Koniec zwycięskiej serii Pogoni (FOTO)
ŚWIERZAWA. 25. Tyle trwała passa meczów bez porażki Pogoni Świerzawa. Lider I grupy jeleniogórskiej A-klasy, do rundy rewanżowej przystępował w bojowych nastrojach, ale już na inaugurację musiał przyjąć na swoją głowę kubeł zimnej wody, który w meczu derbowym zafundował świerzawianom Orzeł Wojcieszów. Dla Pogoni była to doskonała okazja by odskoczyć Julii Szklarska Poręba, bo ta kilka godzin wcześniej uległa w Lubawce tamtejszemu Orłowi.
Przed meczem można było odnieść wrażenie, że zawodnicy Pogoni bardziej niż o swoim meczu, myślą o pojedynku głównego rywala w walce o awans. Na boisku specjalnie tego widać nie było, bo w pierwszej połowie gospodarze byli nieznacznie lepsi. Od początku licznie zebrani kibice mogli oglądać ciekawy, otwarty mecz, pełen derbowej walki. Nikt nie odstawiał nogi, a trójka sędziowska nie zamierzała zawodnikom przeszkadzać. Jako pierwsi zaatakowali podopieczni Arkadiusza Palucha. Pozyskany zimą Piotr Gajek oddał niesygnalizowany, miękki strzał lewą nogą, lecz futbolówka spadła tuż za bramką strzeżoną przez Tomasza Tokarka. W odpowiedzi blisko pokonania Łukasza Kłobuckiego był Cezary Szarafin, który po podaniu z głębi pola ładnie uciekł obrońcy i uderzył zewnętrzną częścią stopy w kierunku bliższego słupka bramki. Świerzawianie stworzyli jeszcze dwie okazje do zdobycia gola. Najpierw po ataku lewym skrzydłem i podaniu wzdłuż bramki żaden z graczy Arkadiusza Palucha nie zdołał wepchnąć futbolówki do siatki, a kilka chwil później wybitą przed pole karne piłkę dopadł Grzegorz Zajda, lecz posłał ją wysoko ponad bramką. I to właściwie tyle emocji w pierwszej połowie. Ostatnie jej fragmenty, to głównie walka w środkowej strefie, sporo fauli i nieśmiałe próby rozgrywania piłki.
Na drugą połowę goście wyszli ze sporym animuszem, rozpoczynając od dwóch groźnie zapowiadających się rzutów wolnych. Stałe fragmenty trafienia jeszcze nie przyniosły, ale kiedy w pole karne wpadł Dominik Skorupa i uderzył na bramkę, a piłka po interwencji Kłobuckiego spadła pod nogi Roberta Łużnego, gol paść musiał. I padł. Napastnik Orła z zimną krwią pokonał swojego byłego kolegę z zespołu, wyprowadzając przyjezdnych na prowadzenie. Podrażniona Pogoń błyskawicznie ruszyła do odrabiania strat, ale nie za bardzo wiedziała, z której strony ugryźć Orła. Blisko powodzenia był Łukasz Krajewski, ale jego strzał po dośrodkowaniu Wojciecha Chlebosza zdołał odbić Tokarek. Z każdą kolejną minutą rosła liczba fauli, aż wreszcie, w 65. minucie doszło do sytuacji, która mogła odwrócić losy spotkania. W walce o piłkę, jeden z graczy Pogoni powalił na ziemię Marcina Spornego, lecz ten, mimo odgwizdania przewinienia, postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i uderzył przeciwnika łokciem, co nie umknęło uwadze arbitra. Ten po konsultacji z asystentem pokazał zawodnikowi Orła czerwoną kartkę. Osłabienie gości było wodą na młyn dla Pogoni, która raz po raz gościła pod polem karnym zespołu z Wojcieszowa. Sygnał do natarcia dał Gajek, strzelając bezpośrednio z rzutu wolnego. Błąd w tej sytuacji popełnił golkiper, który stosunkowo łatwą piłkę sparował na słupek, a ta następnie opuściła boisko. Po rzucie rożnym głową uderzał Marcin Hyndle, ale tym razem Tokarek naprawił swój błąd, wybijając futbolówkę. Bohaterem gospodarzy mógł zostać Dawid Czarniecki. Wprowadzony na boisko w ostatnich minutach zawodnik otrzymał podanie w polu karnym, ładnie obrócił się z obrońcą na plecach, ale jego płaski strzał złapał golkiper z Wojcieszowa.
Ostatecznie goście wywieźli ze Świerzawy trzy punkty, pokazując, że Pogoni wyraźnie nie leżą. W pierwszej rundzie, w Wojcieszowie, padł bezbramkowy remis, który był jedyną jesienną stratą punktów zespołu Arkadiusza Palucha, a teraz Orzeł sprawił ogromną niespodziankę pokonując murowanego faworyta na jego terenie.
Pogoń miała jednak sporo szczęścia, bo mimo porażki utrzymała pozycję lidera. Świerzawianie wciąż są kowalami własnego losu i jeśli unikną takich wpadek jak ta dzisiejsza, wywalczą promocję do klasy Okręgowej. Osobne słowo należy się również organizacji spotkania, która stała na zdecydowanie wyższym poziomie niż zmagania piłkarskie. Ładny obiekt, spiker wyczytujący składy, muzyka w przerwie, na trybunach służby porządkowe i żywiołowo dopingujący kibice zarówno ze Świerzawy jak i Wojcieszowa. To wyglądało naprawdę fajnie.
Pogoń Świerzawa – Orzeł Wojcieszów 0:1 (0:0)
Bramka: Łużny 51’
Pogoń: Kłobucki – Hyndle, W. Chlebosz, Krajewski, Szczepankiewicz (46. E. Chlebosz), Zajda, Wiciński, Tatuś (83. Czarniecki), Proszowski (46. Sielach), Szeliga, Gajek
Orzeł: Tokarek – Maciejczyk, Dumicz, Sporny, Lanysz, Matwiejczyk (88. Łuszczak), Szarafin(80. Jesionka), C. Skorupa, Łużny, D. Skorupa (77. Dekas), Wróblewski (76. Klawiński)
Fot. Dominika Kowalczuk
{gallery}galeria/sport/20.03.16_Pogon_swierzawa_Orzel_Wojcieszow_fot_dominika_kowalczuk{/gallery}