Walka o finał PP: E.Oleśkiewicz chce przechytrzyć A.Buczka!
ZŁOTORYJA. Tęsknota za meczami o stawkę sięga zenitu, ale dla spragnionych kibiców mamy doskonałe wieści. Najbliższy weekend przyniesie zaległe mecze ćwierćfinałowe okręgowego Pucharu Polski, w których nie powinno zabraknąć emocji i goli. Niestety, z powodu obostrzeń publika będzie mocno ograniczona, ale szczęśliwcy mający wejściówkę zapewne odliczają już dni do soboty. W dwóch pojedynkach zmierzą się ligowi rywale, więc wskazanie faworyta jest dość karkołomnym zadaniem, natomiast w trzeciej parze nie ma z tym większego problemu, ponieważ w Złotoryi zameldują się rezerwy Zagłębia Lubin, czyli występujący na szczeblu III ligi obrońca tytułu.
Po wylosowaniu Zagłębia, kibice Górnika mogli mieć mieszane uczucia. Z jednej strony ich klub miał wyjątkowego pecha, trafiając na zdecydowanie najsilniejszą ekipę w stawce, ale z drugiej, pod względem marketingowym przyjazd lubinian jest dużo większym wydarzeniem niż starcie chociażby z Pogonią Góra. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że fani ze Złotoryi identyfikują się z Miedziowymi goszcząc na domowych i wyjazdowych meczach Zagłębia.
Niestety, szalejący koronawirus wielu osobom uniemożliwi obejrzenie spotkania z wysokości trybun, ponieważ według odgórnych wytycznych, stadion może zapełnić się tylko w 25%, co oznacza, że obiekt Górnika przyjmie zaledwie 120 kibiców.
Kilka dni temu klub za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował o sposobie dystrybucji darmowych biletów na to spotkanie, a wczoraj w eter wypuścił informacje o wyczerpaniu całej puli. Wspomniane wejściówki będą miały opisane miejsce, które należy zająć, tak by zachować należyty odstęp. W drodze na trybuny kibice muszą zasłaniać usta i nos, a w przypadku wykopania piłki w kierunku siedzisk, organizator prosi o przekazanie futbolówki porządkowym, w celu jej zdezynfekowania przed powrotem na plac gry.
A co słychać w samych zespołach? Z pewnością w lepszej sytuacji znajduje się opiekun gości, Adam Buczek, ponieważ pod znakiem zapytania stoi występ tylko dwóch zawodników – Kamila Kruka i Jakuba Sypka, przeniesionych do pierwszego zespołu.
- Do Złotoryi pojedziemy chłopakami, którzy terminowali w drugim zespole, dodatkowo dokooptujemy do nich zawodników z Centralnej Ligi Juniorów U-18, więc ze składem nie powinniśmy mieć problemów. Ta drużyna od pierwszego czerwca przygotowuje się do sobotniego starcia z Górnikiem i w sobotę będzie gotowa do walki o zwycięstwo – powiedział trener rezerw Zagłębia.
Miedziowi mają do Złotoryi przywieźć graczy urodzonych w latach 2000- 2003, a patrząc na regularność z jaką wychowankowie Zagłębia trafiają na szczebel centralny, bardzo prawdopodobne, że na stadionie Górnika zamelduje się następca Bartosza Białka, Sebastiana Boneckiego czy Adriana Błąda.
Zdecydowanie większy ból głowy może mieć Eugeniusz Oleśkiewicz, bo w ostatnich tygodniach jego zespół opuściło czterech zawodników, z czego o trzech śmiało można powiedzieć, że tworzyli kręgosłup drużyny.
Na domiar złego, Górnika nie ominęły problemy zdrowotne, ponieważ Marcin Baszczak nie zdąży się wyleczyć na spotkanie z Zagłębiem, a Marcin Franczak toczy walkę z czasem by być do dyspozycji trenera. Jeśli młody defensor ostatecznie nie zagra, środek obrony złotoryjan może mieć dość eksperymentalne zestawienie, bo w ostatnim sezonie duet stoperów tworzyli najczęściej Franczak z Pilarowskim, a w odwodzie pozostawał przesuwany z drugiej linii Krzeszowiec. Teraz pierwszy robi, co może by zdążyć się wyleczyć, natomiast dwaj pozostali opuścili klub. Do gry ma wrócić Adrian Marchewka, który pełnił rolę środkowego obrońcy przed przyjściem Pilarowskiego, jednak ten treningi ma wznowić dopiero w lipcu.
Niezależnie od kadrowych zawirowań, faworytem byłoby Zagłębie, które gra poziom wyżej i jest obrońcą tytułu. Lubinianie po ubiegłorocznym triumfie na szczeblu okręgowym, bardzo pechowo przegrali z pierwszoligową Miedzią Legnica, trwoniąc dwubramkowe prowadzenie i odpadając po rzutach karnych.
Szkoleniowiec gospodarzy sobotniego starcia doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego zespół jest skazywany na pożarcie i choć po cichu liczy na sprawienie niespodzianki, to ma świadomość różnicy klas pomiędzy oboma ekipami.
- Pojedynek z Zagłębiem będzie dla nas kolejnym meczem kontrolnym. Oczywiście będziemy walczyć o jak najlepszy rezultat, ale wiemy z kim przyjdzie nam zagrać. Jako, że są to rozgrywki z ubiegłego sezonu, nie możemy wystawić nowych zawodników, lecz nasza utalentowana młodzież ma spore ambicje i na tle takiego przeciwnika na pewno zechce pokazać się z jak najlepszej strony – przyznał Eugeniusz Oleśkiewicz.
W Lubinie myślą o powtórzeniu wyniku sprzed roku, lecz Adam Buczek sporo już w piłce widział i nie ma zamiaru lekceważyć niżej notowanego rywala. Opiekun rezerwistów chciałby poprowadzić swój zespół do wygranej w lipcowym finale, który odbędzie się na stadionie w Chojnowie, jednak by wziąć w nim udział, jego podopieczni muszą pokonać dwie przeszkody. Pierwszą z nich w sobotę będzie Górnik.
- Chcielibyśmy obronić tytuł, ale w piłce niczego nie można być pewnym. Zrobimy, co w naszej mocy, by tym jeszcze bardziej odmłodzonym zespołem odnieść sukces w pucharze. Startując w tych rozgrywkach nie możemy mówić, że gramy o półfinał czy finał, tylko celem jest końcowy triumf. Na naszej drodze stoi Górnik Złotoryja, którego z pewnością nie zlekceważymy, przygotowujemy się do tego meczu bardzo poważnie i chcemy awansować do kolejnej rundy - powiedział szkoleniowiec rezerw Zagłębia.
¼ finału Okręgowego Pucharu Polski
Stadion w Złotoryi
Górnik Złotoryja – Zagłębie II Lubin
sobota, 27.06
godzina 17:00