trzy pierwsze mikrocykle trenować będzie cztery razy w tygodniu. Przy okazji pierwszego spotkania, szkoleniowiec przeanalizuje wraz z zespołem rundę jesienną, co ma pomóc w wyeliminowaniu mankamentów wiosną. Eugeniusz Oleśkiewicz wielokrotnie pokazywał, że bardzo ważnym elementem przygotowań są dla niego mecze sparingowe, więc tych w Złotoryi zaplanowano aż siedem. Wśród rywali znajdują się liderzy klas Okręgowych – Lotnik Jeżów Sudecki (Jelenia Góra) oraz KS Męcinka (Legnica), a także Konfeks Legnica, Górnik Wałbrzych, ligowy rywal AKS Strzegom i zespoły młodzieżowe Miedzi Legnica (juniorzy starsi) oraz Zagłębia Lubin (Centralna Liga Juniorów). Złotoryjanie szukają również przeciwnika na pierwszą kolejkę rundy wiosennej, kiedy to czeka ich pauza.
W Górniku prawdopodobnie dojdzie do zmian kadrowych, a priorytetem, jak niemal co okienko, jest sprowadzenie do klubu napastnika. Teraz, w obliczu rezygnacji z gry Tomasza Dubowskiego problem jest jeszcze poważniejszy. Trener nie wyklucza, że kilku zawodników może pożegnać się z klubem, jednak najpierw zarząd musi być pewien sprowadzenia następców. Trener chciałby mieć do dyspozycji dwóch nowych graczy, którzy podnieśliby jakość zespołu, a nie tylko powiększyli jego liczebność.
Przed sezonem Eugeniusz Oleśkiewicz liczył na „top 5”, jednak jak sam przyznał, apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz celuje w podium, co z pewnością byłoby dla klubu sporym sukcesem.
- Teraz celujemy wyżej, liczę na „pudło”. Co prawda runda wiosenna zawsze jest trudniejsza, bo walczący o utrzymanie muszą zbierać punkty żeby zachować byt, a czołówka bije się o awans, więc każdy jest podwójnie zmotywowany, ale w tych dwóch rundach pokazaliśmy na co nas stać. Miało być trudno w poprzednim sezonie, a jednak udało się utrzymać i wówczas zdobyliśmy nawet więcej punktów niż teraz. Myślę, że walcząc o utrzymanie u chłopaków była większa mobilizacja, bo mieli nóż na gardle, a wszystkim bardzo zależało żeby utrzymać IV ligę w Złotoryi. Każdy dawał z siebie ile tylko mógł, wiedział, że musi być skoncentrowany, a teraz jednak mamy jakiś komfort, co skutkuje błędami, zwłaszcza w fazie bronienia. Chcemy to poprawić i wtedy będzie lepiej. A jeśli jeszcze znajdziemy kogoś do Zielińskiego i Baszczaka, żeby kończył akcję, to możemy być spokojni o Górnika - zapowiada Oleśkiewicz.