Górnik niezbyt skuteczny, ale zwycięski (FOTO)
ZŁOTORYJA. Po niedawnej zniżce formy Górnika Złotoryja nie ma już śladu, bo dziś zespół Krzysztofa Kaliciaka zanotował czwarty z rzędu mecz bez porażki. Gospodarze odbili sobie jesienną przegraną w Jaworze i dziś na swoim terenie pokonali Jaworzankę 1:0, po golu zdobytym tuż przed przerwą przez grającego trenera. Goście mieli swoje okazje, lecz ostatecznie wracają do domu bez zdobyczy bramkowej i rozpoczynają przygotowania do kolejnego trudnego spotkania z rezerwami Chrobrego Głogów.
Wskazanie faworyta dzisiejszego pojedynku nie było łatwym zadaniem, bo zarówno Górnik jak i Jaworzanka w ostatnich tygodniach prezentowały dobrą formę. Zespół prowadzony przez Dariusza Szeligę przyjechał do Złotoryi bez kilku podstawowych zawodników, co zdecydowanie przekładało się na dyspozycję.
Górnik już po kwadransie był o krok od objęcia prowadzenia, jednak dobry strzał Jakuba Olewnika ofiarną interwencją na linii bramkowej zatrzymał Bartłomiej Pastuła. Miejscowi prezentowali się lepiej, mieli więcej z gry, ale na ogół brakowało im dokładnego ostatniego podania, przez co Kamil Kulik nie narzekał na nadmiar pracy.
Jaworzanie w końcówce pierwszej połowy zaczęli dochodzić do głosu i coraz częściej gościli pod bramką Michała Piotrowskiego, jednak wystarczył moment nieuwagi, by Górnik dopiął swego. W 41. minucie Jakub Tycel zacentrował w pole karne i choć zdawało się, że podał zbyt mocno do piłki dopadł Mateusz Poparda, wycofał ją Marcinowi Baszczakowi, a ten posłał kolejne dośrodkowanie w „szesnastkę”, gdzie czekał już Kaliciak. Grający trener miejscowych wykorzystał swoją szansę, uderzeniem głową pokonując Kulika.
Niedługo po przerwie Kaliciak mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców, jednak tym razem z kilku metrów uderzył zbyt lekko by zrobić krzywdę bramkarzowi Jaworzanki.
Przyjezdni znów się długo rozkręcali, ale kiedy złapali odpowiedni rytm, dwukrotnie mogli skarcić Górnika. Najpierw Michał Bieniusiewicz uprzedził jednego z obrońców i przed utratą bramki złotoryjan uratowało przytomne wyjście Michała Piotrowskiego, a moment później ten sam gracz przymierzył w spojenie słupka z poprzeczką.
Niewiele zabrakło by gospodarze zanotowali trafienie samobójcze, kiedy Marcin Franczak wybijając dośrodkowanie z rzutu wolnego omal nie zaskoczył swojego bramkarza. Na szczęście dla miejscowych Piotrowski był na posterunku i przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Choć podopieczni Krzysztofa Kaliciaka pozwalali Jaworzance na znacznie więcej niż przed przerwą, to sami również tworzyli okazje, lecz je marnowali. Po rzucie rożnym zakotłowało się w polu bramkowym Kamila Kulika, ale defensorzy w porę wyjaśnili sytuację. Zaraz przed szansą stanął Kacper Kaśczyszyn, który wbiegł przed obrońcę i mając przed sobą tylko bramkarza uderzył obok słupka.
W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry miejscowi powinni dobić rywala. Ze świetnej strony pokazał się Marcel Tupaj, przejmując piłkę przed własnym polem karnym i rozpoczynając kontrę swojego zespołu. Stoper złotoryjan poszedł za akcją do samego końca, co poskutkowało faulem bramkarza jaworzan oraz rzutem karnym.
Jako, że murawę opuścił już Jakub Tycel, który bezbłędnie trafiał z „wapna” w Świerzawie, do piłki podszedł Jakub Olewnik. Rozgrywający Górnika oddał jednak fatalny strzał wysoko nad bramką, ale ostatecznie jego zespół dowiózł minimalną zaliczkę do końcowego gwizdka.
Górnik Złotoryja – Jaworzanka Jawor 1:0 (1:0)
Kaliciak 41’
W 89’ Jakub Olewnik (Górnik) przestrzelił rzut karny
Górnik: Piotrowski – Baszczak, Franczak, Olewnik, Tycel (69. Jankowski), Kufel, Zagórski (88. Gontarek), Tupaj, Kaliciak, Nowosielski (63. Kaśczyszyn), Poparda (77. Janczak)
Jaworzanka: Kulik – Gwiździał (90. Zapaśnik), Borek, Wiśniewski, Białek, Bieniusiewicz, Czaja, Suchecki (73. Żuraw), Dworakowski, Kruczek, Pastuła (65. Broda)
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/07-05-22-gornik-jaworzanka-fot-dawid-graczyk{/gallery}