Lubiatowianka bliska remisu (FOTO)
ZAGRODNO. Podobnie jak w rundzie jesiennej, Orzeł Zagrodno okazał się minimalnie lepszy od Lubiatowianki Lubiatów. Kibice obejrzeli ciekawe, obfitujące w sytuacje pod obiema bramkami spotkanie, które ostatecznie 2:1 wygrali miejscowi, choć musieli gonić wynik, bo jako pierwsza trafiła Lubiatowianka. Na gola Dominika Wiśniewskiego błyskawicznie odpowiedział Michał Kaliciak, a w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, wynik meczu ustalił Kacper Jaz, zdobywając gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Do momentu utraty gola gospodarze prezentowali się nieco lepiej i mieli więcej okazji, ale nie potrafili przekuć ich na gole. Najbliżej był Damian Kroczak, który dwukrotnie obijał obramowanie bramki. Najpierw po soczystym strzale z dystansu trafił w słupek, a moment później jego nieudane dośrodkowanie zatrzymało się na poprzeczce bramki Kacpra Wojdaka.
Z biegiem czasu goście poczynali sobie coraz śmielej i w 21. minucie wykorzystali błąd przy wyprowadzaniu piłki w szeregach rywala. Futbolówka padła łupem Dominika Wiśniewskiego, który uprzedził interweniującego Dawida Muchę i otworzył wynik meczu.
Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo, gdyż ledwie pięć minut później Szymon Kaliciak płasko dośrodkował w pole karne, a Michał Kaliciak wyrównał losy rywalizacji. Najlepszy strzelec Orła już kilka chwil wcześniej był blisko zdobycia gola, jednak jego strzał z powietrza minął bramkę w nieznacznej odległości.
Przed przerwą Lubiatowianka walczyła o kolejne trafienie, lecz Przemysław Woźniak uderzył tuż obok słupka, natomiast skuteczną finalizację akcji Adriana Miki uniemożliwił Dawid Mucha, który dobrze skrócił rywalowi kąt i zawodnik gości nie trafił w światło bramki.
Kiedy zawodnicy obu ekip byli już myślami na przerwie, Orzeł wywalczył rzut rożny, który na gola zamienił Kacper Jaz. Skrzydłowy gospodarzy oddał strzał po koźle i zaskoczony Wojdak nie zdołał sięgnąć piłki.
Druga połowa zaczęła się od prób Lubiatowianki mającej kilka rzutów wolnych z niebezpiecznej odległości. Żadna z nich nie mogła zaskoczyć Muchy, ale dobre uderzenia głową w wykonaniu Szymona Lejka i Marcina Małka już tak, jednak w obu przypadkach golkiper Orła ratował swój zespół.
Blisko powodzenia był Przemysław Skulski, lecz piłka uderzona przez kapitana gości po rykoszecie od obrońcy trafiła w słupek.
Po przeciwnej stronie boiska też nie brakowało emocji, zwłaszcza, że wprowadzony po przerwie Marcel Flejszer nie interweniował zbyt pewnie. Po jednym z długich zagrań uprzedził go Michał Kaliciak, ale dzięki asekuracji ze strony obrońcy, jego lob przeleciał nad bramką. Napastnik miejscowych miał jeszcze dwie okazje, lecz za pierwszym razem po dobrym podaniu Kamila Kroczaka uderzył niecelnie, a moment później mogąc wyłożyć piłkę lepiej ustawionemu partnerowi, oddał strzał, z którym golkiper nie miał większych problemów.
W samej końcówce podopieczni Witolda Woźniaka postawili wszystko na jedną kartę, przechodząc do zdecydowanie bardziej ofensywnego ustawienia. Częściowo się to opłaciło, gdyż Orzeł został zepchnięty do obrony, ale celem Lubiatowianki było zdobycie kolejnego gola i ta sztuka już się nie udała.
Orzeł Zagrodno – Lubiatowianka Lubiatów 2:1 (2:1)
M. Kaliciak 26’, Jaz 45+2’ – Wiśniewski 21’
Orzeł: Mucha – Zielonka, B. Bielecki, Radkowski, Graczyk, Ł. Bielecki, D. Kroczak, Sz. Kaliciak, K. Kroczak (65. Gut), Jaz (55. Nycz), M. Kaliciak
Lubiatowianka: Wojdak (46. Flejszer) – Bidukha, Wiśniewski, Woźniak, Sikora, Skulski, Mika (66. Malinowski), Hardy (30. Małek), Chęciński (70. Winiarski), Kolasa, Slipets (55. Lejk)
{gallery}galeria/sport/27-03-22-orzel-zagrodno-lubiatowianka-fot-dawid-graczyk{/gallery}