Lipa rozdziobana przez Orła (FOTO)
ZAGRODNO. Pojedynki Orła Zagrodno z LZS-em Lipa lubią obfitować w bramki, co dziś po raz kolejny się potwierdziło. Gospodarze kapitalnie zaczęli, później oddając pole zawodnikom z Lipy, lecz w ostatecznym rozrachunku pewnie zainkasowali tezy punkty. Przy okazji tego meczu, należy odnotować, że po długim rozbracie z piłką, do pełni zdrowia wrócił Michał Kaliciak, który w dwadzieścia minut zdążył zdobyć gola i zanotować dwie asysty.
Zanim kibice zdążyli dobrze zająć miejsca na trybunach obiektu w Zagrodnie, miejscowy Orzeł prowadził… dwoma golami. Już w pierwszej minucie Damian Kroczak efektownie podryblował pod linią końcową i Szymon Kaliciak z bliska dobił jego strzał, a kilka chwil później rozgrywający gospodarzy sam wymierzył sprawiedliwość, celnym strzałem lewą nogą pokonując Damiana Psonaka. Miejscowi nie zamierzali spuszczać z tonu, bo po kwadransie było już 3:0! Tym razem główną rolę odegrał Szymon Kaliciak, wykonując świetną pracę na lewym skrzydle i zagrywając w pole karne. Tam Kamil Kroczak zgrał do młodszego brata, a ten z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie. Trzy gole zapasu uśpiły nieco czujność Orła, którego dodatkowo z animuszu wybiły kontuzje Szymona Kaliciaka oraz Damiana Kroczaka. Rozkojarzenie w szeregach gospodarzy potrafiła wykorzystać Lipa, kilkukrotnie groźnie kontrując. Na ogół nie przynosiło to większych szkód w szeregach podopiecznych Krzysztofa Kaliciaka, lecz w 21. minucie Paweł Winczo celnie przymierzył z szesnastu metrów, a piłka wylądowała tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Przemysława Radkowskiego.
W drugiej połowie, dość długo trwało typowe przeciąganie liny, ponieważ goście nieporadnie próbowali złapać kontakt, natomiast miejscowi skutecznie bronili, szukając podwyższenia wyniku. W tych realiach lepiej odnalazł się Orzeł, w czym ogromna zasługa Michała Kaliciaka, który po długiej kontuzji wreszcie doszedł do pełni sił. Napastnik Orła pojawiał się na boisku w starciach z Huraganem Proboszczów i Chojnowianką Chojnów, jednak nie był w pełni sił. Dziś, mimo zaległości treningowych zdążył zapisać się w protokole pomeczowym. Niejednokrotnie. W ciągu trzech minut dwukrotnie obsłużył Kamila Kroczaka, który z najpierw z bliska, na raty, pokonał golkipera gości, a kilka chwil później efektownym lobem podwyższył prowadzenie Orła, by tuż przed końcem dorzucić wisienkę na torcie w postaci gola – finalizując podanie Krystiana Guta.
Orzeł zwyciężył przekonująco i zasłużenie, choć wynik mógł być nieco inny. Lipa miała swoje sytuacje, jednak wprowadzony po przerwie Dawid Mucha, tylko raz musiał mocniej popracować, broniąc uderzenie z rzutu wolnego, a kilkukrotnie goście uderzali daleko od celu. Miejscowi z celnością oraz skutecznością większych problemów nie mieli, więc większość dobrych okazji zakończyło swój bieg w bramce Psonaka, co pozwoliło Orłowi częściowo zapomnieć o bolesnej przegranej w Okmianach.
Orzeł Zagrodno – LZS Lipa 6:1 (3:1)
Sz. Kaliciak 1’, D. Kroczak 4’, 15’, K. Kroczak 71’, 74’, M. Kaliciak 88’ – Winczo 21’
Orzeł: Radkowski (46. Mucha) – Baranowski (70. M. Kaliciak), Magnowski (50. Bielecki), Sokołowski, Graczyk (67. Hardy), Gut, K. Kroczak, Sz. Kaliciak (30. Zielonka), D. Kroczak (39. Kuboń), Markiewicz, Miklas
Lipa: Psonak – Murzyn, S. Lewandowski, Winczo, Mynarski, Kleszcz, Korybski, Krasnowski, P. Lewandowski, Sz. Janiak (75. T. Janiak), P. Cichoń (67. T, Cichoń)
{gallery}galeria/sport/27-10-19-Orzel-Zagrodno-LZS-Lipa-fot-dawid-graczyk{/gallery}