"Kali" i wszystko jasne. Górnik Pany! (FOTO)
ZŁOTORYJA. Mocne wejście w nowy sezon zanotowali piłkarze Górnika Złotoryja, którzy pokonali przed własną publicznością Stal Chocianów aż 3:0. Przyjezdni tego dnia mieli sporo pecha, bo nie dość, że wysoko przegrali, to dodatkowo w samej końcówce spotkania bardzo groźnie wyglądającej kontuzji nabawił się kapitan Stalówki – Mateusz Bartuzel, którego ze stadionu Górnika zabrała karetka pogotowia. Choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, to trener Eugeniusz Oleśkiewicz może zatriumfować, ponieważ wygraną dał mu dziś duet napastników. Jakub Radkiewicz zdobył gola i wywalczył rzut karny, a Krzysztof Kaliciak dwukrotnie trafił do siatki.
Jako, że mecz rozpoczynał się 1 sierpnia o godzinie 17:00, czyli dokładnie w 76. rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego, to wszyscy obecni na stadionie Górnika oddali hołd ofiarom tamtych wydarzeń, a dodatkowo kibice Stali odpalili symboliczne race.
Spragnieni dobrego futbolu fani nie mogli być zbyt zadowoleni, bo pierwsza połowa spotkania nie porywała. Goście przeważali przez pierwsze pół godziny, lecz niewiele z tego wynikało. Górnik natomiast nie potrafił przebić linii obronnej Stali, ale kiedy już to zrobił… otworzył wynik meczu. Jakub Olewnik przerzucił futbolówkę do Karola Nowosielskiego, ten zgrał przed bramkę, a Krzysztof Kaliciak z najbliższej odległości, głową wpakował ją do siatki. Nowy nabytek Górnika mógł dorzucić drugiego gola, jednak tym razem w dogodnej sytuacji, po dobrym dośrodkowaniu Mateusza Popardy nieczysto trafił w piłkę i ta przeleciała nad poprzeczką. Zmarnowana szansa mogła się zemścić, ale pod drugą bramką skiksował Krzysztof Komarek, główkując obok słupka.
Druga część spotkania przyniosła zdecydowanie więcej okazji, a pierwsza miała miejsce już po kilku minutach i kolejny raz została stworzona z dośrodkowania. Niestety dla gospodarzy, Poparda z kilku metrów trafił prosto w bramkarza. Gdy na zegarze zbliżała się godzina gry, na przebój ruszył Jakub Radkiewicz, którego atak przerwał dopiero jeden z obrońców, a że zrobił to niezgodnie z przepisami i w obrębie „szesnastki”, to sędzia odgwizdał rzut karny. Do strzału z jedenastu metrów podszedł Krzysztof Kaliciak, który podwyższył prowadzenie, chociaż Jakub Rzeszut wyczuł intencję strzelca i piłka preślizgnęła się po palcach golkipera.
Drugi gol podciął skrzydła podopiecznym trenera Wolana, bo już trzy minuty później było po meczu. Kolejne dośrodkowanie Popardy sprawiło nieco problemów jednemu z defensorów, który nie zdołał wybić piłki, co skrzętnie wykorzystał rozgrywający dobre zawody Radkiewicz. Młody napastnik przejął futbolówkę i ładnym uderzeniem przy dalszym słupku nie dał większych szans Rzeszutowi. Goście właściwie tylko raz poważniej zaatakowali, kiedy to minimalnie obok bramki główkował Mateusz Bartuzel. Górnik do końcowego gwizdka stworzył sobie kilka okazji, jednak albo brakowało celności, jak w przypadku indywidualnej akcji Radkiewicza, albo odrobiny spokoju, jak u debiutującego w IV lidze siedemnastolatka- Jakuba Tycla. Wszystko jak należy zrobił natomiast Marcin Franczak, wygrywając pojedynek główkowy i uderzając w światło bramki, jednak na drodze piłki stanął jeden z graczy Stali, ratując swój zespół.
W samej końcówce miało miejsce bardzo nieprzyjemne zdarzenie. Podczas walki o piłkę, Michał Pinczyński i Mateusz Bartuzel groźnie zderzyli się głowami, co poskutkowało kilkuminutową przerwą w grze. O ile zawodnik gospodarzy skończył z nabitym guzem, to u kapitana chocianowian konsekwencje zdawały się być dużo poważniejsze. Ostatecznie Bartuzel został opatrzony na murawie, a następnie odprowadzony za linię boczną, gdzie czekał na przyjazd karetki pogotowia.
Do pewnego momentu Stal nie ustępowała złotoryjanom, jednak indywidualne przebłyski zadecydowały o tym, że do domu wróci bez zdobyczy punktowej. Porażka nie zbiła z pantałyku fanów Stalówki, którzy od samego początku świetnie się bawili na trybunach złotoryjskiego stadionu. Kibice co rusz intonowali przyśpiewki zagrzewające do boju zawodników, a z upływem minut zacieśniali więzi z miejscowymi.
Górnik Złotoryja – Stal Chocianów 3:0 (1:0)
Kaliciak 30’, 58’ (k), Radkiewicz 61’
Górnik: Piotrowski – Serweciński (69. Pinczyński) (86. Noga), Tupaj, Czaja (69. Kufel), Olewnik, Kaliciak, Dudzic, Radkiewicz (74. Tycel), Poparda, Nowosielski, Franczak
Stal: Rzeszut – Wolan, Sałata, Gryga, Bartuzel (87. Kaliński), Burda, Komarek (79. Wesołowski), Otocki, Żmuda (65. Krystek), Zdulski (56. Gogosz), Róg.
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/01-08-20-gornik-zlotoryja-stal-fot-dawid-graczyk{/gallery}