Rozstrzelana Wilkowianka (FOTO)
ZAGRODNO. Po fatalnym początku, Orzeł Zagrodno zdaje się wracać na właściwe tory. Dziś nie dał najmniejszych szans Wilkowiance Wilków, w pełni zasłużenie zwyciężając 4:0. Gospodarze losy rywalizacji rozstrzygnęli już w dwóch pierwszych kwadransach, kiedy to zdobyli wszystkie bramki, a trzeba przyznać, że gole były nieprzeciętnej urody i padały po naprawdę efektownych akcjach. Przed dzisiejszym pojedynkiem Wilkowianka uchodziła za jeden z najbardziej bramkostrzelnych zespołów, jednak w starciu z Orłem ichniejsze armaty nie potrafiły znaleźć sposobu na Dawida Muchę.
Już od pierwszych minut oba zespoły szukały okazji do zdobycia gola, co nie powinni dziwić, ponieważ w rozegranych dotąd sześciu spotkaniach, Orzeł stracił dwanaście bramek, a Wilkowianka aż dwadzieścia trzy.
Miejscowi błyskawicznie napoczęli rywala, bo już po siedmiu minutach Michał Kaliciak dograł na skrzydło do Szymona Kaliciaka, ten minął rywala, ściął do środka i technicznym strzałem przy bliższym słupku otworzył wynik spotkania.
Wilkowianka mogła odpowiedzieć po jednym z kilku dobrze wykonanych stałych fragmentów, jednak w tym przypadku Dawid Mucha był na posterunku, zatrzymując trudne uderzenie głową.
Orzeł był dużo konkretniejszy w ofensywie, a dodatkowo momentami przeprowadzał takie akcję, że ręce same składały się do oklasków. Przykłady? Ataki na 2:0 i 3:0.
Najpierw kapitalną trójkową akcję przeprowadzili Szymon Kaliciak, Damian Kroczak oraz Michał Kaliciak, zakończoną celnym uderzeniem w dalszy róg tego ostatniego, a ledwie pięć minut później Grzegorz Sokołowski ofiarną interwencją utrzymał futbolówkę w boisku, rozpoczynając kontrę, po której Kamil Kroczak wyłożył piłkę Michałowi Kaliciakowi.
W międzyczasie straty powinien zmniejszyć Bartłomiej Bielak, jednak po stracie w środku pola i nieudanym wybiciu Dawida Muchy, snajper Wilkowianki zatracił nieco orientację, dzięki czemu golkiper mógł złapać piłkę, w mgnieniu oka naprawiając błąd. Gdyby napastnik gości go uprzedził, miałby przed otwartą drogę do pustej bramki.
W 32. minucie było już właściwie po meczu, bo podanie na wolne pole trafiło do Kamila Kroczaka, a ten będąc sam na sam z Markiem Łukawskim pewnie podwyższył.
Po zmianie stron miejscowi nie forsowali już tempa, natomiast zawodnicy z Wilkowa z upływem czasu tracili siły i nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Chociaż prób nie brakowało, to obaj bramkarze w drugiej połowie zachowali czyste konta.
4:0 dla Orła sprawiło, że podopieczni Krzysztofa Kaliciaka awansowali na siódme miejsce, kosztem dzisiejszego rywala, który osunął się za ich plecy.
Orzeł kolejny domowy mecz zagra już w najbliższy czwartek, a jego rywalem będą rezerwy Górnika Złotoryja. Pierwotnie to spotkanie było zaplanowane na dziesiątą serię gier, jednak na prośbę klubu z Zagrodna zostało przełożone. Wilkowiankę w weekend czeka natomiast bardzie trudne zadanie, gdyż ekipa trenera Maciejskiego zagra przed własną publicznością z legitymującymi się nieskazitelnym bilansem Czarnymi Rokitki.
- Po czasie widać w poczynaniach Orła rękę Krzyśka Kaliciaka. Jego drużyna gra bardzo mądrze, dobrze taktycznie, a do tego ma silny fizycznie zespół i w pierwszej połowie zdecydowanie nas stłamsili. My mamy przed sobą jeszcze dużo pracy, czy to w sferze mentalnej, czy przygotowanie taktycznego, czy motorycznego. Na dzisiaj różnica poziomów była widoczna, mam nadzieję, że z biegiem czasu będzie się zmniejszać – podsumował szkoleniowiec drużyny gości.
Orzeł Zagrodno – Wilkowianka Wilków 4:0 (4:0)
Sz.Kaliciak 7’, M. Kaliciak 21’, 26’, K. Kroczak 32’
Orzeł: Mucha – B. Bielecki, Jaz (46. Zielonka), Ł. Bielecki, Sokołowski, Graczyk (46. Hardy), Sz. Kaliciak (46. Markiewicz)(70. Kuboń), K. Kroczak, Gut, D. Kroczak, M. Kaliciak
Wilkowianka: Łukawski – Bielak (70. Salamon), Chmara (57. Nowicki), Parański, Pazdej (76. Żyła), Piątek (57. Głowacki), P. Skarbek, K. Skarbek, Skrzypczyk, Stafisz (76. Kramek), Termyna (76. Zenter).
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/27-09-20-orzel-zagrodno-wilkowianka-wilkow-fot-dawid-graczyk{/gallery}