A-klasowiec nie wywiesi białej flagi...
NOWY KOŚCIÓŁ. O problemach LZS-u Nowy Kościół wiedzą niemal wszyscy w regionie. Zespół już w trakcie rundy jesiennej miewał kłopoty z zebraniem jedenastu zawodników, a na mecz z Orlikiem Okmiany nawet nie pojechał, oddając walkowera. Jak zawsze w takich sytuacjach, pojawiły się pogłoski o możliwym rozwiązaniu drużyny i w tym przypadku były one bliskie prawdy, ponieważ w Nowym Kościele brano taką możliwość pod uwagę. Na dzień dzisiejszy pożar wygląda na ugaszony, a aktualną sytuacją panującą w klubie przybliżył nam jego trener – Mateusz Stolarczyk.
Pod koniec ubiegłego tygodnia doszło do zebrania, podczas którego podjęto najważniejszą decyzję – Nowy Kościół nie wywiesza białej flagi tylko walczy o jak najlepsze wyniki wiosną.
- Podjęliśmy decyzję, że nie możemy się poddać, bo ten sezon jeszcze trwa. Za nami dopiero połowa, więc jest szansa wstać z kolan. Trzeba podnieść głowę i na boisku walczyć o każdy punkt na śmierć i życie. Myślę, że jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa w tej kampanii, a Ci piłkarze, którzy będą regularnie trenować, pokażą klasę jeszcze w niejednym meczu – powiedział nasz rozmówca.
Problemy Nowego Kościoła regularnie się nawarstwiały, bo już w pierwszym przedsezonowym sparingu poważnej kontuzji doznał kluczowy zawodnik Łukasz Sawiński i wypadł z gry na długie miesiące. Niedługo później zrezygnował Patryk Szydziak, który zmienił dyscyplinę, obecnie z powodzeniem reprezentując Dziewiątkę Legnica w piłce ręcznej. Najlepszy strzelec zespołu w poprzednim sezonie, Mateusz Proszowski, wyjechał za granicę do pracy, Krzysztofowi Górnemu powiększyła się rodzina, więc czasu na futbol miał zdecydowanie mniej, a dodatkowo na pięć meczów zawieszony został kapitan – Przemysław Wydrych.
Po powyższym akapicie widać, że było krucho. Wedle zapowiedzi, wiosną może nie być lepiej, bo jak informowaliśmy, kilku zawodników nosi się z chęcią opuszczenia klubu. W tej kwestii twarde veto stawia jednak Stolarczyk, który zapowiada, że Nowy Kościół nie będzie rozdawał swoich zawodników.
- Na dzień dzisiejszy nikt nie opuścił naszego klubu. Całe kierownictwo podjęło decyzję, że LZS Nowy Kościół nie będzie się przebierał za Świętego Mikołaja i rozdawał zawodników. Jeżeli ktoś chce od nas odejść w tych trudnych czasach, to bardzo żałujemy i życzymy powodzenia, ale musi mieć świadomość, iż musimy dostać zastępstwo od zespołu, który chce go pozyskać. Nasz klub to nie dyskoteka, że wchodzimy i wychodzimy kiedy nam się podoba, a w szczególności w okienku zimowym, gdy dużo trudniej kogoś pozyskać. Z Pogonią Świerzawa jesteśmy na etapie bardzo zaawansowanych negocjacji w sprawie Krzyśka Górnego, działamy według schematu, o którym powiedziałem wcześniej, więc bardzo prawdopodobne, że dołączy do nas zawodnik Pogoni, ale na razie nie chce zdradzać szczegółów. Jeżeli chodzi o Patryka Bobera, to czytałem informację, że już zasilił Tatrę Krzeniów. Prawda jest zgoła odmienna. Na ten moment żaden klub się z nami nie kontaktował w jego sprawie. Nie wiem czy takie rzeczy rozpowiada prezes Tatry Krzeniów czy ktoś inny, ale jest to bardzo nieeleganckie w stosunku do naszego klubu i ludzi w nim pracujących. My jak kogoś nie mamy potwierdzonego w systemie Extranet, to nie sypiemy nazwiskami do mediów, aby każdemu okazać należyty szacunek. Łukasz Piętoń bardzo rozwinął się piłkarsko podczas tej przerwy. Na ostatnim treningu błyszczał i mam nadzieję, że będzie chciał nam pomóc w tym wielkim wyzwaniu, które nas czeka. Jeżeli chodzi o wzmocnienia w tym okienku, to mamy już trzy deklaracje podpisane i jedną umowę ustną, więc transfery będą, jednak na ten moment nie chcę mówić o nazwiskach, ponieważ czekamy na zatwierdzenie ich w systemie – powiedział wyraźnie niezadowolony trener.
Chociaż sytuacja klubu nie była do końca jasna, zawodnicy rozpoczęli przygotowania szlifując formę na Orliku w Świerzawie. Nasz rozmówca zapowiada, że treningi będą odbywać się dwa lub trzy razy w tygodniu, a dodatkowo zespół rozegra dwie gry kontrolne, choć w jego odczuciu z powodu warunków atmosferycznych start ligi zostanie opóźniony.
- Czeka nas walka o każdy możliwy punkt. Na piętnaście kolejek, jedenaście gramy u siebie, więc jest spora szansa by się odkuć. Kibice i dobrze znane boisko powinny pomóc, zwłaszcza, że na ogół wiosną gramy dużo lepiej niż jesienią. Bierzemy wyzwania na klatę i walczymy o poprawę wyników. Od trzeciej kolejki dołączy do nas Mateusz Proszowski, który na pewno sporo wniesie do naszej ofensywy, do tego pojawią się nowe twarze, o których wspominałem i jakość w zespole powinna być wyższa. Ci, którzy zostali w klubie mają ogromne chęci, widać wielkie zaangażowanie by odmienić losy drużyny i mam nadzieję, że ta sportowa złość spowodowana fatalną jesienią, pomoże w rundzie rewanżowej. Na pewno nie ma co nas skreślać, bo na boisku zostawimy masę zdrowia! Korzystając z okazji, chciałbym zaprosić osoby zainteresowane grą na poziomie A-klasy do treningów w naszym klubie. – zakończył Mateusz Stolarczyk.