Górnik mocny sparingowo (FOTO)
ZŁOTORYJA. Wielka przebudowa Prochowiczanki na razie nie idzie najlepiej, bo choć ostatnio zdemolowała pogrążoną w kryzysie Spartę Rudna, to poważniejsze sparingi wyraźnie przegrała. Po 1:4 ze Słowianinem Wolibórz, przyszła porażka takich samych rozmiarów w Złotoryi. Zespół Roberta Gajewskiego wyglądał gorzej od rywala, co potwierdzał sam szkoleniowiec, jednak należy odnotować że w zespole z Prochowic aż roiło się od zawodników testowanych, co z pewnością nie ułatwiało zadania przyjezdnym.
Dla obu drużyn był to trzeci mecz kontrolny w trwającym okresie przygotowawczym, lecz ostatnią grę Prochowiczanki trudno sklasyfikować jako normalny sparing. Podopieczni trenera Gajewskiego grali ze Spartą Rudna, która przeżywa ogromny kryzys i delikatnie mówiąc wystąpiła w nie najmocniejszym zestawieniu. Skończyło się 20:0, więc trudno o jakieś wnioski i przemyślenia.
Pierwszy mecz nie poszedł po myśli Prochowiczanki, gdyż uległa Słowianinowi Wolibórz 1:4, choć długo stawiała opór rywalowi. W Złotoryi panowały lepsze nastroje, bo Górnik najpierw ograł 4:0 Mewę Kunice, a ostatnio 5:2 pokonał Iskrę Księginice.
Wiele osób było ciekawych nowych twarzy w składzie Prochowiczanki i trzeba przyznać, że było ich naprawdę sporo, bo w pierwszej jedenastce wyszło zaledwie… czterech jej aktualnych zawodników – Kamil Wójcik, Dawid Ziembicki, Adrian Wójcik oraz Patryk Długosz. Oprócz łączonych wcześniej z klubem Bilokina czy Galasa, w Złotoryi wystąpili chociażby Mateusz Kijewski i Dawid Malawski.
Od początku meczu Górnik przeważał, niemal kopiując spotkanie sprzed roku, kiedy w sparingu wygrał 5:2, błyskawicznie zadając rywalowi dwa ciosy.
Na 2:0 podwyższył Bartosz Haniecki, dobijając strzał Jakuba Olewnika. Prochowiczanka po początkowym oblężeniu śmielej ruszyła do ataku, ale zmarnowała sytuację sam na sam z bramkarzem. Niedługo później zdołała już wyrównać, a Dawid Malawski zrehabilitował się za wcześniejszą okazję i tym razem wygrał pojedynek z Piotrowskim.
Jednobramkowe prowadzenie Górnika utrzymało się do przerwy i pierwsze minuty drugiej odsłony nie zwiastowały by miało dojść do zmiany wyniku. Gospodarze przeważali, ale nie stwarzali dogodnych sytuacji, a kiedy wreszcie stworzyli, Krzysztof Kaliciak z dziesięciu metrów uderzył piłkę ponad niemal pustą bramką.
Dobrą zmianę dał Damian Kobza, który ożywił lewą stronę. To właśnie po jego dośrodkowaniu ładnym uderzeniem głową podwyższył Filip Zagórski. W końcówce Kobza do asysty dorzucił gola i Górnik ostatecznie wygrał 4:1.
- Sparing wypadł dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy Prochowiczanka miała naprawdę mocny skład. Jesteśmy w momencie, gdzie mocno pracujemy nad kondycją i wprowadzamy nowe elementy taktyczne, a później analizujemy, co wyszło, a co nie. W tym okresie nie przywiązuję wagi do wyniku, ale każde zwycięstwo cieszy. Testowaliśmy dzisiaj dwóch zawodników, których występ oceniam pozytywnie – ocenił spotkanie Krzysztof Kaliciak.
- Górnik zdobył szybko dwie bramki, których mogliśmy uniknąć, bo najpierw strzeliliśmy samobója po rzucie rożnym, a później łatwo straciliśmy piłkę i było 2:0. Uważam jednak, że gospodarze byli w tym spotkaniu lepsi, nam brakowało agresji, współpracy między formacjami i na boisku byliśmy ospali. Wystawiłem dzisiaj dwie niemal różne jedenastki, ale niektórzy z testowanych zawodników nie zdali egzaminu. Ten mecz pokazał ile nas jeszcze pracy czeka, jednak był bardzo wartościowy, bo gospodarze pokazali, gdzie mamy braki – powiedział Robert Gajewski.
Górnik Złotoryja - Prochowiczanka 4:1
Bilokin (sam), Olewnik, Zagórski, Kobza - Malawski
Górnik Złotoryja: Piotrowski – Poparda, Franczak, Tupaj, Kufel, zawodnik testowany, Dudzic, Olewnik, Haniecki, zawodnik testowany, Kaliciak
Ponadto grali: Gontarek, Kobza, Zagórski, Popielarz
Prochowiczanka: Kijewski – K. Wójcik, Ziembicki, Bilokin, A. Wójcik, Długosz, Malawski, 4x zawodnik testowany
Ponadto grali: Dziaszyk, Kuśnierz, Miska, Niewdana, Dańczak, Galas
{gallery}galeria/sport/22-07-22-Gornik-Zlotoryja-Prochowiczanka-fot-dawid-graczyk{/gallery}