Rollercoaster Górnika jesienią. Wiosną powalczą o 4 miejsce
ZŁOTORYJA. Kibice Górnika Złotoryja jesienią przeżywali istny rollercoaster, bo nadzieje rozbudzone poprzednim sezonem i zapowiedziami walki o podium w trwającej kampanii zostały brutalnie stłamszone już w pierwszych tygodniach rozgrywek. Później przyszły efektowne triumfy nad Karkonoszami Jelenia Góra, AKS-em Strzegom oraz Apisem Jędrzychowice, ale radość zmąciła porażka z Kuźnią Jawor. Na szczęście w przeniesionym z rundy wiosennej meczu, złotoryjanie zdemolowali Lotnika Jeżów Sudecki i rzutem na taśmę wskoczyli do górnej ósemki, co w perspektywie czterech punktów straty do piątego miejsca, nie jest złą pozycją wyjściową przed serią spotkań rewanżowych.
O kiepskim początku podopiecznych trenera Oleśkiewicza pisaliśmy już kilkukrotnie w trakcie rundy jesiennej, jednak koniec końców Górnik wskoczył na właściwe tory i chyba nie powinien przesadnie rozpaczać, bo strata do czołówki nie przekreśla szans na poprawę ubiegłorocznej pozycji.
- Mówiąc szczerze, to taka ilość punktów nie może do końca nas cieszyć. Liczyliśmy na pokaźniejszy dorobek i lepsze miejsce w tabeli, ale ta sportowa rywalizacja okazała się brutalna w stosunku do naszych założeń. Trzeba z pokorą przyjąć to, co mamy oraz pracować nad poprawą w rundzie rewanżowej. Można powiedzieć, że mój zespół był fenomenem, bo wygrywał z czołowymi ekipami, a nie radził sobie z tymi niżej notowanymi, jednak analizuje przyczyny takiego stanu rzeczy i staram się wyciągnąć wnioski, by poprawić ten mankament wiosną. Ci teoretycznie słabsi przeciwnicy wychodzili na mecze z nami bardziej skoncentrowani, a to później rzutowało na przebieg meczu. Wystarczy wspomnieć pojedynki ze Spartą Rudna, Kuźnią Jawor, Lotnikiem Jeżów Sudecki czy Stalą Chocianów i od razu widać jak dużo punktów nam uciekło – ocenił szkoleniowiec Eugeniusz OLEŚKIEWICZ.
Trudno nie przyznać Eugeniuszowi Oleśkiewiczowi racji, ponieważ jego podopieczni w pokonanym polu zostawili przecież Karkonosze Jelenia Góra, AKS Strzegom czy Apis Jędrzychowice, stoczyli wyrównany pojedynek z rezerwami Chrobrego Głogów, a w starciach z dwoma ostatnimi drużynami, zdobyli ledwie dwa punkty. Choć Górnik tylko zremisował mecze ze Stalą Chocianów oraz Prochowiczanką Prochowice, to zdaniem trenera, złotoryjanie najgorzej wypadli w starciu z Kuźnią Jawor, której ulegli na własnym terenie 2:3.
Przed sezonem dość głośno komentowano transfery Górnika, choć koniec końców można powiedzieć, że całokształt wzmocnień się obronił. Najwięcej gromów spadało na głowę Tomasza Kociszewskiego, ponieważ w Złotoryi, poza chwilowymi popisami Tomasza Dubowskiego, od wielu lat cierpią na brak typowej „9”, gwarantującej skuteczność pod bramką. Kibice oczekiwali, że sprowadzony z Orkana Szczedrzykowice napastnik z miejsca zostanie główną strzelbą, jednak mijały kolejne mecze, a konto Kociszewskiego pozostawało nieotwarte. Przełamanie przyszło dopiero w rozegranym awansem, meczu szesnastej kolejki, kiedy Górnik podejmował Lotnika Jeżów Sudecki i napastnik zdobył równie pięknego, co ważnego gola, otwierającego wynik spotkania.
Choć wiele osób zdążyło już postawić na Kociszewskim krzyżyk, to teraz, po debiutanckim trafieniu znów w serca fanów wlano nieco wiary. Eugeniusz Oleśkiewicz nie skacze z euforii po jednym golu, niemniej liczy, że w rundzie wiosennej jego zawodnik nawiąże do swoich najlepszych czasów.
- Mówi się, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, chociaż życzyłbym sobie by ten gol był zapowiedzią obfitującej w gole rundy wiosennej. Tomek jest bardzo pracowitym zawodnikiem, jednak ten impas mógł mu siedzieć w głowie.
Szkoleniowiec nie ukrywa zadowolenia z kadry, ponieważ niemal na każdej pozycji ma wartościowego dublera, lecz kosmetyczne zmiany zapewne by go uszczęśliwiły.
Złotoryjanie do zajęć wrócą 17 stycznia, a do pierwszego meczu, z rezerwami Zagłębia Lubin w ramach Pucharu Polski, trener zaplanował osiem mikrocykli treningowych. Podczas przygotowań zawodnicy Górnika szlifować formę będą na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Grabskiego w Legnicy, w tamtejszej siłowni oraz na jednym ze złotoryjskich Orlików lub jeśli aura pozwoli, na drugiej płycie swojego obiektu.
Ósmy obecnie zespół IV ligi zagra osiem gier kontrolnych, z ciekawymi rywalami. Na początku złotoryjanie zagrają z juniorami starszymi Zagłębia Lubin i Miedzi Legnica. Ci pierwsi zajmują drugie miejsce w Centralnej Lidze Juniorów, jednym punktem ustępując Legii Warszawa, natomiast legniczanie walczą o to, by do najwyższej w Polsce ligi młodzieżowej awansować, zajmując drugie miejsce w Wojewódzkiej Lidze Juniorów Starszych. W kolejnych tygodniach Górnik zagra z ligowymi rywalami- Gryfowem Gryfów Śląski i Lotnikiem Jeżów Sudecki oraz Łużycami Lubań, Lechią Dzierżoniów, a także Konfeksem Legnica. Planowano również spotkanie z Dębem Przybyszów, występującym w lubuskiej IV lidze, jednak ten mecz nie dojdzie do skutku z powodów logistycznych.
Choć podopieczni trenera Oleśkiewicza zajmują miejsce w połowie stawki, to przy swoim potencjale kadrowym, powinni spoglądać w górę tabeli, gdzie różnice są możliwe do zniwelowania, ponieważ Górnik do piątej Odry Ścinawa traci cztery „oczka”.
- Uważam, że w naszym zasięgu jest czwarte miejsce. Przed sezonem liczyłem na podium, lecz teraz musimy te plany nieco zweryfikować, ale gdybyśmy wskoczyli na czwartą lokatę, to byłbym zadowolony, ponieważ to by oznaczało poprawę o jedną pozycję ubiegłorocznego wyniku – przyznał Oleśkiewicz.
Sparingi zimą:
25.01 Miedź Legnica JS
01.02 Zagłębie Lubin JS
05.02 Konfeks Legnica
02.08 Luzyce Lubań
15.02 Lechia Dzierżoniów
22.02 Ks Legnickie Pole
29.02 Lotnik Jezow Sudecki
07.03 Gryf Gryfów Śląski