Dwa ciosy zgasiły Huragan (FOTO)
NOWA WIEŚ ZŁOTORYJSKA. W ostatniej kolejce Huragan Nowa Wieś Złotoryjska został zdemolowany przed własną publicznością przez Arkę Trzebnice. Można powiedzieć, że tamta porażka była wkalkulowana, gdyż przez problemy kadrowe, na boisku musiał pojawić się nawet trener Kazimierz Melski! Dziś Huragan miał już znacznie lepszy skład, więc postawa zespołu była o niebo lepsza, ale nie wystarczyło to do urwania Orłowi Zagrodno choćby jednego punktu. Goście zadali dwa ciosy, w obu przypadkach zaskakując Kacpra Romejko po stałych fragmentach gry. Wygrana pozwoliła ekipie trenera Kaliciaka zachować kontakt z czołówką i Orzeł do trzeciego Dębu Siedliska traci tylko dwa punkty.
Pierwsze minuty spotkania upływały pod znakiem walki w środku pola oraz nieznacznej przewagi gospodarzy w posiadaniu piłki. Nieśmiało kiełkujące ataki przybrały na sile po płaskim strzale z dystansu Grzegorza Sokołowskiego, który nieznacznie minął słupek bramki. Drugiego ostrzeżenia miejscowi już nie dostali.
Orzeł wywalczył rzut wolny na prawej flance i choć defensorzy zdołali przejąć dośrodkowanie, to piłka spadła pod nogi Kamila Kroczaka, a ten bez zastanowienia posłał ją pod poprzeczkę, otwierając wynik starcia.
Stracony gol podziałał motywująco na zawodników Kazimierza Melskiego, ponieważ odważniej ruszyli pod „szesnastkę” Dawida Muchy, lecz golkipera w ostatniej chwili uratował Grzegorz Sokołowski, ofiarnym wślizgiem zatrzymując Pawła Pyrę. W pierwszej części spotkania ten sam zawodnik raz jeszcze dał się we znaki defensywie Orła, jednak jego drugi atak zastopował Mucha, przecinając zagranie w kierunku czyhającego tuż przed bramką Przemysława Myszogląda. Bramkarz gości błyskawicznie rozpoczął kontratak, który powinien przynieść drugiego gola, ale odważne podłączenie do ofensywy Krzysztofa Zielonki spaliło na panewce przez skuteczną interwencję Romejki. W międzyczasie swoje szanse mieli jeszcze Krystian Gut oraz Damian Kroczak, jednak ten pierwszy przymierzył nieznacznie obok słupka, natomiast drugi wypuścił piłkę zbyt daleko, uniemożliwiając sobie oddanie strzału. Zanim sędzia zaprosił obie jedenastki na przerwę, Huragan jeszcze dwukrotnie próbował doprowadzić do wyrównania. Najpierw Dawid Mucha uprzedził Wojciecha Pyrę, wyłuskując piłkę spod jego nóg, a moment później uśmiechnęło się do niego szczęście, bo w dobrej okazji nieczysto główkował Krzysztof Baran, przez co piłka minęła cel.
Druga odsłona zaczęła się od prób Orła. Swojego gola szukał Grzegorz Sokołowski, który przed dziewięcioma laty trafił do Zagrodna właśnie z Huraganu, jednak tego dnia fortuna mu nie sprzyjała, bo kolejny raz z jego próbą poradził sobie Romejko, a chwilę później doskonałą okazję miałby Michał Kaliciak, jednak nie zdołał opanować dośrodkowanej z lewego skrzydła futbolówki. W 66. minucie przyjezdni wreszcie dopięli swego, choć trafienie jest również kamyczkiem do ogródka golkipera i defensywy Huraganu, która kolejny raz nie potrafiła wybić dośrodkowanej z narożnika boiska piłki, co skrzętnie wykorzystał Kacper Jaz, zdobywając gola łudząco podobnego do tego z pierwszej połowy.
Drugie trafienie podcięło skrzydła miejscowym i tempo spotkania wyraźnie spadło, lecz okazje nadal się pojawiały. Zdecydowanie konkretniejsi w ofensywnych poczynaniach byli gracze Orła, gdyż po dobrej centrze Łukasza Bieleckiego zewnętrzną stronę słupka obił Michał Kaliciak, a w ostatniej akcji meczu, potężnie lewą nogą kropnął Mariusz Miklas, jednak Romejko kolejny raz był na posterunku.
Huragan Nowa Wieś Złotoryjska – Orzeł Zagrodno 0:2 (0:1)
K. Kroczak 13’, Jaz 66’
Huragan: Romejko – A. Puzewicz, Arian, Łamiński, W. Pyra, Mrozek, K. Baran (72. R. Baran), K. Puzewicz (77. Grygorcewicz), Myszogląd, P. Pyra, Drzyzga
Orzeł: Mucha – Zielonka, B. Bielecki, Sokołowski, Jaz, Gut (46. Kaliciak), K. Kroczak, Baranowski (46. Hardy), D. Kroczak, Ł. Bielecki, Miklas.
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/08-11-20-huragan-orzel-zagrodno-fot-dawid-graczyk{/gallery}