Orzeł skruszył Bazalt
ZAGRODNO. Po dwóch wiosennych kolejkach wyśmienite nastroje panują w obozie Orła Zagrodno. Nic dziwnego, podopieczni Krzysztofa Kaliciaka wywalczyli komplet punktów, legitymując się przy tym bardzo dobrym bilansem bramkowym – 12:3. Jakby tego było mało, rywale znacznie ułatwiają zadanie Orłowi grając „pod niego” i zespół z Zagrodna błyskawicznie awansował na najniższy stopień podium. Bardzo duży udział w tym sukcesie miał wczorajszy triumf nad Bazaltem Piotrowice, który pozwolił wyprzedzić kiepsko dysponowanych wiosną Wilków Różana.
Obie ekipy przystępowały do niedzielnego starcia w zgoła odmiennych nastrojach. Orzeł był po przekonującej wygranej nad Olimpią Olszanica, natomiast Bazalt miał za sobą heroiczną lecz przegraną walkę ze Skorą Jadwisin. Trudno było wskazać faworyta, bo choć piotrowiczanie w tabeli plasowali się nieco niżej, to jednak pierwsze kolejki po długiej przerwie zawsze są sporą niewiadomą.
Pierwsza połowa rozwiała wszelkie niejasności. Orzeł przed przerwą był piekielnie niegościnny, a kibicom mogły wrócić wspomnienia z kapitalnego meczu przeciwko Nysie Wiadrów rozgrywanego pod koniec poprzedniego sezonu. Cztery ciosy nie dawały Bazaltowi nadziei na powrót do świata żywych. O ile ubiegłotygodniowe 0:3 ze Skorą potrafiło wyzwolić w podopiecznych Henryka Kasprzaka dodatkowe pokłady ambicji, to już czterobramkowa strata niemal zupełnie przekreślała ich szansę na jakąkolwiek zdobycz.
Pierwsze czterdzieści pięć minut miało jednego bohatera. Dominik Kaleta zafundował fanom teatr jednego aktora, notując klasycznego hat-tricka. Wypożyczony z Polonii Ernestynów pomocnik swój show rozpoczął od wywalczenia rzutu karnego, który kilkadziesiąt sekund później sam zamienił na bramkę, po raz pierwszy trafiając do siatki Ireneusza Rzepki. Po dwudziestu minutach Kaleta popisał się efektowną indywidualną akcją okraszoną założeniem „siatki” obrońcy i pokonaniu golkipera Bazaltu w sytuacji sam na sam. Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry było 3:0. Piłkę w siatce Rzepki znów ulokował Kaleta, tym razem dopełniając formalności, po przytomnym wyłożeniu futbolówki przez Mariusza Miklasa. Goście marzyli o tym, by zejść już na przerwę, lecz nim sędzia zagwizdał po raz ostatni, gwóźdź do piotrowickiej trumny wbił Michał Kaliciak. Napastnik Orła otrzymał podanie od Szymona Kaliciaka i pewnym strzałem przy słupku podwyższył na 4:0.
W drugiej połowie gospodarze spuścili z tonu, oddając inicjatywę Bazaltowi. Zdecydowanie lepsza postawa piotrowiczan przyniosła im gola. Po faulu w polu karnym Bartłomieja Bieleckiego, Marcina Toczka strzałem z „wapna” pokonał Daniel Główka. Orzeł również miał szansę na bramkę z rzutu karnego, ale Mariusz Miklas uderzył bardzo źle i nie zdołał podwyższyć prowadzenia. Ta sztuka udała się Szymonowi Kaliciakowi, który kwadrans przed końcem popisał się ładnym strzałem w okienko, ustalając wynik meczu.
Mecz Orła z Bazaltem mógł się podobać. Zwłaszcza jego pierwsza połowa, w której padły cztery bramki. Goście przed przerwą byli tłem dla zawodników Krzysztofa Kaliciaka, jednak w drugiej części zdołali się ocknąć, kilkukrotnie zagrażając bramce Marcina Toczka. Sporo pracy mieli sędziowie, którzy musieli studzić agresję w obu ekipach. O poziomie walki może świadczyć liczba kartek. Zawodnicy Bazaltu obejrzeli ich aż siedem, a Orła ledwie o jedną mniej.
Swojej pomeczowej radości nie ukrywał Krzysztof Kaliciak, który ma za sobą bardzo udany weekend. W sobotę prowadzona przez niego Warta Bolesławiecka pokonała na wyjeździe Cosmos Radzimów, a grający trener zapisał na swoim koncie dwa gole oraz asystę. Dzień później wyczyn GKS-u powtórzył Orzeł, sprawiając tym samym swojemu szkoleniowcowi bardzo udany prezent urodzinowy.
Orzeł Zagrodno – Bazalt Piotrowice 5:1 (4:0)
Kaleta 7’(k), 27’, 44’, M. Kaliciak 45+1’, Sz. Kaliciak 75’- Główka 68’ (k)
Orzeł: Toczek – Ł. Bielecki, Sokołowski (70. Muczyń), B. Bielecki, Karasiński, Janczyszyn, P. Baranowski (70. Gut), Sz. Kaliciak (75. D. Baranowski), Miklas (75. Adachowski), Kaleta, M. Kaliciak
Bazalt: Rzepka – Czachracz (46. Andryszczak), Główka, Purłan, Foksiński (70. Chlebicki), Bober, Radomski (80. Bauer), Wojda, Karliński, Partyka, Golonka (63. Bobowski)