Odra zalała złote miasto (FOTO)
ZŁOTORYJA. Marazm Górnika Złotoryja trwa w najlepsze. Podopieczni Eugeniusza Oleśkiewicza zanotowali trzecią porażkę w sezonie i jeśli jutro Orla Wąsosz sprawi niespodziankę, pokonując Apis Jędrzychowice, złotoryjanie spadną na przedostatnie miejsce w ligowej tabeli! Odra Ścinawa była dziś zespołem lepszym, dojrzalszym oraz konkretniejszym w swoich poczynaniach, co pozwoliło pokonać Górnika 3:0 i wskoczyć na najniższy stopień podium...
W przedmeczowej zapowiedzi trener Oleśkiewicz wspominał o poważnych brakach kadrowych i trzeba przyznać, że absencje podstawowych graczy są aż nadto widoczne, a pod nieobecność Karola Nowosielskiego, Marcina Baszczaka, Adriana Krzeszowca czy Marcina Franczaka, pozostali zawodnicy kompletnie tracą pomysł na grę.
Ścinawianie nie musieli przesadnie forsować tempa, bo w ofensywie gospodarze byli bezzębni i tylko kwestią czasu były szanse bramkowe dla Odry. Pierwsza nadarzyła się po kwadransie, od razu przynosząc drużynie Tomasza Wołocha prowadzenie! Damian Maślej ambitnie ruszył do piłki w polu karnym, uprzedził obrońcę, podał do pozostawionego bez opieki Patryka Długosza, który mając masę czasu i miejsca pokonał Michała Piotrowskiego. Trzeba dodać, że golkiper Górnika miał nieco pecha, ponieważ futbolówka trafiła jeszcze w nogę próbującego ratować sytuację Adriana Marchewkę, dodatkowo myląc bramkarza. Mimo utraty gola, złotoryjanie nie ruszyli do odrabiania strat, a kibice gospodarzy coraz głośniej wyrażali swoje niezadowolenie z postawy zawodników Górnika. Nieco więcej wigoru w ich poczynaniach można było dostrzec dopiero w ostatnich minutach, lecz oba ataki prawym skrzydłem zwieńczyły dośrodkowania, których nikt nie przekuł na okazję pod bramką Kamila Marusiaka. Zamiast wyrównania, mogło być 2:0 dla przyjezdnych, jednak czujny Piotrowski w ostatniej chwili uprzedził Maśleja, nogą wybijając piłkę wstrzeloną w pole karne.
Druga połowa rozpoczęła się dla Odry w najlepszy możliwy sposób, bo nim upłynęła pierwsza minuta gry, Patryk Obiała podwyższył prowadzenie. Sprowadzony z rezerw Śląska Wrocław napastnik wygrał pojedynek powietrzny, lecz jego uderzenie głową zdołał jeszcze odbić Piotrowski, ale przy dobitce z najbliższej odległości był już bezradny i Górnik miał już do odrobienia dwa gole. Ścinawianie poczuli krew, bo kilka chwil później wbili gwóźdź do złotoryjskiej trumny. Kolejny raz z dobrej strony pokazał się Maślej, dośrodkowując z rzutu wolnego wprost na głowę Dawida Sety, a rosły defensor strzałem przy dalszym słupku zmusił do kapitulacji bramkarza. Górnik momentami był bezradny, nie potrafiąc skonstruować składnej akcji ofensywnej czy wygrać indywidualnego pojedynku. Ścinawianie złapali spory luz, czego efektem było kilka efektownych podań z pierwszej piłki. Do końcowego gwizdka Odra nie forsowała tempa, skupiając się na dowiezieniu świetnego wyniku, a gospodarzy stać było tylko na jeden wart odnotowania zryw. Indywidualny atak przeprowadził Dawid Kufel, jednak jego próba z linii pola karnego wylądowała w bocznej siatce i Górnik po raz trzeci zszedł z boiska bez zdobyczy punktowej oraz bramkowej.
Górnik Złotoryja – Odra Ścinawa 0:3 (0:1)
Długosz 16’, Obiała 46’, Seta 57’
Górnik: Piotrowski (77. M. Wójcik) – Ciunowicz, Olewnik (75. Baranowski), Sułek (46. Pinczyński), Haniecki, Dudzic, Pilarowski, Serweciński (61. G. Wójcik), Marchewka, Kufel, Poparda (46. Kociszewski)
Odra: Marusiak – Seta, Smolny, D. Cichuta, Trawka (36. Rantin), Długosz, Obiała, Dziedzina, Maślej (70. Boguń), M. Cichuta, Postoł (85. Bielica).
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/31-08-19-Gornik-Zlotoryja-Odra-Scinawa-fot-dawid-graczyk{/gallery}