Orzeł goni lidera (FOTO)
ZAGRODNO. Nie było niespodzianki w najwcześniej rozgrywanym meczu III grupy A-klasy, w którym Orzeł Zagrodno podejmował Huragan Nowa Wieś Złotoryjska. Goście mimo zaledwie jedenastoosobowego składu dzielnie stawiali opór, jednak narastające zmęczenie zrobiło swoje i ostatecznie Orzeł zwyciężył 4:0, przynajmniej do najbliższej kolejki zapewniając sobie miejsce za plecami liderującego Dębu Siedliska.
Zdecydowanym faworytem pojedynku był Orzeł i już po kilku minutach mógł objąć prowadzenie, jednak Michał Kaliciak mając dobrze ustawionych partnerów, sam finalizował kontrę swojego zespołu, posyłając piłkę obok słupka. Niedługo później napastnik miejscowych się zrehabilitował, bo po faulu na nim sędzia podyktował rzut karny, zamieniony na gola przez samego poszkodowanego.
Będący ostatnio w dobrej dyspozycji zawodnik mógł przed przerwą dorzucić kolejne trafienie, ale nie opanował piłki po świetnym wykopie Dawida Muchy i obrońcy zdołali przerwać akcję Orła.
Huragan nie przyjechał do Zagrodna by prosić o najniższy wymiar kary, momentami operując piłką lepiej od wyżej notowanego rywala. W ekipie Kazimierza Melskiego brakowało jednak finalizacji ataku, bo najpierw po głębokim dośrodkowaniu z rzutu rożnego żaden zawodnik przyjezdnych nie zamknął centry, a pod koniec pierwszej połowy po dobrym podaniu Damiana Mrozka wystarczyło z kilku metrów wepchnąć futbolówkę do siatki, ale i tym razem skończyło się na strachu w szeregach gospodarzy.
Druga połowa była w wykonaniu Orła znacznie lepsza, na co wpływ musiały mieć wydarzenia z 47. minuty. Tuż po wznowieniu gry Michał Kaliciak opanował długie podanie od Grzegorza Sokołowskiego, wrzucił w pole karne i Kamil Kroczak z bliskiej odległości podwyższył prowadzenie.
Drugi cios podciął skrzydła gościom, którzy całkowicie oddali pole wiceliderowi, płacąc za to wysoką cenę. Gdy zbliżała się godzina gry, Dawid Durmaj staranował Michała Kaliciaka, co poskutkowało kolejnym rzutem karnym dla Orła. Tym razem etatowy wykonawca „jedenastek” oddał piłkę Łukaszowi Kuboniowi, a ten pewnym uderzeniem pod poprzeczkę odebrał Huraganowi nadzieję na korzystny wynik.
Chociaż zespół trenera Melskiego nie miał właściwie szans na zdobycie choćby punktu, ambitnie walczył o zmniejszenie strat, kilkukrotnie sprawdzając czujność Dawida Muchy. Goście zapewne zdobyliby honorowego gola, bo po nieporozumieniu w szeregach defensywnych Orła, przed szansą stanął Krzysztof Baran, lecz w ostatniej chwili ofiarnym wślizgiem zablokował go Przemysław Radkowski.
Ostatnie słowo należało więc do gospodarzy, a konkretnie do Michała Kaliciaka, który w 82. minucie zamknął dośrodkowanie Henryka Tkaczyszyna, notabene byłego zawodnika klubu z Nowej Wsi Złotoryjskiej i tym samym ustalił wynik pojedynku na 4:0.
Zawodnicy Orła mogą w spokoju nasłuchiwać wieści z Chojnowa, gdzie trzecia Chojnowianka podejmie będącą tuż za podium Lubiatowiankę Lubiatów, jednak niezależnie od rezultatu, przynajmniej do ostatniej jesiennej kolejki utrzymają pozycję wicelidera. Huragan mimo przegranej również utrzyma czternastą lokatę, gdyż Iskra II Kochlice ma sześć „oczek” mniej. Dobrą informacją dla zespołu Kazimierza Melskiego jest fakt, że będące tuż nad nim ekipy Huraganu Proboszczów i Arki Trzebnice, zmierzą się dziś w bezpośrednim pojedynku.
Orzeł Zagrodno – Huragan Nowa Wieś Złotoryjska 4:0 (1:0)
M. Kaliciak 21’ (k), 82’, K. Kroczak 47’, Kuboń 56’ (k)
Orzeł: Mucha – Jaz, Sokołowski, Radkowski, Graczyk (58. Grzeszczyk), Bielecki, D. Kroczak, Sz. Kaliciak (63. Tkaczyszyn), K. Kroczak (65. Nycz), Kuboń (58. Sitko), M. Kaliciak
Huragan: Zaremba – Łamiński, Arian, Durmaj, K. Baran, Śnieżek, G. Baran, Malicki, W. Pyra, P. Pyra, Mrozek
{gallery}galeria/sport/11-11-21-Orzel-Zagrodno-Huragan-Nowawies-Zlotoryjska-fot-dawid-graczyk{/gallery}