Rezerwy Górnika powodem dumy kibiców
ZŁOTORYJA. Ubiegłoroczne wicemistrzostwo rezerw Górnika Złotoryja było niemałym zaskoczeniem, ponieważ beniaminek bardzo długo dotrzymywał kroku będącej głównym kandydatem do awansu Przyszłości Prusice. Na początku trwającej kampanii, stery w złotoryjskim klubie przejął Jarosław Łuniewski i choć wejście miał dość kiepskie, ponieważ w dwóch pierwszych meczach zdobył jeden punkt, to później do końca rundy jesiennej tylko raz zremisował, pozostałe spotkania wygrywając. Ostatecznie konto złotoryjan zostało uszczuplone o trzy „oczka”, co jest pokłosiem walkowera w meczu ostatniej kolejki z Huraganem Proboszczów, gdzie Górnik zwyciężył 2:1.
Choć Jarosław Łuniewski przebywał z drużyną na przedsezonowych sparingach, to oficjalnie trenerem został przed trzecią serią gier, kiedy rezerwy miały już na swoim koncie inauguracyjną porażkę z Chojnowianką Chojnów oraz efektowną wygraną w Wilkowie.
Jeśli ktoś liczył na piorunujące wejście, to solidnie się rozczarował. Debiut Łuniewskiego przypadł na spotkanie z Burzą Gołaczów, która obecnie zamyka tabelę, lecz jeden z pięciu uciułanych punktów, przywiozła właśnie ze Złotoryi. Tydzień później było jeszcze gorzej, gdyż Rodło Granowice wbiło złotoryjanom cztery gole i wróciło do siebie bogatsze o trzy „oczka”.
- Uważam, że Burza Gołaczów zagrała z nami naprawdę dobre spotkanie i później byłem nieco zdziwiony ich kolejnymi porażkami. Inną sprawą jest nasza postawa, gdyż byliśmy na takim etapie docierania, musiałem poznać chłopaków i zanotowaliśmy wpadkę, choć zdecydowanie boleśniejsza była porażka, którą ponieśliśmy tydzień później – ocenił Jarosław Łuniewski, który szybko zdołał skierować zespół na właściwe tory i w perspektywie całej rundy może być zadowolony ze swoich podopiecznych.
- Jestem zadowolony z wyników osiągniętych w rundzie jesiennej, chociaż jak najszybciej chciałbym zapomnieć o tej przegranej 0:4 z Rodłem Granowice. Później wszystko szło już po naszej myśli, bo w dziesięciu kolejnych spotkaniach zanotowaliśmy dziewięć wygranych i tylko jeden remis. Oczywiście mecz w Proboszczowie, który rozstrzygnięto jako walkower na korzyść Huraganu, zaliczam do zwycięskich, ponieważ na boisku to my triumfowaliśmy. Taka seria musi cieszyć, więc patrząc przez przekrój całej rundy, oceniam ją pozytywnie - dodał szkoleniowiec.
Choć kibice mogli czuć lekkie obawy, to po dwóch słabszych meczach, forma ich pupili eksplodowała i do końca rundy jesiennej, Górnik tylko w jednym spotkaniu nie zdołał wywalczyć kompletu punktów, remisując 2:2 przed własną publicznością z Czarnymi Rokitki.
- Od wysokiej wygranej w Michowie zespół złapał wiatr w żagle. Każde kolejne punkty jeszcze mocniej go napędzały, widać było w tych chłopakach głód walki, ambicję i chęć wygrywania, za co bardzo chciałbym ich pochwalić – mówi wyraźnie zadowolony postawą swoich podopiecznych Łuniewski.
Runda wiosenna może być dla złotoryjan nieco trudniejsza, ponieważ ze wszystkimi zespołami z czołówki, przyjdzie im zagrać na wyjazdach. Choć ta informacja raczej nie cieszy kibiców, to trener zauważa pozytyw, czyli komplet punktów przywiezionych z obcego terenu jesienią.
- Faktycznie, z jednej strony mamy trudne mecze w Chojnowie, Granowicach, Okmianach, Zagrodnie czy Rokitkach, jednak z drugiej, jesienią z wyjazdów przywieźliśmy komplet punktów. Na boiskach rywali odnotowaliśmy siedem zwycięstw i nasza dobra postawa na obcym terenie buduje, lecz wiem, że pojedynki z tym TOP 6 będą bardzo trudnymi spotkaniami. Zaczniemy z wysokiego „C”, bo wiosnę zainaugurujemy meczem na boisku lidera, ale na pewno powalczymy z Chojnowianką – powiedział szkoleniowiec Górnika.
Przygotowania do drugiej części sezonu złotoryjanie rozpoczną w drugiej połowie stycznia, ponieważ większość zawodników będzie trenować z pierwszym zespołem, prowadzonym przez Eugeniusza Oleśkiewicza. Jarosław Łuniewski planuje również organizować jedne zajęcia w tygodniu stricte dla rezerwistów, by pracować miedzy innymi nad stałymi fragmentami gry. Górnik zagra również przynajmniej cztery gry kontrolne, a na liście sparingpartnerów mają się znaleźć między innymi zespoły Przyszłości Prusice, Orła Zagrodno oraz Gromu Gromadzyń- Wielowieś.
Trener ZKS-u nie planuje większych rotacji w kadrze, mimo że jeden z zawodników wstępnie zgłosił chęć odejścia z klubu. Kibice nie powinni spodziewać się transferów z zewnątrz, choć Łuniewski przyznaje, że jeśli ktoś zechce przyjść do Górnika, nikt przed nim furtki nie zamknie.
Nowy opiekun zespołu jest jednak zwolennikiem dawania szans młodym, utalentowanym graczom, a tych przecież w Złotoryi nie brakuje. - Nie ukrywam, że głównym celem jest ogranie kolejnych zdolnych juniorów z zespołu Artura Balińskiego. Na pewno jestem daleki od składania deklaracji dotyczących szturmowania klasy Okręgowej, ponieważ najpierw chcę by zespół grał fajną piłką, cieszył się meczem, a doświadczeni gracze służyli pomocą tym młodym, dopiero wchodzącym do drużyny – zakończył trener.