Hit 4 ligi: lider kontra wicelider
ZŁOTORYJA. Najbliższa kolejka IV ligi zapowiada się nadzwyczaj ciekawie, ponieważ naprzeciw siebie staną zespoły ze ścisłej czołówki. Czwarte Łużyce Lubań podejmą trzeci Apis Jędrzychowice, a niespodziewany lider ze Złotoryi ugości na swoim obiekcie rezerwy Chrobrego Głogów. Choć stawką tego pojedynku jest pierwsze miejsce w tabeli, trener Sebastian Górski, kompletnie nie zaprząta sobie tym głowy, zwracając uwagę na zupełnie inne kwestie. Wśród bukmacherów minimalnie większe szanse mają gospodarze, jednak wytypowanie zwycięzcy tego pojedynku, zdaje się być zadaniem wyjątkowo karkołomnym.
Jutrzejsze spotkanie będzie wyjątkowe jeszcze z jednego powodu, od którego zaczniemy naszą zapowiedź. Chociaż w sobotę Sebastian Górski i Krzysztof Kaliciak będą oponentami, to raczej nie powinniśmy spodziewać się trenerskich animozji, gdyż wspomniany duet miał okazję… wspólnie prowadzić młodzież w Chrobrym. Spora grupa występująca w ówczesnym zespole z rocznika 2003, dostanie szansę pokazania się w starciu przeciwko swojemu byłemu opiekunowi.
- Oczywiście znam tych zawodników i wiem na co ich stać, ale na każdy mecz mamy swój plan, a kwestią otwartą zostaje to, jak go zrealizujemy. Z trenerem Górskim również znamy się doskonale, ponieważ pomagałem mu prowadzić rocznik 2003, będący dzisiaj trzonem tej drużyny. Mamy podobne spojrzenie na piłkę, więc ta współpraca układała się naprawdę fajnie. Zarówno trenera jak i wszystkich chłopaków znam ze wspólnych treningów oraz pracy w internacie, więc w ostatnim czasie pojawiły się jakieś żarty z okazji zbliżającego się meczu – przybliżył kulisy znajomości szkoleniowiec Górnika.
Półmetek rundy jesiennej już za nami, więc miejsca w tabeli powinny być adekwatne do potencjału drużyn. Z całą pewnością przed rozpoczęciem sezonu były osoby wskazujące głogowian jako faworytów do zajęcia pierwszej lokaty, jednak trudno nam uwierzyć, by ktoś widział w tym miejscu Górnika.
Sytuacja wygląda tak, że to złotoryjanie prowadzą, a młodzież z Głogowa zajmuje miejsce za ich plecami. Początek w wykonaniu Chrobrego nie był najlepszy, gdyż podopieczni Sebastiana Górskiego po czterech seriach gier mieli na koncie cztery punkty, co dawało im odległe jedenaste miejsce. Od starcia z Łużycami Lubań, głogowianie rozpoczęli marsz w górę tabeli i po serii pięciu triumfów wskoczyli na drugie miejsce.
- Wszyscy, którzy śledzą projekt Chrobrego II Głogów wiedzą, że kadra z poprzedniego sezonu zmieniła się całkowicie, postawiliśmy na jeszcze młodszych zawodników. Ci siedemnasto i osiemnastolatkowie w początkowej fazie potrzebowali ogrania, bo dla większości z nich były to pierwsze mecze w piłce seniorskiej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że chłopcy mają umiejętności piłkarskie, taktyczne czy mentalne, natomiast będą potrzebować czasu na aklimatyzację w nowej rzeczywistości. Muszę, przyznać, że nastąpiło to szybciej niż się spodziewaliśmy, a jakość gry jest najlepszym potwierdzeniem. Mimo dobrych wyników podchodzimy do całej sytuacji z dużą pokorą, bo wiemy, że jest to projekt trzyletni, mamy przed sobą postawione pewne zadania, zakładające rozwój indywidualny zawodników i ich wcielenie w szeregi pierwszego zespołu. Wyniki mają tutaj być tylko efektem ubocznym wykonywanej pracy. Docierają do nas pochwały, jednak niczego to w naszej codzienności nie zmienia, nadal pracujemy nad rozwojem indywidualnym poszczególnych zawodników i taki jest nasz cel – opowiedział o strategii budowania zespołu Górski.
O ile postawa Chrobrego zaskoczeniem nie jest, to pierwsze miejsce Górnika już tak. Szkoleniowiec złotoryjan nie ukrywa, że dla niego to również niespodzianka, jednak mając spore boiskowe doświadczenie, zdaje sobie sprawę jak szybko sytuacja może ulec zmianie.
