Smakowite derby z... Przyszłością (FOTO)
ZAGRODNO. Niedzielny pojedynek Orła Zagrodno z Przyszłością Prusice zapowiadał się bardzo emocjonująco i obserwatorów z pewnością nie zawiódł. Podobnie jak jesienią, górowali podopieczni Jana Skarbka, wygrywając jednym golem, jednak wydaje się, że teraz poziom emocji był nieco wyższy. Spotkanie przyciągnęło na obiekt sporą rzeszę kibiców, którzy do domów mogli wracać zadowoleni, bo przyszło im oglądać futbol na naprawdę niezłym poziomie.
Jeszcze przed meczem trener Krzysztof Kaliciak próbował zdjąć presję ze swoich zawodników, przypominając, że to nie oni są faworytem i uzyskanie korzystnego rezultatu będzie traktowane jako niespodzianka.
Faktycznie, w tym meczu Orzeł mógł, a Przyszłość musiała.
I w pierwszych minutach było to widać, bo goście rozpoczęli mecz ze sporym animuszem, kilkukrotnie goszcząc pod bramką Marcina Toczka. Jeden z ataków mógł przynieść trafienie, ale uderzenie Adama Trojanowskiego ostemplowało poprzeczkę. Moment później równie blisko zdobycia bramki był Sebastian Skrzypek, ale efektowną interwencją popisał się golkiper Orła, odbijając strzał głową z bliskiej odległości. Z upływem czasu coraz lepiej w ofensywie wyglądali gospodarze i to oni mieli najlepszą okazję by otworzyć wynik spotkania. Michał Kaliciak ruszył skrzydłem, dograł wzdłuż bramki, gdzie Damian Kroczak miał tylko dopełnić formalności, jednak nie trafił nawet w światło bramki. Przed przerwą Sławomira Boguckiego sprawdzili jeszcze Grzegorz Sokołowski oraz Szymon Kaliciak, ale doświadczony golkiper poradził sobie zarówno z próbą defensora Orła jak i z dobitką skrzydłowego.
Pierwsza połowa upłynęła więc pod znakiem wyrównanej gry, która z pewnością mogła się podobać, a świetnie przygotowane boisko pozwalało na budowanie szybkich ataków złożonych z krótkich podań, czyli takich jakie preferują zarówno gracze Przyszłości jak i Orła.
Całkiem niezłe pierwsze czterdzieści pięć minut rozbudziło apetyty licznie zebranych kibiców, więc główni bohaterowie zrobili, co w ich mocy, by je zaspokoić. I chyba się udało.
Zaczął Damian Kroczak, którzy wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, a następnie posłał piłkę w kierunku bliższego słupka bramki Boguckiego, lecz bramkarz wyciągnął się jak struna, parując uderzenie na rzut rożny. Kilka chwil później golkiper Przyszłości nie dał już rady uratować swojego zespołu. Orzeł przeprowadził istną nawałnicę, którą strzałem z narożnika pola karnego rozpoczął Szymon Kaliciak. Bogucki tę próbę odbił, dobitka trafiła w słupek, a poprawkę Damiana Kroczaka upadając na ziemię zdołał jeszcze trącić, ale futbolówka ostatecznie wylądowała w siatce.
Radość z prowadzenia gospodarzy trwała niespełna pięć minut. Wówczas akcję prawym skrzydłem przeprowadził Adam Pałka, dograł w pole karne do Kamila Trojanowskiego, który z bliska i bez większych kłopotów pokonał Marcina Toczka. Goście poszli za ciosem, kilka chwil później wychodząc na prowadzenie. Tym razem jeden z zawodników Przyszłości uderzył z dystansu, piłkę przejął ustawiony w polu karnym Adam Pałka, obrócił się i trafił do siatki. Orzeł wiedział, że nie ma nic do stracenia, odważniej ruszając do przodu. Taka taktyka mogła przynieść wyrównanie, bo po jednym z dośrodkowań głową uderzył Grzegorz Sokołowski, ale dobrą interwencją popisał się Bogucki, a niebezpieczeństwo zażegnali defensorzy, wybijając piłkę w głąb boiska. Trzy minuty przed końcem gospodarzy dobił Adam Trojanowski, który oddał techniczny strzał sprzed pola karnego, nie dając większych szans na skuteczną interwencję Toczkowi, bo piłka nim wylądowała w siatce, odbiła się jeszcze od słupka. Jeśli ktoś myślał, że gol byłego zawodnika Górnika Złotoryja zabił emocje, popełnił spory błąd. Orzeł nie składał broni nadal wierząc w wywalczenie choćby jednego punktu. Nadzieja wzrosła, kiedy sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry aż cztery minuty, a w pierwszej z nich Grzegorz Sokołowski najlepiej odnalazł się w polu karnym i pokonał zasłoniętego Boguckiego.
Na więcej tego dnia Orła nie było jednak stać, ale zawodnicy z Zagrodna zawiesili poprzeczkę naprawdę wysoko. Słowa uznanie należą się graczom obu ekip, bo pokazali, że przez 90 minut można grać na naprawdę wysokim tempie i budować akcję, które nie są dziełem przypadku.
Orzeł Zagrodno – Przyszłość Prusice 2:3 (0:0)
Bramki: Kroczak 55', Sokołowski 90+1' - K. Trojanowski 60', Pałka 70', A. Trojanowski 87'
Orzeł: Toczek – Ł. Bielecki, Janczyszyn, Sokołowski, Karasiński – Gut (78. Muczyń), Baranowski, Kroczak (74. Adachowski), Sz. Kaliciak, Miklas – M. Kaliciak
Przyszłość: Bogucki – Skarbek, Skrzypek, Fydrych, Głąb (46. D. Pawlusiński) – Regulski, A. Trojanowski, Kityk, Pałka (75. Lipiec)– R. Pawlusiński (30. K. Trojanowski).
{gallery}galeria/sport/24-04-16-orzel-zagrodno-przyszlosc-prusice-fot-pawel-piatek{/gallery}