Piłkarskie ostatki dla Orła (FOTO)
ZAGRODNO. Piłkarskie ostatki w Zagrodnie nie miały większego znaczenia dla układu tabeli, bo Orzeł miał pewne trzecie miejsce, natomiast Kolejarz jedenaste. Na murawie to było widać, a obie ekipy prezentowały iście radosny futbol. Pośród dziesięciu zdobytych dziś goli trzy padły w dość kuriozalnych okolicznościach, dodatkowo gospodarze zmarnowali rzut karny i jego powtórkę, a jakby tego było mało, zaprzepaścili całą masę dogodnych okazji. Ostatecznie Orzeł wygrał 7:3, notując swój najlepszy sezon od lat.
Od pierwszych minut mecz był otwarty, a ton boiskowym wydarzeniom nadawali gospodarze, swoją przewagę dokumentując już w szóstej minucie, za sprawą Michała Kaliciaka. Po kwadransie gry Kolejarz wyrównał, choć nieco pomógł mu Dawid Mucha, który nie zdołał wybić piłki i Konrad Ziętal skierował ją do pustej bramki. Radość z remisu nie trwała nawet sześćdziesięciu sekund, bo duży błąd popełnili zawodnicy z Miłkowic. Mateusz Kozak zagrał piłkę w kierunku swojego bramkarza, jednak zrobił to tak niefortunnie, że ta wylądowała w siatce!
Mający przewagę Orzeł utrzymywał rywali pod tlenem, marnując kolejne dobre okazje do podwyższenia wyniku, aż wreszcie po raz drugi wyciągnął pomocną dłoń do graczy Kolejarza.
Dawid Mucha wybiegł przed pole karne, głową przecinając podanie z głębi pola, lecz zamiast wrócić do bramki, usiłował całkowicie zażegnać niebezpieczeństwo, co się nie opłaciło, bo piłka ostatecznie trafiła do Michała Borka, który ze spokojem doprowadził do remisu.
Podobnie jak wcześniej, tak i teraz, Kolejarz bardzo szybko oddał korzystny wynik. Tym razem goście wytrzymali dwie minuty, a trzecie trafienie dla Orła na swoim koncie zapisał Kamil Kroczak. Ten sam zawodnik tuż przed przerwą zadał kolejny cios, dając swojej drużynie dwa gole zapasu.
Drugą połowę rozpoczęły zmarnowane „setki” Kamila Kroczaka i Grzegorza Sokołowskiego, jednak z odsieczą przyszedł Łukasz Kuboń, w 52. minucie trafiając na 5:2. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, bo kilka chwil później z bliskiej odległości Dawida Muchę po raz drugi pokonał Mateusz Kazek.
Goście do końca spotkania stworzyli sobie jeszcze jedną świetną okazję do zdobycia gola, lecz piłkę z linii bramkowej wybijał Bartłomiej Bielecki. Podopieczni Krzysztofa Kaliciaka zdołali dorzucić dwie bramki, w międzyczasie marnując kolejne dogodne okazje, w tym rzut karny i jego powtórkę.
Po faulu w „szesnastce” piłkę ustawił debiutujący dziś w wyjściowej jedenastce Kacper Wolski, ale jego pierwszą próbę złapał Kamil Pachulski, jednak zawodnicy Kolejarza zbyt szybko wbiegli w pole karne, co poskutkowało powtórką. Pomocnik Orła postanowił spróbować raz jeszcze, ale tym razem przestrzelił, ostatecznie kończąc spotkanie z asystą, którą zanotował w pierwszej części spotkania.
Młodszego kolegę wyręczyli jednak Sokołowski i Kroczak, bo ten pierwszy w 71. minucie zdobył swojego upragnionego gola, a drugi niedługo przed końcowym gwizdkiem skompletował hat- tricka.
Orzeł Zagrodno – Kolejarz Miłkowice 7:3 (4:2)
Kaliciak 6’, Kazek 17’ (sam.), K. Kroczak 29’, 43’, 86’, Kuboń 52’, Sokołowski 71’ – Kazek 16’, 57’, Borek 27’
Orzeł: Mucha – Markiewicz, Sokołowski, Prośniak, Graczyk, Radkowski (46. Bielecki), Wolski, D. Kroczak, Kuboń (57. Stemplowski), K. Kroczak, Kaliciak (25. Tkaczyszyn)
Kolejarz: Pachulski – Pędzikowski (56. Kurzawa), Pietruszewski, Kenc, Borek, Saługa, Sz. Nowiński, Ziętal, Rozłowski, Kazek, K. Nowiński.
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/27-06-21-Orzel-Zagrodno-Kolejarz-Milkowice-fot-dawid-graczyk{/gallery}