Dąb rozpoczyna marsz po awans
WOJCIESZYN. Po wyjątkowo krótkiej przerwie wróciły zmagania niższych lig, a jednym z zespołów chcących powalczyć o coś więcej jest Dąb Siedliska. Jego trener już w poprzedniej kampanii nie krył swoich aspiracji, jednak Czarni Rokitki byli poza zasięgiem. Teraz podopieczni Piotra Barełkowskiego są jednym z faworytów do awansu, przed tygodniem stawiając pierwszy kroczek w tym kierunku. W niedzielę na Dębowych czeka druga przeszkoda – Orzeł Wojcieszyn. Choć faworyt tego spotkania jest wyraźny, to gospodarze po zmianie na ławce trenerskiej i kilku ciekawych transferach zechcą sprawić niespodziankę. Blisko byli już w Miłkowicach, bo tamtejszy Kolejarz gola na wagę trzech punktów zdobył tuż przed upływem regulaminowego czasu gry.
Trenerzy jednogłośnie przyznają, że największą bolączką pierwszych kolejek są urlopy. Dąb nie jest tutaj wyjątkiem, bo do starcia z Błękitnymi Kościelec przystępował w mocno okrojonym składzie, jednak Piotr Barełkowski liczy, że od meczu w Wojcieszynie wszystko wróci do normy i jego zespół będzie mógł walczyć o to, co sobie założył.
- Po tych początkowych perturbacjach kadra powinna być niemal kompletna. Zawodnicy wracają z urlopów, więc ewentualne braki będą minimalne. Liczę, że od tego meczu wskoczymy już na odpowiednie obroty, ale by tak było, musimy mieć skład zbliżony do optymalnego – zapowiedział Barełkowski.
Po ligowej inauguracji lepsze humory z pewnością panują w Siedliskach, bo Dąb ograł 3:0 niewygodnego rywala jakim są Błękitni Kościelec, a Orzeł uległ w Miłkowicach tamtejszemu Kolejarzowi. Zespół prowadzony od tego sezonu przez Remigiusza Karpowicza może czuć niedosyt, bo gol na 2:1 dla gospodarzy padł w samej końcówce spotkania.
- Do meczu z Kościelcem podchodziliśmy w mocno okrojonym składzie. Wiadomo, jest okres urlopowy, zawodnikom ten odpoczynek się po prostu należy, bo funkcjonujemy w piłce amatorskiej. Mimo posiadania w składzie półtorej zdrowego obrońcy zdołaliśmy wywalczyć komplet punktów, co świadczy dobrze o Dębie jako drużynie i pokazuje, że potrafimy w trudnych momentach funkcjonować jako jeden organizm. Wynik mógł być różny, bo Błękitni także mieli swoje okazje, ale zaprocentowała dojrzałość oraz ten duch zespołu – ocenił pierwszą kolejkę opiekun klubu z Siedlisk.
Zdecydowanym faworytem niedzielnego starcia będą Dębowi, a jedynym atutem Orła zdaje się być gra przed własną publicznością. Chociaż futbol uwielbia niespodzianki, to każdy inny wynik niż triumf siedliszczan z pewnością zostanie odebrany jako zaskoczenie i Piotr Barełkowski nie ukrywa, że jego zespół jedzie po komplet punktów.
- Jedziemy do Wojcieszyna po trzy punkty i przed każdym meczem taki jest nasz cel, niezależnie z kim przyjdzie nam grać. Wiemy, że będzie ciężko, wiele drużyn się na nas mobilizuje, ale bierzemy to na klatę i jedziemy dalej. Mamy swoje założenia, które zrealizujemy tylko z takim podejściem – przyznał trener.
Oba zespoły w okresie przygotowawczym nie znosiły nudy, bo w dwóch grach kontrolnych Orła padło… 26 goli! Drużyna Remigiusza Karpowicza najpierw uległa 5:8 Sparcie Zebrzydowa, by w swoim drugim, a zarazem ostatnim sparingu, takim samym stosunkiem pokonać GKS Raciborowice.
Kibice Dębu także mieli co oglądać, choć pierwszy testmecz to kubeł zimnej wody, bo Iskra Kochlice ograła jednego z kandydatów do awansu 12:1. Dębowi szybko się zrehabilitowali demolując Wilki Różana 14:0, a w sprawdzianie generalnym przed ligą lepsi okazali się Błękitni Koskowice. Beniaminek Klasy Okręgowej zwyciężył 3:1.
