Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Mewa postawiła się Górnikowi (FOTO)

ZŁOTORYJA. Sobotnia kolejka przyniosła rozczarowujące wyniki zarówno w Złotoryi jak i Kunicach, więc dzisiejsze starcie Górnika z Mewą mogło poprawić morale, w którymś z zespołów. Mogło, lecz nie poprawiło, bo ostatecznie doszło do podziału punktów, z którego chyba nieco bardziej powinni cieszyć się goście. Złotoryjanie w końcówce mieli piłkę meczową, ale uderzenie wracającego po długiej kontuzji Marcina Baszczaka tuż przed linią bramkową zatrzymał wprowadzony z ławki rezerwowych Maksym Mikhnov.

Mewa postawiła się Górnikowi (FOTO)

Od początku mecz mógł się podobać, bo toczony był w zaskakująco szybkim tempie, jednak nie miało to przełożenia na sytuacje podbramkowe.

Najważniejszym wydarzeniem pierwszego kwadransa była więc kontuzja Tomasza Serwecińskiego, który opuścił boisko już po czterech minutach gry.
W dalszej części spotkania coś drgnęło, chociaż początkowo bramkarze pozostawali bezrobotni. Paweł Czarnecki wzrokiem odprowadził silne i niecelne uderzenie Jakuba Olewnika z ostrego kąta, a po drugiej stronie z kiepskiej komunikacji Michała Piotrowskiego ze stoperami Górnika mógł skorzystać Damian Smolny, ale przy próbie wślizgu zabrakło mu kilkunastu centymetrów, by skierować piłkę do siatki. Końcówka przyniosła kolejną wymianę ciosów.

Po stronie gości indywidualną szarżą popisał się Jakub Opaluch, jednak z płaskim strzałem najmniejszych problemów nie miał Piotrowski, natomiast Górnik zaserwował atak pozycyjny zbudowany z niezliczonej ilości podań, jednak w kluczowym momencie zabrakło celności i główka Mateusza Dudzica pofrunęła nad poprzeczką.

Druga połowa przyniosła zdecydowanie więcej szans oraz emocji, bo już po kilku minutach kolejny raz główkował kapitan złotoryjan, ale znów robił to niecelnie. Wreszcie, w 56. minucie gospodarze dopięli swego, choć nieco dopisało im szczęście.
Akcję bramkową rozpoczął Karol Nowosielski dośrodkowując w „szesnastkę”, gdzie interweniował Dorian Wach. Piłka spadła jednak pod nogi Mateusza Popardy, który uderzył w kierunku bramki, obił słupek, a do futbolówki dopadł Krzysztof Kaliciak, przytomnie odegrał Popardzie i ten z najbliższej odległości pokonał Czarneckiego.

Radość z prowadzenia nie trwała zbyt długo. Po dziewięciu minutach Marcel Tupaj z impetem wszedł wślizgiem w Tomasza Cichockiego i sędzia podyktował rzut karny. Choć sama interwencja młodego stopera zdawała się być na pograniczu faulu, to arbiter mógł wziąć pod uwagę dynamikę całego zdarzenia. Jedenaście metrów od bramki piłkę ustawił Arkadiusz Cymbalista i mimo dobrego wyboru kierunku przez Piotrowskiego, wyrównał losy rywalizacji.

Gol tchnął w zawodników Mewy nowe pokłady energii, bo przez długie minuty nękali defensywę Górnika kolejnymi szarżami. Najlepszą okazję do zdobycia bramki zaprzepaścił Rafał Szumański, który mając przed sobą tylko golkipera złotoryjan, uderzył obok słupka. Napór gości wzrastał, czego efektem było rozpaczliwe wybicie w aut przez Dudzica oraz kapitalna interwencja Piotrowskiego po strzale Marcina Sieraka.

Kiedy wydawało się, że trafienie dające Mewie komplet punktów jest tylko kwestią czasu, piłkę meczową mieli złotoryjanie! Kaliciak uprzedził wychodzącego z bramki Czarneckiego, zgrał do Marcina Baszczaka, a ten mając niemal pustą bramkę uderzył w jej kierunku. Miejscowi kibice poderwali się z miejsc, ale wybuch radości powstrzymał Maksym Mikhnov, wybijając futbolówkę nad poprzeczkę.

Trzeba przyznać, że Baszczak mógł mieć powrót do gry w iście hollywoodzkim stylu, ponieważ ostatni raz dla Górnika zagrał w poprzednim sezonie, w starciu z KS-em Legnickie Pole, gdzie nabawił się poważnej kontuzji. Po przeszło dziewięciu miesiącach wrócił do pełnej dyspozycji i od razu mógł zapewnić swojej drużynie bardzo ważne zwycięstwo.

Ostatecznie bohaterem, tyle, że gości, został Mikhnov i po trzech seriach gier Mewa z czterema „oczkami” na koncie jest dziewiąta. Taki sam dorobek widnieje na koncie złotoryjan oraz trzech innych ekip, a mała tabela jest dla ekipy trenera bezlitosna, dając jej najniższe – dziesiąte miejsce.

Górnik Złotoryja – Mewa Kunice 1:1 (0:0)
Poparda 56’ – Cymbalista 65’ (k)
Górnik: Piotrowski – Serweciński (5. Sułek), Tupaj, Olewnik, Kaliciak, Dudzic, Radkiewicz (70. Baszczak), Poparda (74. Kufel), Nowosielski, Pinczyński, Franczak
Mewa: Czarnecki – Opaluch (70. Mikhnov), Szumański, Cieślak (76. Walczak), Cichocki (83, Gała), Wach, Wilczyński, Cymbalista, Horbal (62. Sierak), Kaczmarek, Smolny

Fot. Dawid Graczyk

{gallery}galeria/sport/12-08-20-Gornik-Zlotoryja-Mewa-Kunice-fot-dawid-graczyk{/gallery}

Powiązane wpisy