Huragan Górnikowi nie straszny (FOTO)
NOWA WIEŚ ZŁOTORYJSKA. Po blisko czterech miesiącach oczekiwania wróciły niższe ligi, które przywitały nas meczem Huraganu Nowa Wieś Złotoryjska z Górnikiem II Złotoryja. Zdecydowanym faworytem byli goście i wiosenne strzelanie rozpoczęli już kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku, ale w dalszych fragmentach meczu miejscowi sprawiali im sporo problemów. Mimo to Górnik zainkasował pełną pulę, którą zapewnił Damian Kobza, ustalając wynik na 2:1.
Takiego otwarcia spotkania chyba nikt się nie spodziewał, bo jeszcze przed upływem pierwszej minuty Huragan popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki, tą przejął Patryk Grześków i zagrał w kierunku Damiana Kobzy, który znajdował się na pozycji spalonej. Sędzia asystent podniósł chorągiewkę, jednak Kobza odpuścił udział w akcji i ostatecznie znów dopadł do niej Grześków, wykorzystując sytuację sam na sam z Kamilem Pieterkiem.
Mocny początek musiał rozbudzić nadzieję, lecz trudne warunki utrudniały budowanie akcji i największe zagrożenie przynosiły stałe fragmenty gry oraz dośrodkowania z bocznych sektorów. Huragan mógł dwukrotnie skorzystać z takich sytuacji, ale brakowało celnych strzałów.
Z pomocą miejscowym przyszli rywale i sędzia, który podyktował rzut wolny pośredni za… wulgaryzmy jednego z graczy Górnika. Podopieczni trenera Melskiego skorzystali z tego prezentu, bo Tomasz Łamiński trącił piłkę, a Grzegorz Baran posłał ją pod poprzeczkę, wyrównując losy rywalizacji.
Niedługo później Huragan mógł prowadzić, ale błąd Huberta Betnkowskiego naprawił Jakub Franczak, wybijając futbolówkę z linii bramkowej.
Druga część rozpoczęła się od ataków złotoryjan, lecz Pieterek dobrze zatrzymał ich obie próby. Miejscowym dopisało też szczęście, bo najpierw po centrze z prawego skrzydła nieczysto w piłkę trafił Tymon Kot, a chwilę później, po dośrodkowaniu z drugiej strony okazję miał Patryk Grześków.
Zepchnięty do defensywy Huragan potrafił się odgryźć, lecz kolejny raz na drodze do szczęścia stanął Franczak, tym razem stopując Wojciecha Pyrę, groźnie główkującego po rzucie rożnym. Odpowiedź złotoryjan okazała się zabójcza, bo podanie na lewym skrzydle otrzymał Damian Kobza, wpadł w pole karne i uderzył z ostrego kąta. Dobrze dysponowany Pieterek tym razem popełnił błąd, przepuszczając piłkę pod ręką, a Górnik znów wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końcowego gwizdka.
Przyjezdni mogli jeszcze dobić rywala, jednak Łamiński w ostatniej chwili zablokował Tymona Kota i ostatecznie mecze zakończył się jednobramkowym zwycięstwem drużyny Jarosława Łuniewskiego.
Huragan Nowa Wieś Złotoryjska – Górnik II Złotoryja 1:2 (1:1)
G. Baran 34’ – Grześków 1’, Kobza 70’
Huragan: Pieterek – W. Pyra, Łamiński, Hałaś (79. Zamirski), Zhuravlov, K. Baran, Sheremeta, G. Baran, Drzewiecki, Śnieżek (83. Piętoń), P. Pyra
Górnik: Bentkowski – Noga, Meller (67. Ostręga), Gontarek, Franczak (80. Giwa), Jankowski, Kobza (86. Głodowski), Wiszniowski (60. Kot), Brewko (74. Wróbel), Czaja, Grześków.
Fot. Dawid Graczyk{gallery}galeria/sport/05-03-22-gornik-zlotoryjaII-huragan-fot-dawid-graczyk{/gallery}