Siódma victoria lidera (FOTO)
ZAGRODNO. Po derbowym remisie z Dębem Siedliska, zawodnicy Kolejarza Miłkowice chcieli poskromić drugi zespół z kompletem punktów – Orła Zagrodno. W pierwszej połowie goście wyglądali lepiej i nawet dwukrotnie trafili do siatki, jednak w obu przypadkach sędzia dopatrywał się pozycji spalonej graczy z Miłkowic. Orzeł po nieco lepszym spotkaniu w Wilkowie, znów stracił rozmach, jednak podopieczni Krzysztofa Kaliciaka nadal imponują skutecznością, co pozwoliło im odnieść kolejne, siódme już zwycięstwo.
Choć od ostatniego pojedynku tych ekip minęły zaledwie trzy miesiące, Kolejarz zrobił w tym czasie ogromny postęp. Wówczas zjawił się w Zagrodnie w mocno okrojonym składzie, z jednym rezerwowym, zawodnikiem z pola między słupkami i kontuzjowanym golkiperem w linii pomocy.
Dzisiaj zdecydowanie więcej problemów z zestawieniem składu miał Krzysztof Kaliciak, bo zastępujący Andrzeja Nowińskiego Mateusz Rudewicz dysponował siedmioma zawodnikami rezerwowymi, wyjściową jedenastkę publikując już dzień przed meczem. Organizacyjnie w Miłkowicach zrobiono więc spory krok do przodu, a jak pokazało spotkanie, drużyna rozwinęła się również pod względem piłkarskim.
Kolejarz mógł imponować nie tylko ilością, ale i jakością w pierwszym kwadransie spotkania. Goście nie czekali na rozwój boiskowych wydarzeń, błyskawicznie chcąc ustawić mecz pod swoje dyktando. Ich plan wypalił połowicznie, bo owszem, Kolejarz dwukrotnie potrafił pokonać Dawida Muchę, jednak w obu przypadkach zawodnicy finalizujący akcję znajdowali się na pozycji spalonej.
W pierwszej połowie goście zdecydowanie przeważali, lecz nie potrafili przekuć tego na prawidłowo zdobyte gole. Najlepsze okazje mieli Grzegorz Rozłowski i Mateusz Kazek. Tego pierwszego piąstkowaniem uprzedził Dawid Mucha, a niebezpieczeństwo całkowicie zażegnał Krzysztof Zielonka, natomiast drugi po błędzie w defensywie gospodarzy w dobrej sytuacji nie trafił w światło bramki.
Przed przerwą Orzeł właściwie tylko raz sprawdził dyspozycję Kamila Pachulskiego, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka ostatecznie spadła na głowę Kacpra Jaza, ale golkiper efektownie ją wybił.
Druga odsłona była zdecydowanie lepsza w wykonaniu miejscowych, jednak gracze Kolejarza wciąż potrafili napsuć krwi obrońcom Orła. W tej części gry Mucha musiał sobie radzić głównie ze strzałami z dystansu, choć dwukrotnie przyjezdni groźnie uderzali już z jego szesnastki. O ile próbę Kazka bramkarz miejscowych obronił, to już przy strzale Arkadiusza Grzegorka nie mógłby zrobić zbyt wiele, jednak zawodnik Kolejarza z kilku metrów posłał piłkę obok słupka.
Mimo, że po zmianie stron zawodnicy trenera Kaliciaka lepiej kreowali, oba gole zdobyli po stałych fragmentach gry. W 69. minucie Bartłomiej Bielecki pokonał Pachulskiego strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego, a w końcówce spotkania obrońcy gości zbyt krótko wybili dośrodkowanie, piłkę przejął Mariusz Miklas i bardzo ładnym uderzeniem z powietrza ustalił wynik spotkania.
Triumf pozwolił Orłowi utrzymać pozycję lidera, jednak Dąb Siedliska w przypadku pokonania Chojnowianki nadal będzie miał tylko dwa „oczka” mniej. Jeśli jednak druga obecnie siła przegra ze spadkowiczem, za plecami Orła zameldują się właśnie chojnowianie.
W najbliższej kolejce Kolejarz podejmie przed własną publicznością Arkę Trzebnice, a Orzeł powalczy o podtrzymanie świetnej passy w Siedliskach.
Orzeł Zagrodno – Kolejarz Miłkowice 2:0 (0:0)
B. Bielecki 69’, Miklas 85’
Orzeł: Mucha – Zielonka, Sokołowski, B. Bielecki, Graczyk, Gut (86. Radkowski), Ł. Bielecki, D. Kroczak (70. Kuboń), Sz. Kaliciak (60. Miklas), Jaz, M. Kaliciak
Kolejarz: Pachulski – Zawisza, Grzegorek, Łotecki, Chęciński, Rutkowski (60. Kenc), Krzysztof Kuruc (67. Pędzikowski), Kamil Kuruc (75. Lange), Borek(55. Krynicki), Rozłowski (55. Simoniuk), Kazek.
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/26-09-21-Orzel-II-Kolejarz-Milkowice-fot-dawid-graczyk{/gallery}