Wulkan w pościgu za Wilkowianką (FOTO)
ZŁOTORYJA. Złotoryjska Liga Halowa w nowym roku przywitała się z nami ciekawymi rozstrzygnięciami. Każde ze spotkań miało ciekawą historię, bo zdemolowanie Lechii Rokitnica przez Wulkan było najwyższym zwycięstwem tego sezonu, bezbramkowy remis Wilkowianki i Young Boys to pierwszy taki rezultat, a jakby było mało nowości, to na zakończenie piątej kolejki, kibice obejrzeli pierwszy w trwających rozgrywkach rzut karny, który jednak nie przyniósł gola. Koniec końców, zarówno w klasyfikacji strzelców jak i tabeli zachowano status quo, choć liderująca Wilkowianka czuje już na swoich plecach oddech Wulkanu.
W zapowiedzi dzisiejszej kolejki pisaliśmy, że Wulkan jest zdecydowanym faworytem starcia z Lechią i każdy inny wynik niż jego wygrana będzie zaskoczeniem, jednak chyba nikt nie przypuszczał takiej dominacji. Zawodnicy Wulkanu w mgnieniu oka ustawili mecz pod swoje dyktando, w pierwszych atakach zdobywając… cztery gole! Jak Lechia doszła do głosu, to niewiele mogła z tym zrobić, bo strata była już dość pokaźna. Mimo wysokiego prowadzenia jeden z faworytów do końcowego triumfu nie zamierzał zwalniać tempa, czego efektem były kolejne sytuację. Bezpieczne prowadzenie sprawiło, że Wulkan nie miał już tak dobrej skuteczności jak na początku, lecz nadal odjeżdżał rywalowi. Na 5:0 podwyższył Jakub Tycel, a tuż przed przerwą szóste trafienie dla swojego zespołu dorzucił Marcin Franczak, popisując się technicznym uderzeniem przy słupku.
Gole wychowanków Górnika Złotoryja rozdzieliła bramka Pawła Wocha, który w międzyczasie, na chwilę, zmniejszył straty lechistów. Po zmianie stron Wulkan dalej nadawał ton boiskowym wydarzeniom, czego efektem były kolejne ataki sunące na bramkę Krzysztofa Starowicza.
Ostatecznie licznik zatrzymał się na jedenastu golach Wulkanu i dwóch Lechii, co oznacza, że zebrani dziś kibice mieli okazję obejrzeć wygraną największą różnicą bramek. Gdyby zawodnicy wciąż aktualnego wicemistrza zachowywali pod bramką Lechii więcej zimnej krwi, zwycięstwo byłoby jeszcze bardziej okazałe.
Wulkan w dobrych humorach mógł oczekiwać dalszego rozwoju wydarzeń, bo bezpośrednio po nim swój mecz grała Wilkowianka Wilków. Lider mierzył się z drużyną Young Boys, która przed przerwą świąteczno- noworoczną zaczęła punktować i dzisiejszy mecz pokazał, że nie był to przypadek.
Po remisie z Lechią oraz pokonaniu Kołowrotka Kondratów, podopieczni Jarosława Łuniewskiego postawili się wspomnianej Wilkowiance. W pierwszej połowie żadna z ekip nie potrafiła stworzyć sobie klarownej okazji do zdobycia gola, choć prób nie brakowało. Najbliżej byli Bartłomiej Hajdun dla Young Boys i Daniel Pawlusiński dla Wilkowianki, jednak ostatecznie kibice nie doczekali się trafień.
W drugiej części gry nadal trudno było przewidzieć jak potoczą się boiskowe wydarzenia, ponieważ zarówno jedni jak i drudzy świetnie neutralizowali atuty rywali. Z upływem czasu zarysowywała się przewaga Young Boys, którą potwierdzały kolejne próby Bartłomieja Hajduna, Damiana Kobzy czy Patryka Grześków, jednak ostatnie słowo mogło należeć do lidera. Wilkowianka ruszyła do ataku dopiero w ostatnich fragmentach i niewiele brakło by zapewniła sobie wygraną, bo Maksymilian Kucybała z trudem zatrzymał uderzenie Krystiana Kwietnia, a następnie poradził sobie z dobitką Daniela Pawlusińskiego.
