W Fenixie zgaszą światło?
PIELGRZYMKA. Niezbyt ciekawe informacje docierają do nas z Pielgrzymki. Tamtejszy Fenix trwającego sezonu nie może zaliczyć do udanych, bo po dziewiętnastu meczach, z dorobkiem siedmiu punktów zamyka ligową tabelę. Największą bolączką zasłużonego klubu są nawarstwiające się problemy kadrowe, które apogeum osiągnęły w ostatni weekend, kiedy to zawodnicy nie wyszli na drugą połowę meczu z Orlikiem Okmiany i Wydział Gier najprawdopodobniej ogłosi rozstrzygnięcie walkowerem.
Już jesienią w Pielgrzymce brakowało ludzi do gry, jednak zawodnicy nie dali za wygraną, robiąc co w ich mocy, by zachować twarz. Ostatecznie Fenix po pierwszej części sezonu miał na koncie siedem „oczek” i było pewne, że czeka go zacięta walka o zachowanie ligowego bytu.
Z podobnymi problemami borykali się najwięksi rywale w walce o utrzymanie – Sokół Krzywa, Nysa Wiadrów oraz Burza Gołaczów, jednak cała trójka zimą nie próżnowała, poszerzając swoje kadry. Gołym okiem poprawę widać tylko w Krzywej, bo zespół z gminy Chojnów w rundzie wiosennej zdobył już dziesięć punktów, co jest drugim wynikiem w całej lidze. Nysa do swojego dorobku dopisała trzy „oczka”, a Burza i Fenix kompletują porażki.
W pierwszych czterech seriach gier „czerwona latarnia”, mimo przegranych, miała komfort posiadania rezerwowych. Gołym okiem widać było, że w klubie nie dzieje się najlepiej, ale walka o przetrwanie trwała nadal.
Niektórzy zawodnicy grali z niezaleczonymi kontuzjami, lecz przed ostatnią kolejką coś pękło. Zdolności improwizacji wystarczyło na cztery mecze, natomiast w piątym, według protokołu załączonego na portalu laczynaspilka.pl, Fenix wystawił dziewięcioosobowy skład.
Nic dziwnego, że znacznie wyżej notowani goście, do przerwy prowadzili 3:0. Na drugą połowę oba zespoły już jednak nie wyszły, ponieważ w szeregach miejscowych zgłoszono szereg kontuzji i z powodu zdekompletowania drużyny, sędzia był zmuszony odgwizdać koniec spotkania.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w naszym regionie, ale bardziej zastanawiające są skutki, jakie ona wywoła. Już następnego dnia można było usłyszeć, że ambicja i zaangażowanie kilku osób to zdecydowanie za mało, by walczyć w A-klasie, więc klub może wywiesić białą flagę, rezygnując z dalszej gry.
Dziś, już na chłodno, informacje są nieco bardziej pozytywne, ale nadal nad Fenixem wisi widmo rozpadu.
Jak udało nam się dowiedzieć, zarząd wraz z zawodnikami mają podjąć decyzję w ciągu najbliższych kilku dni, a kluczowy okaże się sobotni mecz z Nysą Wiadrów, czyli bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. W ostatnich latach było już wystarczająco dużo decyzji o wycofaniach czy zawieszeniach klubów, co miało negatywne przełożenie na całe rozgrywki.
Pozostaje więc trzymać kciuki by misja uratowania Fenixa, który jest jednym z bardziej zasłużonych klubów w regionie zakończyła się powodzeniem.