Gotowi na wiosenne granie...
ZAGRODNO. Wczorajszym pojedynkiem z Sokołem Krzywa, Orzeł Zagrodno zakończył okres przygotowawczy przed rundą wiosenną. Teraz podopieczni Krzysztofa Kaliciaka skupiają się już tylko na niedzielnym meczu z Huraganem Nowa Wieś Złotoryjska. Sparing z pewnie zmierzającym ku A-klasie Sokołem był sprawdzianem generalnym dla zawodników z Zagrodna, a w pierwszej połowie trener desygnował skład bardzo zbliżony do tego, który rozpocznie mecz ligowy. Na pewno Orzeł nie pojedzie do Nowej Wsi Złotoryjskiej z najmocniejszą kadrą, ponieważ za kartki przyjdzie pauzować Bartłomiejowi Bieleckiemu i Łukaszowi Bieleckiemu.
Niedzielny pojedynek był czwartą grą sparingową Orła. Wcześniej przegrał on z Pogonią Świerzawa 2:6, zremisował z Albatrosem Jaśkowice 3:3 i pokonał Górnika II Złotoryja 3:1. Przedstawiciel A-klasy miał jeszcze zagrać z imiennikiem z Wojcieszowa oraz GKS-em Warta Bolesławiecka, jednak te gry nie doszły do skutku.
Sokół Krzywa przed meczem w Zagrodnie zwyciężył w grze kontrolnej z Orlikiem Okmiany (6:2), a ostatnio, w Osetnicy, musiał uznać wyższość Czarnych Rokitki (1:4).
W niedzielnym spotkaniu obaj trenerzy nie dysponowali najmocniejszymi składami, ponieważ wśród gospodarzy zabrakło między innymi Damiana Kroczaka, Szymona Kaliciaka, Krystiana Guta czy Łukasza Magnowskiego. Dobrą wiadomością dla trenera był za to powrót Krystiana Hardego, którego z okresu przygotowawczego wykluczyły sprawy zawodowe.
Szkoleniowiec Sokoła miał zdecydowanie większy ból głowy, ponieważ nie mógł skorzystać z kilku podstawowych graczy, a ostatecznie do Zagrodna przybył z „gołą” jedenastką. Na domiar złego w pierwszej połowie kontuzji doznał Paweł Kuśmierz i z pomocą musieli przyjść miejscowi. Barwy Sokoła przywdział kapitan Orła, Łukasz Bielecki, który podczas gościnnego występu był wyróżniającym się zawodnikiem.
Jeszcze zanim Bielecki wszedł na boisko, miejscowi zdążyli zadać trzy błyskawiczne ciosy. Najpierw po podaniu Marcina Hyskiego z bliska trafił Kamil Kroczak, zaraz po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, jeden z obrońców gości zaskoczył Bartosza Kożuchowskiego, a kilka chwil później pokonał go jeszcze Marcin Hyski. Przyjezdni potrzebowali czasu by dojść do siebie, lecz kiedy wreszcie złapali rytm, mogli zmniejszyć straty, jednak Dawid Mucha wygrał pojedynek Pawłem Kołodziejem, a niedługo po tym, poradził sobie z kąśliwym strzałem Ariusza Hawrylów. Na przerwę gospodarze schodzili z czterobramkowym zapasem, bo tuż przed końcem pierwszej połowy Kamil Kroczak kolejny raz z bliska dopełnił formalności.
Po zmianie stron rywalizacja była znacznie bardziej wyrównana, a goście zdecydowanie odważniej ruszyli do przodu, czego efektem był gol Adriana Kłonickiego, który po wyrzucie z autu ładnie zwiódł obrońcę i w sytuacji sam na sam, pokonał Przemysława Radkowskiego. Miejscowi odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób, bo kolejne dośrodkowanie z lewej strony zakończyła celna główka Grzegorza Sokołowskiego. Goście, choć bez zawodników rezerwowych, ambitnie walczyli i ich starania przyniosły skutek. Gapiostwo w linii obrony Orła wykorzystał Paweł Kołodziej, stanął oko w oko z Radkowskim, ale golkiper popisał się kapitalną interwencją, wybijając piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry, miejscowi znów skiksowali, a futbolówka trafiła pod nogi Kłonickiego, który bez większych problemów trafił do bramki. Zawodnik Sokoła poszedł za ciosem i kilka minut później miał już na koncie hat- tricka, z okolic dziesiątego metra pewnie zmniejszając straty. Ostatnie słowo tego dnia należało jednak do Orła, a mianowicie do Kacpra Jaza, który po podaniu na wolne pole minął Kożuchowskiego i umieścił piłkę w pustej bramce.
W najbliższy weekend zespół Łukasza Kurczaka zagra ostatni testmecz, przed własną publicznością podejmując wicelidera V grupy legnickiej B-klasy, Olimpię Olszanica, a Orzeł rozpocznie walkę o ligowe punkty, udając się na najbliższy wyjazd, do Nowej Wsi Złotoryjskiej, gdzie dowodzony przez nowego trenera Huragan zechce sprawić niespodziankę i odprawić faworyzowanych gości.
- Był to nasz ostatni mecz sparingowy i zagraliśmy składem zbliżonym do tego, który może wyjść na Huragan, dlatego na ławce rezerwowych rozpoczęli bracia Bieleccy. Obaj w pierwszej kolejce będą pauzować za kartki, więc szansę dostali dublerzy. Sam mecz był ciekawy, a przed przerwą wyglądaliśmy całkiem dobrze, jednak po zmianie stron zaczęliśmy popełniać sporo błędów, co skończyło się bramkami dla gości. Okres przygotowawczy zaczęliśmy bardzo wcześnie, bo już w grudniu korzystaliśmy ze sprzyjającej aury i organizowaliśmy gierki. Później doszły treningi, sparingi, więc jak ktoś chciał się dobrze przygotować do sezonu, to miał ku temu doskonałą okazję. Naszym największym atutem jest szeroka kadra, co w ostatnich latach nie jest normą na niższych szczeblach. Mam nadzieję, że długa ławka rezerwowych będzie naszym atutem w rundzie wiosennej, choć jak to się mówi, wszystko i tak zweryfikuje boisko – powiedział o niedzielnym meczu i samym okresie przygotowawczym trener Orła Krzysztof Kaliciak.
- Za wiele nie ma, co mówić o dzisiejszym meczu, ponieważ kadrowo byliśmy bardzo osłabieni i musiał nas ratować zawodnik z Zagrodna, bo gralibyśmy w dziesięciu. Gramy sparingi z mocnymi rywalami, a takie porażki mogą nas sporo nauczyć, bo do meczu z Czarnymi Rokitki mieliśmy serię osiemnastu spotkań bez przegranej. Wygraliśmy szesnaście, dwa zremisowaliśmy, więc przynajmniej nikt nie będzie się teraz czuł zbyt pewnie przed startem ligi – krótko dodał opiekun gości Łukasz Kurczak.
Orzeł Zagrodno – Sokół Krzywa 6:3 (4:0)
Kroczak 2, Sokołowski, Jaz, Hyski, samobójcza – Kłonicki 3
Orzeł: Mucha (46. Radkowski) – Zielonka, Hardy, Sokołowski, Graczyk, Wolski, Markiewicz, Hyski, Miklas, Kroczak, Kaliciak
Ponadto grali: Baranowski, B. Bielecki, Kuboń, Jaz
Sokół: Kożuchowski – Kłonicki, Salachna, zawodnik testowany, Szajer, Hawrylów, Wojtczak, Kuśmierz, Bratko, Kłodziej, Mikołajczyk