- Myślę, że nikt się nie spodziewał Górnika na pierwszym miejscu. Ani przed sezonem, ani już w jego trakcie. Mam jednak świadomość, że wystarczy jakaś zadyszka, dwa lub trzy mecze bez punktów i można wylecieć nawet za pierwszą szóstkę – krótko skwitował Kaliciak.
Przed tygodniem podopieczni trenera Górskiego byli na ustach wielu osób, ponieważ w ostatnim meczu ligowym Chrobry pokonał Kaczawę Bieniowice aż 17:2, co było ogromnym zaskoczeniem, bo takie wyniki na piątym szczeblu rozgrywkowym są spotykane nadzwyczaj rzadko. Sebastian Górski nie ukrywa, że w podobnych spotkaniach, bardzo ważny jest odpowiedni „mental”, który pozwala utrzymać koncentrację na najwyższym poziomie i wycisnąć z takiego meczu jak najwięcej.
- Po takim meczu zawodnicy mogą jeszcze bardziej uwierzyć w swoje umiejętności, możliwości na poziomie IV ligi. Początek mieliśmy dość trudny, ale reakcję podopiecznych oceniam bardzo pozytywnie. Wracając do spotkania z Kaczawą, to nie było tak, że rywal się położył i czekał na kolejne bramki. Przeciwnik miał pecha, ponieważ trafił na naszą dobrą dyspozycję, graliśmy bardzo ofensywnie, kreowaliśmy wiele sytuacji, z czego bardzo się cieszymy. Wydaje mi się, że nie musimy po takim meczu sprowadzać chłopaków na ziemię, bo jeśli my myślimy o nich w perspektywie długofalowej, a oni chcą się rozwijać, to muszą wiedzieć, że jeden mecz nie czyni z nich piłkarzy– przyznał szkoleniowiec, po chwili przybliżając również nieco kulisów tamtego pojedynku.
- W takim meczu dużą rolę odgrywa umiejętne prowadzenie zespołu. Możemy podejść do tematu w taki sposób, że niech się dzieje, co chce, bo przecież prowadzimy i mamy kontrolę, a możemy analizować sytuacje, dawać wskazówki i niejako zmuszać zespół do nieustannej koncentracji. W przerwie daliśmy chłopakom do zrozumienia, że nawet przy wyniku 6:0 w naszej postawie nic nie może się zmienić. Dla nas każda minuta spędzona na boiskach IV ligi jest lekcją, możliwością rozegrania kolejnej dobrej akcji i trudno mieć zastrzeżenia do postawy zespołu w drugiej połowie.
Krzysztof Kaliciak doskonale znający głogowskie realia nie jest ani trochę zdziwiony postawą młodych zawodników Chrobrego, jasno przyznając, że ten zespół jest w stanie wygrać IV ligę, a o jego klasie może świadczyć chociażby niedawny pucharowy bój z rezerwami Miedzi Legnica, który trzecioligowiec rozstrzygnął na swoją korzyść dopiero po konkursie rzutów karnych!
- Takie wyniki jak ten z Kaczawą muszą budzić respekt u rywali Chrobrego, ale pokazuje również inną kwestię. Kiedy zespoły mogą łapać pierwsze oznaki zmęczenia sezonem, ci młodzi chłopcy wrzucają wyższy bieg, rozkręcają się z meczu na mecz. Po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym zapoznali się z ligą i z rozmów z trenerami wiem, że są w świetnej dyspozycji. Nawet te mecze pucharowe nie powinny mieć negatywnego wpływu na ich formę, bo w Głogowie jest bardzo dobra odnowa biologiczna, a młode organizmy potrzebują mniej czasu by znów nabrać energii. Jeśli dodamy do tego szeroką kadrę rezerw Chrobrego, to te ich niedawne mecze w środku tygodnia z rezerwami Miedzi i Mewą Kunice wcale nie muszą być naszym atutem – przyznał trener Górnika Złotoryja.
Sebastian Górski ma na ten temat nieco inne zdanie, uważając, że jego podopieczni mogą czuć trudy pucharowych pojedynków.
- Zagraliśmy pięć spotkań w dwa tygodnie i w myśl naszego procesu regeneracji, brakuje nam jednego dnia, bo graliśmy systemem środa – sobota. Robimy, co w naszej mocy by doprowadzić organizmy zawodników do odpowiedniej dyspozycji, jednak wiemy, że ten maraton może się odbić na naszej formie – powiedział trener Chrobrego.
