Strzelby Pogoni dały ognia (FOTO)
PRUSICE. Pierwszy sparing Pogoni Świerzawa musi radować jej kibiców, bo podopieczni Arkadiusza Palucha w Prusicach rozstrzelali miejscową Przyszłość, aplikując jej aż siedem goli. Honor gospodarzy uratował Patryk Skarbek, skutecznie egzekwując rzut karny. Mimo okazałego zwycięstwa, trener świerzawian dostrzegł w grze swoich podopiecznych kilka mankamentów i zapowiada pracę nad ich wyeliminowaniem. Piotr Potempa również ma nad czym myśleć, ponieważ jego zawodnicy wyglądali zdecydowanie gorzej niż przed dwoma tygodniami, kiedy Przyszłość zdemolowała Fortunę Obora aż 12:0.
Dzisiejszy mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, bo już po kilkudziesięciu sekundach strzał z powietrza oddał Maciej Kityk i broniący dostępu do bramki Pogoni Łukasz Kłobucki musiał się nieco natrudzić, by sparować piłkę. Ten jeden przebłysk musiał kibicom gospodarzy wystarczyć na ponad półgodziny, ponieważ miejscowi całkowicie oddali pole rywalom, co było opłakane w skutkach. Bardzo szybko prowadzenie podopiecznym trenera Palucha dał Radosław Kurek, celną główką finalizując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Po kwadransie gry, pomocnik świerzawian do gola dorzucił asystę, wypuszczając w bój Adriana Marca, który mając przed sobą tylko Adriana Sojkę, efektownie go przelobował. Kilka chwil później było już 0:3. Tym razem na przebój ruszył Kacper Łaba i po dość szczęśliwym dryblingu stanął oko w oko z bramkarzem, uderzeniem przy słupku trafiając do siatki.
Zawodnicy odczuwali lejący się z nieba żar, bo tempo pojedynku spadło, lecz po przerwie na uzupełnienie płynów, Pogoń myślami pozostawała poza boiskiem, pozwalając miejscowym rozwinąć skrzydła. Pierwszym ostrzeżeniem była próba Patryka Skarbka, który wymanewrował obrońców, ale po jego strzale piłka obiła słupek, drugim sytuacja Adama Pałki, lecz napastnik uderzył zbyt lekko i prosto w rękawice Kłobuckiego. Trzeciej lekcji już nie było. Atak Przyszłości przerwał faul w polu karnym, a do „wapna” podszedł Skarbek i silnym uderzeniem pod poprzeczkę dał nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Pogoń potrzebowała chyba takiego „gonga”, bo po rozpoczęciu gry błyskawicznie dobiła rywala.
Na listę strzelców kolejny raz wpisał się Marzec, znowu otrzymując dobre podanie z głębi pola od Kurka.
Po zmianie stron na murawie było dużo więcej chaosu i niedokładności. Z tych bezładnych ataków, zrodziła się… stuprocentowa okazja dla gości, kiedy to rodzinną akcję przeprowadzili bracia Gajek, ale Piotr nieczysto uderzył głową i ostatecznie piłka minęła słupek. Po drugiej stronie blisko trafienia był Pałka, jednak jego główka także chybiła celu, choć w tym przypadku minimalnie. Od tego momentu prym wiedli świerzawianie. Najpierw błysnął Dawid Jadach, znany z występów w Huraganie Proboszczów, ale po ładnej kiwce zatrzymał go Damian Durachta.
Golkiper Przyszłości niedługo później poradził sobie również z próbą Szymona Szeligi, aż na nieco ponad dziesięć minut przed końcem nie mógł nic zrobić, bo po zagraniu wracającego z czwartoligowych wojaży Szeligi, Kurek z najbliższej odległości dopełnił formalności, choć wydawało się, że chwilę wcześniej sędzia powinien odgwizdać faul na jednym z obrońców Przyszłości. Piąty gol całkowicie odebrał chęci miejscowym, co było wodą na młyn dla Pogoni. Robert Cichoń ośmieszył defensywę gospodarzy, kilkukrotnie przekładając piłkę i przerzucając ją nad wychodzącym z bramki Durachtą, a niespełna dwie minuty później w sukurs golkiperowi przyszła poprzeczka lub… Marcin Gajek. Zawodnik Pogoni otrzymał podanie od Szeligi i wydawało się, że musi skierować futbolówkę do siatki, jednak ten z kilku metrów kropnął w obramowanie bramki. W ostatniej akcji meczu nie popisał się rezerwowy golkiper miejscowych, który przy próbie wybicia piłki podał ją do Szeligi, który skorzystał z prezentu i do asysty dorzucił gola, ustalając tym samym wynik spotkania.
- Z samego wyniku na pewno jestem zadowolony. Choć trenujemy już blisko półtora miesiąca, to był dopiero nasz pierwszy sparing. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy w dość intensywnym treningu, to nie było źle, choć przydarzały się momenty rozprężenia, nonszalancji i nad tym musimy pracować. Obiekt w Prusicach jest dość specyficzny, trudno na nim grać piłką, ale nie mam prawa narzekać na postawę chłopaków. Większość swoje wybiegała, zrobiliśmy kilka fajnych akcji i pracujemy dalej. Chcemy jak najwięcej podawać, operować piłką, unikać niepotrzebnych dryblingów i mamy jeszcze miesiąc by sobie to wszystko poukładać w głowach - powiedział Arkadiusz Paluch.
- Świerzawa była lepsza, żywsza na boisku i stąd taki wynik. Rywale nas zdominowali, a wynik oddaje to, co działo się na murawie – króciutko opisał swoje odczucia Piotr Potempa.
Przyszłość Prusice – Pogoń Świerzawa 1:7 (1:4)
Skarbek (k) – Kurek 2, Marzec 2, Łaba, Cichoń, Szeliga
Przyszłość: Sojka (Durachta) – Skrzypek, Fydrych, Pawlusiński, Trojanowski, Kwiecień, Regulski, Kityk, Pałka, Skarbek, Kłos
Ponadto grali: Wojciechowski, Plizga, Tur
Pogoń: Kłobucki (Ochab, Romejko) – Hyndle, W. Chlebosz, Krajewski, Łaba, Marzec, Kurek, zawodnik testowany, Marcin Bigos, Szeliga, Cichoń
Ponadto grali: Michał Bigos, P. Gajek, M. Gajek, Piotrowski, Jadach, zawodnik testowany, E. Chlebosz.
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/04-07-20-Przyszlosc-Prusice-Pogon-Swierzawa-fot-dawid-graczyk{/gallery}