A-klasa jak mecz hokejowy
NOWY KOŚCIÓŁ. Wczorajsze starcie pomiędzy LZS-em Nowy Kościół, a Orłem Zagrodno miało bardzo nietypowy przebieg. Pierwsza połowa, rozgrywana przy rzęsiście padającym deszczu, to absolutna dominacja gości, którzy mimo zejścia na przerwę przy wyniku 5:0, mogli mieć do siebie spore pretensje, ponieważ zmarnowali masę okazji do zdobycia kolejnych trafień. Druga część to już pokaz radosnego futbolu, zapoczątkowanego czerwoną kartką dla Kacpra Jaza. Gospodarze wykorzystali grę w przewadze, po zmianie stron zdobywając aż pięć goli i wlewając w serca swoich kibiców nadzieję na korzystny rezultat. Tylko na chwilę, ponieważ ostatecznie Orzeł wygrał 7:5.
Zespół z Nowego Kościoła ma w tym sezonie najmniej szczelną defensywę, która jako jedyna dopuściła do straty ponad stu goli, więc przyjezdni od pierwszych minut zaatakowali niżej notowanego rywala, chcąc błyskawicznie ustawić mecz pod swoje dyktando.
O postawie gospodarzy w pierwszej połowie trudno napisać coś pozytywnego, bo to Orzeł dominował, Orzeł atakował i Orzeł strzelał gole. Zawodnicy Nowego Kościoła w tej części spotkania zanotowali więcej przewinień niż wypadów pod bramkę Dawida Muchy.
Po jedenastu minutach gry Michał Kaliciak miał na koncie hat- tricka i wcale nie musiał być z tego powodu przesadnie dumny, bo zanim trafił do siatki po raz trzeci, zdążył zmarnować rzut karny i jedną doskonałą okazję. Napastnik Orła nie był osamotniony. Jeszcze przy bezbramkowym remisie z kilku metrów wysoko nad poprzeczkę uderzył Mariusz Miklas, a ich koledzy z zespołu również nie imponowali skutecznością.
Koniec końców, oba zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 5:0 dla Orła, po czterech trafieniach Kaliciaka i golu z ostatniej minuty regulaminowego czasu gry autorstwa Kamila Kroczaka.
Miejscowi mimo katastrofalnego początku, w dalszej części gry potrafili się odgryźć, a Jarosław Fela mógł nawet trafić do siatki, jednak po złym wyjściu Dawida Muchy, uderzył tuż obok pustej bramki.
Choć druga połowa zdawała się być formalnością, po siedmiu minutach Kacper Jaz obejrzał czerwoną kartkę, co tchnęło w podopiecznych Mateusza Stolarczyka nowe pokłady energii.
Zawodnik Orła kopnął w twarz Mateusza Radomskiego i chociaż trudno było doszukiwać się w tej sytuacji brutalności czy zamierzonego działania, to arbiter odesłał młodego pomocnika pod prysznic. Trzeba przyznać, że mimo trudnego, pełnego ostrych, momentami wręcz chamskich starć meczu, pochopnie pokazana czerwona kartka była jedyną kontrowersyjną decyzją trójki sędziowskiej.
Grający w osłabieniu goście stracili rezon w ataku, ale to nie było ich największym zmartwieniem. Dodatkowo zespół z Zagrodna popełniał coraz więcej niewymuszonych błędów w defensywie, podając tym samym tlen miejscowym.
Sygnał do ataku dał Sebastian Kędzierski, już w 51. minucie zdobywając pierwszego gola dla Nowego Kościoła. Niedługo później celną główką popisał się Patryk Fudali, a na kwadrans przed końcowym gwizdkiem od słupka trafił Fela, wprowadzając nieco nerwówki w szeregach gości.
Marnujący kolejne okazje Orzeł po trzech otrzymanych ciosach wreszcie wrócił do gry, w przeciągu sześciu minut zabijając emocje. Goście mieli dwa rzuty wolne z dwóch różnych sektorów boiska i w obu przypadkach Grzegorz Sokołowski celnymi główkami finalizował dośrodkowania Dawida Graczyka.
Radosny futbol trwał w najlepsze, a zawodnicy zarówno Orła jak i Nowego Kościoła marnowali kolejne tworzone okazje. W samej końcówce strzelecki impas przerwał dopiero Jacek Sawiński najpierw uderzeniem pod poprzeczkę zdobywając czwartego gola dla swojego zespołu, a już w doliczonym czasie gry, z rzutu karnego, ustalając wynik spotkania.
LZS Nowy Kościół – Orzeł Zagrodno 5:7 (0:5)
Kędzierski 51’, Fudali 67, Fela 73’, Sawiński 88’, 90+2’ (k) – M. Kaliciak 6’,9’, 11’, 31’, K. Kroczak 45’, Sokołowski 77’, 83’
czerwona kartka: Jaz (Orzeł) – 53’
Nowy Kościół: Wiecheć – Fela (80. Horożaniecki), Fudali, Jokiel, Kędzierski, P. Lontzek (77. Kocimski), T. Lontzek (51. Proszowski), Mucha, Radomski (55. Słupecki), Sawiński, Wydrych
Orzeł: Mucha – Zielonka, Sokołowski, Bielecki, Graczyk, Sz. Kaliciak (5. Jaz), Gut (75. Radkowski), D. Kroczak (82. Wolski), Miklas (55. Kuboń), K. Kroczak, M. Kaliciak