Strata punktów Wilkowianki ucieszyła także zawodników Ujemnego Bilansu, rywalizujących z Kołowrotkiem Kondratów, bo wygrana pozwalała zmniejszyć stratę do lidera do czterech „oczek”. Faworyci potrzebowali kilku chwil na złapanie odpowiedniego rytmu, jednak kiedy to zrobili, powinni objąć prowadzenie, lecz Paweł Gajek z bliska uderzył obok słupka.
Ujemny Bilans kilkukrotnie próbował, ale do siarki trafił dopiero z pomocą przeciwników, którzy popełnili błąd przy wyprowadzaniu piłki i Piotr Fajek posłał piłkę między nogami Kacpra Romejko.
Kiks przydarzył się również pod drugą bramką, jednak zawodnicy Kołowrotka nie potrafili skorzystać z nieporozumienia Marcina Gajka z Andrzejem Boryckim i zamiast gola wyrównującego, padła druga bramka dla trzeciej drużyny trwających rozgrywek, autorstwa Michała Pawelca. W ostatnich sekundach Ujemny Bilans miał jeszcze doskonałą okazję do podwyższenie, lecz Romejko nogą odbił strzał Piotra Gajka z rzutu karnego.
Zaprzepaszczona okazja nie miała wpływu na dalszy przebieg spotkania, bo w drugiej połowie kolejny raz do siatki trafił Pawelec.
Tego dnia Kołowrotek stać było tylko na jeden cios, zadany przez najlepszego strzelca tej drużyny – Bartłomieja Kłosa. Trafienie napastnika Pogoni Świerzawa okazało się golem na otarcie łez, gdyż do końcowej syreny trafiali już tylko przeciwnicy. Najpierw własnego bramkarza zaskoczył Kacper Łaba, a wynik meczu ustalił Piotr Gajek, umacniając się na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców.
Wulkan – Lechia Rokitnica 11:2 (6:1)
Franczak 2, Haniecki 2, Olewnik 3, Świętochowski 2, Tycel, Paweł Woch (sam.) – Paweł Woch, Ł. Starowicz
Wulkan: M. Leśniak – Franczak, Haniecki, Ł. Leśniak, Michalski, Olewnik, Świętochowski, Tycel
Lechia: K. Starowicz – Andruszczyszyn, Czajkowski, Durachta, Olszówka, Ł. Starowicz, Tłuścik, Paweł Woch, Patryk Woch, Piotr Woch
Young Boys - Wilkowianka Wilków 0:0
YB: Kucybała – Franczak, Głodowski, Gontarek, Grześków, Hajdun, Kobza, Małkowski, Meller, Noga, Piętoń
Wilkowianka: T. Maciejski (Żaczkowski) – Kityk, Kwiecień, Pawlusiński, Pazdej, Skrzypczyk, Szeliga, Termyna, Zagrobelny, Żyła
Kołowrotek Kondratów – Ujemny Bilans 1:5 (0:2)
Kłos – Piotr Gajek 2, Pawelec 2, Łaba (sam.)
Kołowrotek: Romejko – Brewko, Chmara, Kłos, Łaba, Nowicki, D. Piotrowski, M. Piotrowski, Potaczek, Romejko
Ujemny Bilans: M. Gajek – Bober, Borycki, Fela, Paweł Gajek, Piotr Gajek, Hyndle, Pawelec, Piotrowski
Tabela:
1. Wilkowianka 13 16:3
2. Wulkan 12 33:10
3. Ujemny Bilans 9 19:15
4. Young Boys 5 14:21
5. Kołowrotek 3 13:26
6. Lechia 1 11:31
Klasyfikacja strzelców:
1. Haniecki (Wulkan) – 11 goli
2. Piotr Gajek (Ujemny Bilans) – 8 goli
3. M. Franczak (Wulkan), M. Maciejski (Wilkowianka) – po 5 goli
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/09-01-22-zhl-fot-dawid-graczyk{/gallery}