Męcinka nie zwalnia tempa i czeka na Jadwisin
Dawid Graczyk
Majowy maraton za nami. Ostatnia jego odsłona przyniosła w III grupie A-klasy sporo ciekawych spotkań i niemniej zaskakujących rozstrzygnięć. Rzutem na taśmę swój mecz wygrała walcząca o awans Przyszłość Prusice, gola dającego trzy punkty zdobywając w ostatniej akcji spotkania, dotychczasowe niepowodzenia powetowała sobie Wilkowianka Wilków, rozbijając w pył Olimpię Olszanica, a Wilki Różana po arcyciekawym pojedynku pokonały w Proboszczowie tamtejszy Huragan 5:4.
Przyszłość Prusice – Sokół Krzywa 1:0 (0:0)
Pałka 90+2’
Jeśli ktoś lubi mecze obfitujące w gole, sobotni mecz uznałby za kiepski, jeśli jednak takiemu kibicowi wystarczają emocje, to obiekt Przyszłości opuszczał syty. Okazji do zdobycia gola było mnóstwo, gospodarze obejrzeli czerwoną kartkę, a zwycięstwo zapewnili sobie w ostatniej akcji! Na przerwę Sokół mógł schodzić z jednym golem zaliczki, jednak jeden z podopiecznych Łukasza Kurczaka zmarnował stuprocentową okazję. Po zmianie stron przewaga Przyszłości nie podlegała dyskusji, ale piłka za nic w świecie nie chciała wylądować w bramce Bartosza Kożuchowskiego. W dodatku pół godziny przed końcem czerwoną kartkę ujrzał Kamil Lipiec i wydawało się, że goście mogą sprawić niespodziankę. Nic z tego. W 92’ minucie Przyszłość egzekwowała rzut rożny, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Adam Pałka, który zdobył gola na wagę trzech punktów.
Radziechowianka Radziechów – Błękitni Kościelec 0:2 (0:0)
Małek x2
O sprawienie kolejnej niespodzianki starał się ambitny beniaminek z Radziechowa. Radziechowianka miała przesłanki by myśleć o komplecie punktów, lecz Błękitni zdołali podtrzymać swoją dobrą passę i zanotowali trzecie z rzędu zwycięstwo. Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy nie udokumentowali jej golem. Takiego problemu nie miał zespół z Kościelca, rozkręcający się z minuty na minutę. Bohaterem gości został wprowadzony na boisko po około godzinie gry Łukasz Małek, który najpierw pokonał golkipera Radziechowianki uderzeniem z pola karnego, a następnie wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego Daniela Balickiego. Radziechowianka mimo porażki utrzymała przewagę nad rywalami z grupy spadkowej.
Bazalt Piotrowice – Burza Gołaczów 6:3 (4:3)
Golonka 7’, Główka 22’, Purłan 37’, Partyka 40’, 67’, Wojda 80’ – Kądziołka 11’, Trocki 24’, Romanek 35’
Burza Gołaczów miała w Piotrowicach ogromną szansę by zmniejszyć stratę do Radziechowianki. Ta sztuka jej się nie udało, choć początkowo wszystko wyglądało całkiem obiecująco. Choć gospodarze błyskawicznie wyszli na prowadzenie pod golu Adama Golonki, to wymiana ciosów pozwoliła Burzy dwukrotnie doprowadzić do remisu, a nawet objąć prowadzenie po trafieniu Łukasza Romanka. Od tego momentu goście jednak zupełnie oddali pole i jeszcze przed przerwą dali sobie wcisnąć dwa gole. W drugiej połowie gołaczowianie nie znaleźli już sposobu na golkipera z Piotrowic, samemu przyjmując kolejne ciosy. Bazalt ostatecznie zwyciężył 6:3 i jest o krok od zapewnienia sobie utrzymania. Sytuacja Burzy jest zdecydowanie gorsza, bo ta sześć kolejek przed końcem ma sześć „oczek” mniej od bezpiecznej Radziechowianki.
Rataj Paszowice – Nysa Wiadrów 1:2
Maleńki kroczek od pewnego utrzymania jest również Nysa Wiadrów, której brakuje jednego punktu, by nie musiała czekać na potknięcia rywali. W niedzielę zespół z Wiadrowa pokonał Rataja Paszowice na jego terenie. Nysa już jesienią wykazywała symptomy zwyżki formy, a kilka dni temu w Jadwisinie sprawiła sporo problemów faworyzowanej Skorze.
