Prochowiczanka na wygraną w Złotoryi czeka 6 lat. Czas na szlagier
ZŁOTORYJA. Patrząc na liczbę zachorowań i działania rządu, każda kolejka niższych lig może być ostatnią. Na szczęście zbliżająca się seria gier nie jest zagrożona, a zmagania czwartoligowców powinny przynieść pokaźną porcję emocji, bo podrażnione utratą pozycji lidera Karkonosze podejmą trzeci Apis Jędrzychowice, Orkan Szczedrzykowice ugości Stal Chocianów, a do Złotoryi zawita Prochowiczanka Prochowice. Choć oba zespoły balansują w okolicach środka tabeli, to dla jej układu wynik sobotniego starcia może być bardzo istotny, ponieważ obie ekipy mają na koncie po 27 „oczek” i przy ścisku jaki panuje w stawce, po tym jednym meczu sytuacja może ulec diametralnej zmianie.
Odkąd Prochowiczanka zameldowała się w IV lidze, z Górnikiem Złotoryja grała czterokrotnie. W sezonie 2018/2019 lepsze statystyki mieli podopieczni trenera Oleśkiewicza, ponieważ w Prochowicach wygrali 2:1, a przed własną publicznością zremisowali 0:0. Przed rokiem rozegrano tylko jedno spotkanie i znów kibice nie ujrzeli w nim goli, natomiast ostatni pojedynek, z rundy jesiennej trwającego sezonu, padł łupem ekipy Roberta Gajewskiego, bo Prochowiczanka po golach Marcina Kuli i Tomasza Wojciechowskiego oraz trafieniu Mateusza Popardy dla Górnika, zwyciężyła 2:1.
Wyniki bezpośrednich gier, podobnie jak ligowa tabela, pokazują, że w obu ekipach drzemią podobne możliwości. Po przerwie zimowej Górnik odrobił jedno „oczko” straty do jutrzejszego rywala i tuż przed bezpośrednim starciem zrównał się punktami z Prochowiczanką.
Zespoły ze Złotoryi i Prochowic rozdziela Leśnik Osiecznica, który również zdobył 27 punktów, jednak w małej tabeli wypada nieznacznie lepiej od Górnika, przez co drużyna Gajewskiego wyprzedza złotoryjan o dwie lokaty, zajmując dziewiąte miejsce.
Po pierwszej wiosennej kolejce nieco lepsze nastroje panują w obozie gospodarzy sobotniego starcia, bo podopieczni trenera Oleśkiewicza przywieźli cenny punkt z Chocianowa, remisując bezbramkowo z tamtejszą Stalą.
- Mamy ciężką sytuację kadrową spowodowaną kontuzjami, więc pojedynek w Chocianowie należy ocenić pozytywnie. W drugiej połowie mieliśmy swoje okazje i mogliśmy pokusić się o zdobycie gola, jednak uważam, że wynik remisowy nie krzywdzi żadnej ze stron – ocenił szkoleniowiec złotoryjan.
Prochowiczanka zanotowała klasyczny falstart, na inaugurację przegrywając przed własną publicznością ze Spartą Rudna 1:3.
- Przegraliśmy w dużej mierze przez brak doświadczenia, bo do momentu straty gola mecz był wyrównany, prezentowaliśmy się całkiem przyzwoicie, ale rywale strzelili bramkę „do szatni”, co osłabiło nasze morale. Popełnialiśmy zbyt dużo prostych, indywidualnych błędów, które przyniosły dwa trawienia. Sparta zwyciężyła zasłużenie, jednak żałujemy trzech straconych goli, bo to dla nas pierwsza taka sytuacja w sezonie. Dotychczas kapitulowaliśmy maksymalnie dwukrotnie, lecz w sobotę rywal nas wypunktował i mogę powiedzieć, że pod względem postawy w defensywie, był to nasz najsłabszy mecz – podsumował pojedynek Robert Gajewski.
Trudno wskazać faworyta tego spotkania, choć już dziś możemy powiedzieć, że obaj trenerzy mogą mieć ból głowy przy wystawianiu składu. Eugeniusz Oleśkiewicz prawdopodobnie nadal nie będzie mógł skorzystać z Jakuba Olewnika, Pawła Sułka i Oskara Trojniarza. Na domiar złego, już po 20. minutach meczu ze Stalą boisko musiał opuścić Jakub Radkiewicz, którego występ przeciwko Prochowiczance jest niemal wykluczony.
Pocieszeniem dla doświadczonego szkoleniowca są powroty Marcina Baszczaka oraz Mateusza Popardy, niedostępnych w pierwszym spotkaniu.
W ekipie gości na pewno zabraknie Mikołaja Skorupki i Łukasza Antosiewicza, ponieważ obaj wciąż pauzują za czerwone kartki obejrzane w meczu siedemnastej kolejki przeciwko rezerwom Chrobrego Głogów. Skorupka opuści jeszcze dwa spotkania swojego zespołu, a Antosiewicz trzy. Pozostali gracze powinni być do dyspozycji szkoleniowca.
Według notowań bukmacherów, nieco wyżej stoją akcję złotoryjan, (1,95 Górnik; 4,00 remis; 2,75 Prochowiczanka) ale te często bywają mylące. Na pewno żadna z ekip nie odpuści, a obaj trenerzy zapowiadają walkę o pełną pulę.
Czy Robert Gajewski przełamie klątwę Złotoryi i poprowadzi Prochowiczankę do pierwszego od 2015 roku zwycięstwa z Górnikiem na jego terenie? Odpowiedź na to pytanie poznamy już jutro.
- Górnik to zespół bardzo solidny, ale znam wartość moich zawodników i na pewno nie pojedziemy do Złotoryi by pełnić rolę statystów. Celem minimum jest jeden punkt, choć mogę zapewnić, że powalczymy o pełną pulę. Mam pewne plany i przemyślenia odnośnie tego meczu, wprowadzę pewne korekty w składzie i w moim odczuciu jesteśmy w stanie wygrać. Doceniamy rywala, znamy jego mocne strony, a jak pokazuje trwający sezon, Górnik potrafi grać w piłkę, jednak my również znamy swoją wartość – skomplementował rywala Gajewski.
- Mecz z Prochowiczanką może mieć kilka podtekstów. Raz, że to taki rywal zza miedzy, a dwa sąsiad w tabeli. Jutrzejsze spotkanie będzie miało przełożenie na jej układ, chociaż nie powinno zadecydować o dalszych losach zespołów, bo przed nami oraz rywalami jeszcze dużo grania. Jeśli chcemy wygrać, to od pierwszego do ostatniego gwizdka musimy pracować na pełnych obrotach – zakończył Oleśkiewicz.
Górnik Złotoryja – Prochowiczanka Prochowice
sobota, 13.03
godzina 15:00