Orlik skarcił Orła...
ZAGRODNO. Po ubiegłotygodniowej wygranej w turnieju o Puchar Wójta, kibice Orła Zagrodno liczyli na równie udaną inaugurację rozgrywek ligowych. Niestety, ich pupile zanotowali falstart, w pierwszej kolejce zostając rozbitym przez Orlika Okmiany 3:0. Goście losy rywalizacji rozstrzygnęli właściwie w cztery minuty, kiedy zdobyli dwa gole. Zawodnicy Orła również mieli swoje szanse, jednak tego dnia skuteczność nie była ich mocną stroną, a dodatkowo bardzo dobre zawody rozegrał nowy bramkarz Orlika – Kamil Czajkowski.
Sezon urlopowy dał się obu trenerom dość mocno we znaki, bo powiedzieć, że wystawili „jedenastki” dalekie od optymalnych, to nic nie powiedzieć. Największą stratą w drużynie Piotra Światłonia był brak Łukasza Romanka, którego świetnie jednak zastąpił Mateusz Jarząb, notując dwie asysty.
W Orle za kartki otrzymane w poprzednim sezonie pauzowali Bartek i Łukasz Bieleccy, a kilku graczy przebywało na urlopach, co spowodowało nieco eksperymentalne ustawienie.
Wspomniane problemy były dość mocno widoczne, ponieważ gra momentami była szarpana i pojawiało się sporo niedokładności.
Mimo to, pod obiema bramkami bywało gorąco. Bardzo aktywny Mateusz Jarząb ładnie przymierzył z dystansu, ale dobrze interweniował Dawid Mucha. Pod drugą bramką największy popłoch siały stałe fragmenty gry, jednak próby Grzegorza Sokołowskiego i Marcina Hyskiego nie przyniosły zmiany rezultatu.
Na pierwsze trafienie kibice musieli czekać ponad pół godziny. Błąd w defensywie Orła wykorzystali przyjezdni, a konkretnie Jarząb, który przytomnie zagrał do Dariusza Kuśtala i temu pozostało dopełnienie formalności.
Miejscowi nie zdążyli się otrząsnąć po pierwszym ciosie, a Mucha sięgał do siatki po raz drugi. Znowu ostatnie podanie zaliczył młodziutki Jarząb, a na listę strzelców wpisał się Bernat. Kapitan Orlika idealnie przymierzył z okolic jedenastego metra, a piłka wylądowała w bramce po wcześniejszym obiciu słupka.
Na drugą połowę Orzeł wyszedł naładowany i wydawało się, że może złapać kontakt, bo kilkukrotnie zagroził bramce Czajkowskiego. Najlepszą okazję miał Marcin Hyski, jednak jego główkę z bliskiej odległości świetnie odbił golkiper. Orzeł próbował, nacierał i… stracił gola. Wprowadzony na boisko kilka chwil wcześniej Andrzej Ziembowski wpadł w pole karne, gdzie został zahaczony przez interweniującego obrońcę i sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym wykonawcą okazał się Tomasz Kosiński, trafiając w samo „okienko”.
Gol obrońcy Orlika rozstrzygnął losy spotkania, a jakby Orzeł miał mało problemów, boisko z kontuzją opuścił Łukasz Kuboń. Miejscowi kończyli wiec w dziesięciu i mieli sporo szczęścia, ponieważ Dariusz Becla miał dwie kapitalne okazje do pokonania Dawida Muchy, jednak najpierw nie trafił w światło bramki, a chwilę później zatrzymał go Kacper Wolski, ratując swój zespół przed pogromem.
Orzeł Zagrodno – Orlik Okmiany 0:3 (0:2)
Kuśtal 33’, Bernat 37’, Kosiński 72’ (k)
Orzeł: Mucha – Zielonka, Sokołowski, Radkowski (46. Hardy), Graczyk, Miklas, Grzeszczyk (70. Wolski), Jaz (55. Kuboń), Markiewicz, Hyski, Kaliciak
Orlik: Czajkowski – Światłoń, Kuśtal, Tucholski, K. Kułaga, Kosiński, Grudzień, G. Kułaga (60. Ziembowski), Rostkowski, Jarząb (87. Zieliński),Bernat (82. Becla)