- Przygotowania wszyscy mieli jednakowo dziwne, trudne i ciężkie do zorganizowania. Jeśli mam być szczery, to w tym sezonie będziemy bazować bardziej na jakości zawodników, na ich zgraniu niż samych przygotowaniach. Nawet po trzech sparingach nie wiedziałem czego mogę oczekiwać w lidze. Dostaliśmy lekcję od Iskry Kochlice, która jest mega ciekawym i przyjemnym do oglądania zespołem, ale później sami wygraliśmy bardzo wysoko z Wilkami Różana, by na koniec ulec beniaminkowi Okręgówki – Błękitnym Koskowice. Mimo rozegrania trzech gier kontrolnych, nie uzyskałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i do starcia z Kościelcem podchodziłem z pewną rezerwą – otwarcie stwierdził trener.
Chociaż Piotr Barełkowski sporo ryzykuje, nie bawi się w kurtuazję. Już przed rokiem zapowiadał walkę o awans i kilkukrotnie wypomniano mu te słowa. Mimo niepowodzenia, wieloletni gracz Dębu zostaje przy swoim, w tym sezonie znów deklarując chęć promocji szczebel wyżej.
- Nie będziemy się tutaj oszukiwać. Mogę powiedzieć, że chcemy walczyć w każdym meczu o trzy punkty, ale po co? Przecież to oczywiste. Nikt nie wychodzi na boisko by zremisować lub przegrać. Chcemy awansować, to jest nasz cel, a zdobywanie trzech punktów w każdym kolejnym spotkaniu musi dać pierwsze miejsce, innej możliwości nie ma. Ktoś może uznać te słowa za buńczuczne, ale mam naprawdę silny, zgrany zespół i chcemy wspólnie wrócić do Klasy Okręgowej – deklaruje Barełkowski.
Z jednej strony można takie zapowiedzi krytykować, ale z drugiej, przy kadrze jaką dysponuje Dąb, trudno zakładać walkę o górną ósemkę czy pierwszą piątkę. Zespół z Siedlisk już w ubiegłym sezonie był mocny, a latem jeszcze przybrał na sile. Do klubu wrócili Robert Horbal i Adam Baziewski, grający na wyższym poziomie, bo ten pierwszy przywdziewał trykot czwartoligowej Mewy Kunice, natomiast drugi bronił dostępu do bramki Chojnowianki Chojnów walczącej o utrzymanie w Okręgówce. Z klubem pożegnał się tylko Kamil Gwadera, jednak do rywalizacji o bluzę z numerem „1” ściągnięto Bogumiła Kutyłę z Błękitnych Kościelec. Lada moment w drużynie ma się jeszcze pojawić kolejny defensor – Oleh Novikov i wtedy kadra prawdopodobnie zostanie zamknięta.
- Okienko marzenie. Bardzo ucieszyła mnie jasna deklaracja zawodników, którzy po meczu ostatniej kolejki zapowiedzieli, że chcą zostać. Nam dało to zdecydowanie więcej spokoju, bo nie musieliśmy na szybko łatać kadry, a z głową ją wzmacniać. Powroty Adama Baziewskiego i Roberta Horbala, to na tą ligę po prostu perełki, do tego przyszedł Bogumił Kutyła mający wzmocnić rywalizację w bramce, więc trudno mieć jakieś zastrzeżenia. Walczymy o jeszcze jedno konkretnie wzmocnienie zza granicy, ale już teraz można powiedzieć, że zbudowaliśmy podwaliny pod naprawdę fajny zespół – podsumował letnie mercato trener Dębu.
W Wojcieszynie lato było równie gorące, bo klub opuścił napastnik Michał Grudzień, który zdecydował się na transfer do Orlika Okmiany, jednak dziura została błyskawicznie załatana. Do Orła wrócił bowiem Bartłomiej Hajdun, a jakby tego było mało w ostatnich dniach sprowadzono z Olimpii Olszanica Tomasza Pisarskiego. Poza wspomnianym duetem, szeregi Orła zasilili Jarosław Fela i Sebastian Kędzierski w ostatnich latach grających dla LZS-u Nowy Kościół, a piątym nowym nabytkiem został wracający do futbolu po dłuższej przerwie Tomasz Pająk.
Niedzielny pojedynek zapowiada się więc naprawdę intersująco, nawet jeśli ma wyraźnego faworyta do końcowego triumfu.
Orzeł Wojcieszyn - Dąb Siedliska
Niedziela, 22.08
Godzina 16:00