Jak wspomnieliśmy na wstępie, wytypowanie zwycięzcy jest trudnym zadaniem, więc nie będziemy próbowali się tego podjąć. U bukmacherów nieznacznie wyżej stoją notowania gospodarzy (2,20 – 4,00 – 2,40), jednak obaj trenerzy zapewniają walkę o pełną pulę. Ewentualna porażka może kosztować spadek nawet o trzy lokaty, więc jest o co grać, zwłaszcza w przypadku złotoryjan, na których ciąży większa presja wyniku.
- Po czterech kolejkach media, które nie znały naszej sytuacji, prognozowały, że może nam być ciężko o utrzymanie, a teraz z kolei słyszymy, że mamy walczyć o czołowe miejsca, a nawet o awans. Do Złotoryi na pewno jedziemy po komplet punktów, zresztą jak w każdym meczu. Chcemy się pokazać z dobrej strony, wykonać kolejny krok w realizacji naszych celów. Zdajemy sobie sprawę, że Górnik jest na fali, mój przyjaciel Krzysiek Kaliciak wyraźnie odcisnął piętno na jakości tej drużyny, bo w poprzednim sezonie, niemal przy takiej samej kadrze, ten zespół był w zupełnie innym miejscu. To świadczy o jego bardzo dobrej pracy, natomiast jak powiedziałem, chcemy wygrać. Nie traktuje tego jako mecz o wszystko czy mecz pozycję lidera, ale jako kolejny mecz, w którym nasi młodzi zawodnicy mają pokazać jakość, udowodnić, że zasługują by być w tym miejscu i dostać swoją szansę wyżej – kolejny raz w podobnym tonie powiedział Górski.
Świetną informacją jest to, że obaj trenerzy będą mieli do dyspozycji najmocniejsze zespoły, co jeszcze bardziej zachęca do odwiedzenia w sobotę złotoryjskiego stadionu. Do kadry gospodarzy ma wrócić nieobecny w ostatnich dwóch spotkaniach Marcel Tupaj, który odcierpiał już pauzę za czerwoną kartkę.
W Chrobrym również nie mogą narzekać, bo jak powiedział nam szkoleniowiec rezerwistów, kadra jego zespołu składa się z 22 zawodników i wszyscy mają być do jego dyspozycji. Warto również dodać, że w zespole nie ma wyraźnie zarysowanej wyjściowej jedenastki, a zdecydowana większość graczy może występować również w zespołach juniorów młodszych bądź starszych!
- Nadrzędnym celem jest rozwój indywidualny, bo w kadrze mamy nawet szesnastoletnich chłopców, którzy wyróżniają się w akademii i teraz otrzymują szansę od nas. Oczywiście mamy swoje ambicje, założenia, które chcemy zrealizować podczas rozpoczętego projektu, a jednym z założeń jest awans ligę wyżej, jednak jak wspomniałem wcześniej, projekt jest trzyletni. Nie mamy parcia aby zrobić wynik zespołowy w tym sezonie, bo jeśli zawodnicy chcą być w przyszłości zawodowymi piłkarzami, to muszą mieć ambicję do tego, by osiągać drużynowo jak najlepsze rezultaty – zakończył Sebastian Górski.
Mimo zaskakująco dobrej postawy Górnika, Krzysztof Kaliciak nie jest jeszcze w pełni zadowolony, bo momentami wyniki są lepsze od gry jego podopiecznych, a jeden z głównych celów szkoleniowca, to ciągły rozwój zarówno zawodników jak i całej drużyny, więc widać tutaj głogowski sznyt, o którym wspominał również trener drugiej drużyny Chrobrego.
- W tej lidze z każdym można powalczyć o dobry wynik i z takim przekonaniem będziemy wychodzić na boisko. Nie ukrywam, że jestem zadowolony z ostatnich wyników, bo są bardzo dobre, ale widzę w zespole rezerwy. Mamy przestoje w grze, jednak patrząc na całokształt, czyli pracę chłopaków zaczynając od pierwszego treningu, jestem pełen uznania jak szybko przyswajali pewne rzeczy i z jakim zaangażowaniem podchodzą do treningów, tym bardziej, że przed sezonem nie zakładaliśmy jakiegoś celu oprócz poprawy gry w każdym jej aspekcie. Wracając do Chrobrego. Ich zespół gra z przeciwnikami, z którymi my rywalizujemy tydzień wcześniej, więc widzę jak z meczu na mecz ich forma idzie w górę – powiedział Kaliciak.
Górnik Złotoryja – Chrobry II Głogów
sobota, 16.10, godzina 15:00