Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Górnik nie zatrzymał Karkonoszy (FOTO)

ZŁOTORYJA. Ostatnia wygrana w Jędrzychowicach mogła rozbudzić apetyty złotoryjskich kibiców, którzy dziś, wreszcie zupełnie legalnie, oglądali poczynania swoich ulubieńców w starciu z Karkonoszami Jelenia Góra. Już przed meczem wiadomo było, że gospodarzy czeka zadanie niemal najtrudniejsze z możliwych, ponieważ jeleniogórzanie przyjechali do Złotoryi jako wicelider, który wiosną przegrał tylko dwukrotnie. Mimo niezłego początku Górnika, niespodzianki nie było i punkty pojechały do Jeleniej Góry o czym w głównej mierze zadecydowała słabsza w wykonaniu miejscowych druga część spotkania.

Górnik nie zatrzymał Karkonoszy (FOTO)

Choć Górnikowi nie dawano większych szans, to właśnie on dość niespodziewanie zaatakował jako pierwszy, jednak po podaniu Kacpra Kaśczyszyna, w polu karnym zablokowany został Jakub Tycel. Chwilę później okazję mieli goście, ale dwukrotnie z dobrej strony pokazał się Michał Piotrowski, najpierw wybijając piłkę spod nóg szarżującego Mateusza Czerwińskiego, a moment później zmieniając tor lotu futbolówki po groźnym dośrodkowaniu Roberta Lekszyckiego.

Jeleniogórzanie poczynali sobie coraz śmielej i przed upływem kwadransa, kolejny raz zatrudnili golkipera Górnika. Znów dyspozycję Piotrowskiego sprawdził Lekszycki, tym razem oddając soczysty strzał z powietrza, który został sparowany na rzut rożny. Kiedy wydawało się, że gol dla gości jest kwestią czasu, ładny atak skonstruowali podopieczni Eugeniusza Oleśkiewicza. Wymiana podań na skrzydle pozwoliła Karolowi Nowosielskiemu dośrodkować w pole karne, a pozostawiony bez opieki Jakub Tycel „szczupakiem” pokonał Wojciecha Fościaka.

Zespół Karkonoszy lepiej operował piłką, miał przewagę w jej posiadaniu, jednak nie potrafił tego przekuć na konkrety. Cofnięty Górnik wyczekiwał okazji do kontrataku i jego cierpliwość została wynagrodzona. Kolejny raz z dobrej strony pokazał się Tycel, który długim podaniem uruchomił Kaśczyszyna, lecz sprowadzony z KS-u Legnickie Pole zawodnik przy próbie przelobowania Fościaka uderzył niecelnie.

Ostatnie piętnaście minut pierwszej części spotkania to zdecydowana przewaga przyjezdnych, którzy wreszcie zdołali dopiąć swego. Zanim Piotrowski skapitulował po raz pierwszy, zdążył jeszcze popisać się dwoma udanymi interwencjami. Najpierw zastopował Kamila Młodzińskiego, próbującego wykończyć bardzo dobre, miękkie podanie Przemysława Kocota, a kilka chwil później odbił strzał Lekszyckiego, jednak piłka pechowo spadła pod nogi Czerwińskiego, który nie miał problemów z doprowadzeniem do wyrównania.

W drugiej części gry goście wyglądali na dużo bardziej skoncentrowanych, co pozwoliło im odzyskać kontrolę nad meczem. Już po kilku minutach dobrym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się kapitan Patryk Bębenek, ale o centymetry chybił Paweł Niemienionek.

Drugiego ostrzeżenia złotoryjanie już nie dostali. Oskar Giziński z łatwością ograł Mateusza Popardę i Marcina Franczaka, zacentrował w pole karne, gdzie czekał już Młodziński, który skrzętnie wykorzystał zostawione przez rywali miejsce, silnym strzałem pod poprzeczkę dając Karkonoszom prowadzenie.

Gol pomógł przyjezdnym w złapaniu luzu i zepchnięciu Górnika do defensywy, jednak zawodnikom Oleksandra Szeweluchina brakowało celności. Niespełna dwadzieścia minut przed końcem rywali wyręczył Marcin Franczak, który skierował piłkę do własnej bramki. Trudno mieć do defensora większe pretensje, ponieważ wcześniej z jego kolegami zabawił się Bębenek, który chciał wyłożyć futbolówkę jak na tacy Czerwińskiemu, a Franczak rozpaczliwym wślizgiem usiłował ratować sytuację i pokonał Piotrowskiego.

Po tym trafieniu złotoryjanie stracili nadzieję na korzystny rezultat, zupełnie oddając pole Karkonoszom. Goście wiedząc, że nie powinna im się stać krzywda, momentami grali zbyt nonszalancko, lecz nie przeszkadzało to w kreowaniu kolejnych okazji. W środek bramki główkował Niemienionek, nieczysto wślizgiem uderzał wprowadzony z ławki rezerwowych Bartosz Poszelężny aż wreszcie, w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry po dobrym podaniu Mateusza Kulchawego oko w oko z Piotrowskim stanął Maciej Gargas, przegrywając ten pojedynek.

W międzyczasie okazję do zmniejszenia strat miał jeszcze Tycel, lecz tym razem zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i defensorzy jeleniogórzan zdążyli go zastopować.

Górnik Złotoryja – Karkonosze Jelenia Góra 1:3 (1:1)
Tycel 28’ – Czerwiński 37’, Młodziński 62’, Franczak (sam) 70’
Górnik: Piotrowski – Olewnik, Tycel, Trojniarz, Dudzic, Baszczak, Kaśczyszyn (70. Czaja), Nowosielski (84. Kobza), Tupaj, Poparda (76. J. Franczak), M. Franczak
Karkonosze: Fościak – Kocot, Denis (63. Kulchawy), Czerwiński, Młodziński (63. Siudak), Giziński (74. Gargas), Bębenek, Nieminionek, Wawrzyniak (86. Firlej), Lekszycki (55. Poszelężny), Sutor.

XXVII kolejka Koleje Dolnośląskie IV ligi dolnośląskiej:

grupa zachodnia:

środa, 19 maja 2021:

KS Legnickie Pole - Włókniarz Leśna 2-3
Orkan Szczedrzykowice - Apis Jędrzychowice 0-2
Lotnik Jeżów Sudecki - Mewa Kunice 0-3
Sparta Grębocice - Odra Ścinawa 6-1
Orla Wąsosz - Konfeks Legnica 3-3
Jaworzanka 1946 Jawor - Leśnik Osiecznica 0-3
Sparta Rudna - Chrobry II Głogów 2-1
Górnik Złotoryja - Karkonosze Jelenia Góra 1-3
Gryf Gryfów Śląski - Prochowiczanka Prochowice 2-2

Pauzuje Stal Chocianów.

Fot. Dawid Graczyk

{gallery}galeria/sport/19-05-21-fot-dawid-graczyk{/gallery}

Powiązane wpisy