Park Targoszyn – KS Męcinka 0:5 (0:3)
Popardowski 18’, 82’, Piórkowski 26’, Zieliński 42’, Osmulski 55’
Ze zwycięskiego szlaku nie zbacza KS Męcinka, który wiosną odprawia kolejnych rywali. Tym razem nieszczęście rywalizacji z Męcinką miał Park Targoszyn, po cichu liczący na sprawienie niespodzianki. Nic z tego. Goście jeszcze przed przerwą rozstrzygnęli losy meczu, trzykrotnie trafiając do bramki Parku. W drugiej połowie zespół Adama Gabrysia dorzucił dwa kolejne trafienia, a dodatkowo w międzyczasie jeden z miejscowych obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Park gra już właściwie o „pietruszkę”, natomiast Męcinka ma całkiem spore szanse by wywalczyć awans.
Huragan Proboszczów – Wilki Różana 4:5 (1:2)
Maciejski 44’, Nowaczewski 53’, 55’, Wojtkowiak 85’ – Paluch 30’, Wolski 36’, 78’, Piotrowicz 46’, Rajczykiewicz 74’
Zdecydowanie najciekawszy pojedynek miał miejsce w Proboszczowie, gdzie miejscowy Huragan podejmował Wilków Różana. Goście po półgodzinie gry objęli prowadzenie za sprawą Jakuba Palucha, następnie podwyższył Michał Wolski, a tuż przed gwizdkiem zapraszającym na przerwę bramkę kontaktową zdobył Rafał Wojtkowiak. To był dopiero przedsmak emocji. Zaraz po wznowieniu gry na listę strzelców wpisał się Krzysztof Piotrowicz i wydawało się, że goście spokojnie dowiozą dwubramkową zaliczkę. Nic bardziej mylnego. Wystarczył moment dekoncentracji i był remis! Dwukrotnie bramkarza Wilków pokonał Mateusz Nowaczewski. Kwadrans przed końcem goście wykonali jednak kolejny zryw, pozwalający na odskoczenie Huraganowi na dwa gole. Podopieczni Adama Przydrygi dzielnie walczyli, ale sił i czasu wystarczyło tylko na jedno trafienie.
Wilkowianka Wilków – Olimpia Olszanica 25:0 (10:0)
Bielak 2’, 9’, 15’, 32’, 35’, 57’, 64’, Dubiel 3’, 11’, M. Maciejski 19’, 28’, 38’, 67’, 73’, 87’, 88’, T. Maciejski 50’, 52’, 53’, 56’, Mysik 78’ (sam), 85’ (sam), Pinczyński 79’, 83’, Pisarski 89’ (sam)
Dotychczasowe niepowodzenia nieco osłodziła sobie Wilkowianka Wilków, która nie była gościnna dla Olimpii Olszanica. Zdecydowanie najsłabszy zespół ligi przeżył istne deja vu. Podobnie jak w meczu ze Skorą Jadwisin na przerwę schodził z dziesięciobramkową stratą, a po końcowym gwizdku konto straconych goli wskazywało na ćwierć setki. Odkąd śledzę rozgrywki w niższych ligach, nie widziałem jeszcze takiego przypadku. Olimpia dwa razy z rzędu przyjęła 25 goli! Jeśli „czerwona latarnia” utrzyma formę, sezon może zakończyć z ponad dwustoma straconymi golami na koncie, co byłoby naprawdę rzadkim wynikiem.
Skora Jadwisin – Orzeł Zagrodno
10.05
godzina 17:45
Wielkie derby gminy Zagrodno pierwotnie zaplanowane były na niedzielę, jednak z powodu wesela jednego z graczy Skory zostały przełożone na dzisiejszy dzień. Faworytem będą gospodarze, którzy nie pamiętają już czym jest ligowa porażka , lecz wiosną ich forma jest zdecydowanie niższa niż w poprzednich rundach. Czy to wystarczy by Orzeł sprawił niespodziankę? Przekonamy się już za kilka godzin!