W derbach przegrali i awans się oddalił... (FOTO)
RADZIECHÓW. Walka o awans z IV grupy legnickiej B-klasy trwa w najlepsze, jednak dziś właściwie wypisała się z niej Olimpia Olszanica, która w gminnych derbach uległa Radziechowiance Radziechów 1:5 i straciła kontakt ze ścisłą czołówką. Choć przewaga oraz słuszność wygranej gospodarzy nie podlegają dyskusji, to wynik mógł być zdecydowanie okazalszy, bo na murawie działo się naprawdę sporo. Chociaż piłka obijała słupki, poprzeczki, a wielokrotnie nieznacznie mijała światło bramki, zebrani kibice nie mieli prawa narzekać na brak goli.
Przed meczem za faworyta uchodził zespół z Radziechowa, który wiosną przegrał tylko raz, na swoim gościnnym obiekcie w Jadwisinie z Lubiatowianką Lubiatów, a w pierwszym meczu pokonał Olimpię aż 5:0. Goście mocno podkopali swoją pozycję w walce o awans przed tygodniem, gdy po bezbramkowym remisie z Lubiatowianką podczas sprawdzania tożsamości zawodników, jeden z nich nie miał dokumentu, który by ją potwierdzał, co poskutkowało walkowerem na korzyść ekipy z Lubiatowa.
Olimpia chcąc zachować realne szanse na dogonienie czołówki musiała wygrać, jednak już od 3. minuty goniła wynik. Marcin Broczkowski wyciął w polu karnym Mateusza Haniszewskiego i sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Pierwszą, nienajlepszą, próbę Krzysztof Jankowski zdołał sparować, jednak Łukasz Franków w mgnieniu oka naprawił swój błąd, tym razem nie dając już golkiperowi szans na skuteczną interwencję.
Kwadrans później bramkarz Olimpii mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem, kiedy to na techniczny strzał z linii pola karnego zdecydował się Sebastian Sokołowski. Napastnik Radziechowianki był centymetry od wyjątkowego trafienia, jednak ostatecznie obił słupek, tuż poniżej jego spojenia z poprzeczką. Moment później odpowiedzieć mogli goście, bo po zgraniu Arkadiusza Kozłowskiego, zewnętrzną częścią stopy szczęścia próbował Tomasz Pisarski, lecz przymierzył zbyt blisko środka bramki by zaskoczyć Przemysława Dobruckiego. Szansa gości ewidentnie zmobilizowała Krzysztofa Kowalczyka i jego zespół, ponieważ do przerwy to właśnie Radziechowianka nadawała ton boiskowym wydarzeniom. Najpierw po nieudanym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomasza Krawczykowskiego złe wyjście z bramki zaliczył Jankowski i piłka nieznacznie minęła słupek jego bramki, a w jednej z ostatnich akcji golkiper spisał się już bez zarzutu, odbijając strzał z dystansu Sebastiana Sokołowskiego. Obie te próby rozdzielił gol autorstwa Mateusza Haniszewskiego. Kapitan Radziechowianki z łatwością minął w polu karnym obrońców Olimpii i po rękach Jankowskiego trafił do siatki.
Po zmianie stron zespół z Radziechowa błyskawicznie zabił emocje, na przestrzeni czterech minut zadając kolejne dwa ciosy. W 55. składną akcję sfinalizował Sebastian Sokołowski, a w 59. po trzech zablokowanych strzałach Krawczykowskiego, piłka spadła pod nogi Kowalczyka, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.
Wysokie prowadzenie uśpiło czujność radziechowian, co sprawiło, że mecz był jeszcze ciekawszy, bo gospodarze nie przestawali atakować, jednak sami pozwalali Olimpii sprawdzać dyspozycję Dobruckiego.
Swojego trafienia szukał Stanisław Rajczakowski, ale po podaniu Kowalczyka, jego płaski strzał złapał bramkarz. Po drugiej stronie boiska goście dwukrotnie nieznacznie się pomylili, aż wreszcie piłka znów wylądowała w siatce, jednak Marcin Szura był na pozycji spalonej i sędzia nie uznał trafienia.
W kolejnych minutach blisko kapitalnych, łudząco podobnych goli byli gracze Olimpii – Adrian Biskupski oraz Marcin Marszał, lecz obaj obili poprzeczkę po efektownych uderzeniach z dystansu.
Radziechowianka powinna była podwyższyć prowadzenie, jednak po zgraniu Dawida Kaweckiego, akcję rezerwowych strzałem prosto w ręce Jankowskiego wykończył Maciej Sokołowski.
Zmarnowana „setka” błyskawicznie się zemściła i Dobrucki musiał sięgnąć do siatki po kapitalnym trafieniu Mariusza Legutko. Były napastnik Radziechowianki na dalszym słupku zamknął dośrodkowanie Adriana Biskupskiego efektownym wolejem, a piłka wylądowała w samym „okienku” bramki.
Ostatnie słowo tego dnia, należało jednak do gospodarzy. Duet Sokołowski – Kawecki zrehabilitował się za brak wykończenia kilka chwil wcześniej i tym razem, po zamianie ról, zrobił wszystko jak należy. Sokołowski wykorzystał poślizg rywala, wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak wyłożył piłkę koledze, który z bliska dopełnił formalności, a sędzia zakończył spotkanie.
Radziechowianka Radziechów – Olimpia Olszanica 5:1 (2:0)
Franków 3’, Haniszewski 37’, S. Sokołowski 55’, Kowalczyk 59’, Kawecki 90’ – Legutko 82’
Radziechowianka: P. Dobrucki– Franków, G. Dobrucki (46. Rajczakowski), Haniszewski, Józefów, Kowalczyk (70. M. Sokołowski), Krawczykowski, S. Sokołowski (65. Kawecki), Sz. Sokołowski, Słoński, Wroniak (65. Szura)
Olimpia: Jankowski – Marszał, Kozłowski, Sobczyszyn, W. Pisarski, Wilczyński, Broczkowski (55. Legutko), T. Pisarski, Biskupski, Lisowski, Iwaniak.
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/30-05-21-Radziechowianka-Olimpia-Olszanica-fot-dawid-graczyk{/gallery}