Orzeł wyciął Dębowych (FOTO)
ZAGRODNO. Pierwsza odsłona majowego maratonu przyniosła bardzo ciekawy pojedynek pomiędzy Orłem Zagrodno i Dębem Siedliska. Obie ekipy walczą o drugie miejsce, a na razie w zdecydowanie lepszym położeniu byli zawodnicy Piotra Barełkowskiego, którzy przyjeżdżając do Zagrodna, mieli pięć „oczek” więcej niż gospodarze.Po ostatnim gwizdku przewaga stopniała do dwóch punktów, ponieważ Orzeł zwyciężył 2:1, a na listę strzelców po stronie miejscowych wpisali się Grzegorz Sokołowski i Michał Kaliciak, natomiast jedyne trafienie w szeregach Dębu, na swoim koncie zapisał Mateusz Gołębiewski.
Dzisiejsi rywale już w rundzie jesiennej stworzyli świetne, pełne zwrotów akcji widowisko, więc można było liczyć na powtórkę z rozrywki. Wówczas schowany za podwójną gardą Orzeł niespodziewanie wyprowadził dwa ciosy, by w mgnieniu oka roztrwonić przewagę i ostatecznie wyjechać z Siedlisk na tarczy.
Mecz rewanżowy wyglądał podobnie, bo swoich szans w kontratakach znów upatrywali goście. Szybcy zawodnicy Dębu od początku sprawiali nieco problemów defensywie Orła, która kilkukrotnie ratowała się faulami tuż przed polem karnym. Ze wspomnianych prób nie wynikło nic specjalnego, a Dawid Mucha przez pierwsze pół godziny nie miał zbyt wiele pracy.
Na nudę nie mógł na to narzekać Kamil Gwadera. Już po siedemnastu minutach golkipera gości pokonał Grzegorz Sokołowski, który popisał się celnym strzałem głową po dośrodkowaniu Damiana Kroczaka z rzutu rożnego. Zdobyty gol podziałał na zawodników z Zagrodna motywująco, ponieważ stworzyli oni kilka niezłych okazji, a zdecydowanie najlepsze miał Damian Kroczak, który po podaniach Michała Kaliciaka dwukrotnie stawał oko w oko z Gwaderą, jednak najpierw uderzył w interweniującego bramkarza, by niedługo później posłać piłkę nieznacznie obok słupka.
Zmarnowane sytuacje zemściły się niespełna kwadrans przed przerwą, kiedy to miejscowi popełnili błąd przy budowaniu akcji, z czego skrzętnie skorzystali „Dębowi”, rozgrywając szybki kontratak zakończony celnym uderzeniem Mateusza Gołębiewskiego.
Od początku drugiej połowy na murawie zameldował się Robert Lazarek, czyli jeden z bohaterów jesiennego pojedynku. Choć doświadczony napastnik robił sporo wiatru, tym razem do siatki nie trafił.
Gol przesądzający losy rywalizacji padł już sześć minut po przerwie i trzeba przyznać, że był nieprzeciętnej urody. Krystian Gut zagrał zewnętrzną częścią stopy za plecy obrońców, gdzie do piłki dopadł Michał Kaliciak i efektownym lobem nie dał szans na skuteczną interwencję Gwaderze.
Podopieczni trenera Barełkowskiego dążyli do wyrównania, jednak defensywa Orła wystrzegała się kolejnych błędów. Nawet jeśli goście dochodzili do sytuacji strzeleckich, pewnie między słupkami interweniował Mucha.
Z upływem czasu Dąb coraz mocniej stawiał na ofensywę, narażając się na kontrataki, lecz próby graczy z Zagrodna nie robiły większej krzywdy Gwaderze. Koniec końców, mimo czterech doliczonych minut, wynik nie uległ już zmianie i Orzeł dopisał do swojego konta czwartą wiosenną wygraną.
Orzeł Zagrodno – Dąb Siedliska 2:1 (1:1)
Sokołowski 17’, M. Kaliciak 52’ – Gołębiewski 33’
Orzeł: Mucha – Jaz, Sokołowski, B. Bielecki, Graczyk, Ł. Bielecki, Gut, K. Kroczak (65. Kaczyński), Sz. Kaliciak, D. Kroczak, M. Kaliciak (80. Kuboń)
Dąb: Gwadera – Barełkowski, Hoszowski, Krzymowski (72. Kądzioła), Zawada (46. Lazarek), Jastrzębski (80. Skubiński), Tomczyk (60. Mazur), Gołębiewski (75. Bojko), Balicki, Stępień, Malicki (82. Kopczyk)
{gallery}galeria/sport/01-05-21-Orzel-Zagrodno-Dab-Siedliska-fot-dawid-graczyk{/gallery}