Strzelanina w Wojcieszynie (FOTO)
WOJCIESZYN. Chociaż przed dzisiejszym meczem Orzeł Wojcieszyn i Huragan Nowa Wieś Złotoryjska sąsiadowały ze sobą w ligowej tabeli, dość wyraźnym faworytem był zespół prowadzony przez Remigiusza Karpowicza. Szanse gospodarze wzrosły jeszcze bardziej, kiedy podstawowy golkiper ekipy Kazimierza Melskiego doznał kontuzji i jeszcze w pierwszej połowie musiał zostać zastąpiony przez jedynego rezerwowego. Ostatecznie Orzeł nie miał większych problemów z pokonaniem osłabionego rywala, aplikując mu siedem goli. Huragan potrafił odgryźć się dwoma bramkami zdobytymi w pierwszej części gry.
Gospodarze błyskawicznie ustawili mecz pod swoje dyktando, chociaż delikatnie dopisało im szczęście, bo jak wspomnieliśmy na wstępie, już na samym początku kontuzji doznał Kamil Pieterek, którego zmienił Piotr Grygorcewicz. Nim jednak zawodnik grający na co dzień w polu wszedł między słupki, jego koledzy stracili już dwie bramki.
W 8. minucie wynik spotkania, po dośrodkowaniu Bartłomieja Hajduna, celną główką otworzył Tomasz Pisarski, a niedługo później błąd popełnił Pieterek, który usiłując wypiąstkować głęboką centrę Łukasza Mikołajczyka z rzutu rożnego, wbił piłkę do własnej bramki.
Spokojne prowadzenie rozluźniło szeregi obronne miejscowych, bo w 24. minucie zawodnicy Huraganu zdołali odpowiedzieć za sprawą Tomasza Malickiego. Jeden z najświeższych nabytków zespołu najlepiej odnalazł się w zamieszaniu podbramkowym i z kilku metrów zdobył bramkę kontaktową.
Orzeł odpowiedział w mgnieniu oka, a trafienie padło łupem Jarosława Feli. Pozyskany przed trwającym sezonem gracz, głową sfinalizował zagranie ze skrzydła Tomasza Pisarskiego. Chociaż kibice nie mieli prawa narzekać na liczbę goli, to przed przerwą obejrzeli jeszcze dwa. Po jednym dla każdej z drużyn.
Najpierw Kamil Piszczałka wykorzystał zgranie Dawida Marchewki i główką posłał piłkę nad golkiperem, a cztery minuty przed końcem pierwszej odsłony, straty zmniejszył Paweł Pyra, dopadając do odbitej od poprzeczki piłki i kierując ją do bramki.
Nadzieję na korzystny wynik zabił w zawodnikach Huraganu Dawid Marchewka, który już po minucie do asysty dołożył gola. Defensor gospodarzy wykorzystał pozostawioną przez rywali przestrzeń i uderzeniem z powietrza sfinalizował dośrodkowanie Mikołajczyka z rzutu rożnego.
Z upływem czasu napór Orła wzrastał, ale miejscowym brakowało zimnej krwi pod bramką. Kiedy dochodziła godzina gry, na soczysty strzał z dystansu zdecydował się Bartłomiej Hajdun i piłka zatrzepotała w siatce. Niespełna kwadrans przed końcem napastnik został sfaulowany przez Dawida Durmaja, co poskutkowało rzutem karnym. Do piłki podszedł sam poszkodowany i chociaż Grygorcewicz wyczuł jego intencję, nie zdołał dosięgnąć futbolówki.
Hajdun szukał hat- tricka, jednak po dobrym podaniu Mikołajczyka w doskonałej okazji uderzył wysoko nad bramką. Strzelecka niemoc dopadła również jego kolegów, ponieważ próbowali wprowadzeni z ławki Jacek Sabadach oraz Dawid Słoński, jednak w obu przypadkach dobrze interweniował bramkarz.
Podczas ostatnich minut goście czekali już tylko na końcowy gwizdek, bo z powodu kontuzji plac gry musiało opuścić dwóch zawodników i Huragan kończył w dziewiątkę! Mimo to więcej goli nie padło, a podopieczni trenera Karpowicza po niemrawym początku, zanotowali piąty z rzędu mecz bez porażki.
Orzeł Wojcieszyn – Huragan Nowa Wieś Złotoryjska 7:2 (4:2)
Pisarski 8’, Pieterek 11’ (sam.). Fela 28’, Piszczałka 37’, Marchewka 47’, Hajdun 58’, 76’(k) – Malicki 24’, P. Pyra 41’
Orzeł: Hallada (46. Matuszak) – Piszczałka (80. Radomski), Adamiec (46. Styś), Hajdun, Kosiński (70. Grygorcewicz), Fela (46. Słoński), Pisarski, Pająk, Kędzierski (60. Sabadach), Mikołajczyk, Marchewka
Huragan: Pieterek (15. Grygorcewicz) – Łamiński, R. Baran, Durmaj, Marczukiewicz, Mrozek, Malesza, G. Baran, Zamirski, Pyra, Malicki.
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/03-10-21-Orzel-Wojcieszyn-Huragan-Nowa-Wies-Zlotoryjska-fot-dawid-graczyk{/gallery}