Prochowiczanka lepsza o gola (FOTO)
ZŁOTORYJA. Jak zapowiadaliśmy tak było. Spotkanie Górnika Złotoryja z Prochowiczanką Prochowice mogło się podobać kibicom, bo nie brakowało okazji pod obiema bramkami, jednak to goście byli w swych poczynaniach bardziej konkretni i zainkasowali komplet punktów po trafieniach Kamila Wójcika oraz Olivera Dańczaka. Nadzieję w serca miejscowych kibiców w doliczonym czasie gry wlał jeszcze Marcin Franczak, ale złotoryjanie ostatecznie musieli zadowolić się jedynie golem kontaktowym.
Początek meczu zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy w krótkim odstępie czasu stworzyli sobie dwie świetne okazje, zaprzepaszczone przez Karola Nowosielskiego. Napastnik Górnika najpierw z kilku metrów przymierzył obok słupka, a moment później jego strzał zatrzymał Damian Wójcik. Po kwadransie drużyna Krzysztofa Kaliciaka miała kolejną szansę, lecz tym razem na drodze do szczęścia stanął drugi z Wójcików reprezentujących Prochowiczankę, czyli Kamil. Pozyskany z Konfeksu Legnica defensor przyjął na siebie uderzenie Mateusza Dudzica, wieńczące ładną wymianę podań pomiędzy Marcinem Baszczakiem i Jakubem Tyclem.
Im dalej w las, tym lepiej wyglądali goście, w czym ogromny udział miał Tomasz Wojciechowski. To właśnie on w 30. minucie ruszył na przebój, zbiegł z piłką do lewego skrzydła i płasko zagrał w pole karne szukając Dawida Waksmundzkiego, jednak ten wślizgiem nie zdołał przeciąć podania. W kolejnej próbie napastnik Prochowiczanki sam próbował rozwiązać worek z bramkami, lecz został zablokowany i ostatecznie minimalnie niecelnym strzałem z powietrza wszystko zakończył Oliver Dańćzak.
Przed przerwą miejscowi jeszcze raz zagrozili bramce strzeżonej przez Damiana Wójcika, dobrze egzekwując rzut rożny, ale Dawid Ziembicki w ostatniej chwili uprzedził Mateusza Firleja, ekspediując futbolówkę za boisko.
Gdy wydawało się, że oba zespoły zakończą pierwszą część gry bez jakiejkolwiek zdobyczy, Filip Zagórski sfaulował tuż przed polem karnym Dańczaka i goście mieli rzut wolny z niebezpiecznej odległości. Tomasz Wojciechowski nie zamierzał jednak szukać strzału czym zaskoczył defensorów Górnika, bo ci biernie patrzyli jak o piłkę walczą dwaj zawodnicy Prochowiczanki – Kamil Wójcik oraz Jakub Dziaszyk. Z powietrznego pojedynku górą wyszedł ten pierwszy, precyzyjną główką nie dając szans Piotrowskiemu.
Gol do szatni nakręcił przyjezdnych, bo od razu po zmianie stron ruszyli do ofensywy i już po dwóch minutach Marcin Franczak ambitnie powalczył z Wojciechowskim, ułatwiając interwencję swojemu bramkarzowi. Moment później powinno być 2:0, ale Dańczak z kilku metrów uderzył niecelnie, choć w tej sytuacji bardziej zadziwiał brak faulu na Marcinie Baszczaku, który był ewidentnie przewracany we własnym polu karnym.
Dańczak nie miał wiele czasu na rozpamiętywanie tej sytuacji, gdyż już w 56. minucie dopiął swego. Kolejny raz w roli głównej wystąpił Wojciechowski, ponieważ to najlepszy strzelec Prochowiczanki i całej ligi z łatwością wpadł w pole karne Górnika, a następnie oddał obroniony przez Piotrowskiego strzał, jednak Oliver Dańczak był tam, gdzie być powinien, z bliska dobijając próbę partnera z zespołu.
Sporo ożywienia w ofensywne poczynana złotoryjan wniósł Jakub Radkiewicz, bo tuż po wejściu na boisko wygrał pojedynek z obrońcą i oddał strzał na bramkę, a kilka chwil później zacentrował na głowę Mateusza Dudzica, jednak te uderzenia nie miały prawa zaskoczyć Damiana Wójcika.
Końcówka należała do Górnika, który przejął inicjatywę, ale nie potrafił znaleźć sposobu na umieszczenie piłki w siatce. Kiedy to się wreszcie udało, za sprawą celnej główki Mateusza Popardy, chorągiewka sędziego asystenta powędrowała w górę, przerywając radość pomocnika.
W doliczonym czasie gry wszystko odbyło się już zgodnie z przepisami, bo Dawid Kufel posłał długie podanie w pole karne, Oliwer Janczak zgrał piłkę głową, a Marcin Franczak niczym rasowy snajper przerzucił ją nad rywalem i lewą nogą pokonał Damiana Wójcika.
Gospodarze odzyskali nadzieję na wywalczenie choćby jednego punktu, lecz Prochowiczanka jest zbyt doświadczonym zespołem by dać sobie odebrać wygraną w takich okolicznościach i ostatecznie dowiozła skromną zaliczkę do końcowego gwizdka sędziego.
Dzisiejsza przegrana była dla Górnika wyjątkowo bolesna, bo drużyna trenera Kaliciaka spadła aż o cztery lokaty, lądując dopiero na dziesiątym miejscu. Złotoryjanie, podobnie jak Jaworzanka Jawor i Prochowiczanka, mają na koncie 22 „oczka”, jednak w bezpośrednich pojedynkach musieli uznać wyższość obu rywali, co klasyfikuje ich najniżej ze wspomnianego tercetu.
Górnik Złotoryja – Prochowiczanka Prochowice 1:2 (0:1)
Franczak 90+1’ – K. Wójcik 43’, Dańczak 56’
Górnik: Piotrowski – Tupaj, Baszczak, Franczak, Olewnik (82. Janczak), Tycel, Dudzic, Zagórski (76. Jankowski), Nowosielski (66. Radkiewicz), Firlej (72. Kufel), Poparda
Prochowiczanka: D. Wójcik – Kuśnierz, Trochanowski, Wojciechowski, Dańczak (81. Miska), Waksmundzki (77. Czyrniański), Niewdana, Małek, Ziembicki, Dziaszyk (85. Grochowski), K. Wójcik
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/11-11-21-Gornik-Zlotoryja-Prochowiczanka-fot-dawid-graczyk{/gallery}