Rekord goli na pakiecie (FOTO)
ZŁOTORYJA. Za nami najliczniejsza pod względem ilości zdobytych bramek kolejka, po której poznaliśmy pierwszego półfinalistę. Zgodnie z przewidywaniami właśnie dziś bilet do dalszych zmagań zdobył Wulkan, który bez najmniejszych kłopotów odniósł piąte w tym sezonie zwycięstwo. Za jego plecami samodzielnym wiceliderem została Wilkowianka, co jest efektem przekonującej wygranej z Kołowrotkiem. Kapitalny comeback notują Young Boys i choć jeszcze niedawno na ich koncie nie było nawet punktu, to jutro mogą zapewnić sobie udział w fazie play- off.
Hit piątej kolejki rozpoczął się od mocnego uderzenia, bo jeszcze w pierwszej minucie Kacpra Romejko pokonał Daniel Pawlusiński. Walcząca o skoczenie rywala Wilkowianka była blisko podwyższenia, jednak tym razem świetnie na linii interweniował Adrian Maraszek, zatrzymując strzał Ignacego Chodora. Kołowrotek szybko się otrząsnął po przyjętym ciosie i dwukrotnie zagroził bramce strzeżonej przez Tomasza Maciejskiego. Zamiast gola wyrównującego obejrzeliśmy drugie trafienie Wilkowianki, a główną rolę znów odegrał Pawlusiński, wykładając piłkę Chodorowi. Moment później zawodnik Wilkowianki dorzucił bliźniaczo podobnego gola, tym razem z bliska dobijając próbę Adama Pałki.
Spokojne prowadzenie uśpiło czujność zawodników z Wilkowa, bo już na samym początku drugiej połowy stracili piłkę, co poskutkowało trafieniem kontaktowym Szymona Szeligi. Kołowrotek chciał pójść za ciosem, ale plany pokrzyżował mu Chodor kompletując hat- tricka. Popisy Wilkowianki trwały w najlepsze, a ich efektem były kolejne gole. Najpierw Kacper Łaba skopiował wyczyn Maraszka z pierwszej połowy i wybił piłkę zmierzającą do bramki, jednak później zespół Kołowrotka nie mógł zrobić zbyt wiele. Dwa razy trafił Pawlusiński, wyrastając na jednego z ojców ważnego zwycięstwa, a w międzyczasie ładnego gola dorzucił Łaba, zaskakując Tomasza Maciejskiego uderzeniem z powietrza. Był to jeden z niewielu radosnych momentów graczy Kołowrotka, bowiem w kolejnych minutach dalej przeważała Wilkowianka, która dodatkowo potwierdzała to golami. Najpierw Pałka, zaraz niefortunnie interweniował Chmara kierując piłkę do własnej siatki, a na 9:2 efektownie podwyższył Pawlusiński ustalając tym samym wynik meczu.
Walcząca o dobicie do TOP4 ekipa Young Boys weszła w mecz jeszcze lepiej od Wilkowianki, błyskawicznie otwierając wynik meczu za sprawą Damiana Kobzy. Radość z prowadzenia trwała jednak tylko kilkadziesiąt sekund, bo w mgnieniu oka odpowiedział Łukasz Kurek. Sytuacja powtórzyła się chwilę później, kiedy do własnej bramki trafił Krzysztof Tłuścik, ale niemal natychmiast wyrównał Krzysztof Wiśniowski. Young Boys chcąc awansować musieli wygrać, więc od razu ruszyli do ofensywy, zdobywając gola wyjątkowej urody. Szybką kontrę napędził Kacper Noga, zagrał w pole karne do Michała Bigosa, a ten piętą pokonał Krzysztofa Starowicza. Tuż przed przerwą ten sam zawodnik dał swojej drużynie dwie bramki przewagi, tym razem dobijając próbę kolegi z zespołu.
Podobnie jak w poprzednich meczach Lechia po zmianie stron nieco spuściła z tonu, co skrzętnie wykorzystali Young Boys. Dwa razy do bramki Lechii trafił Gontarek, do hat- tricka dobił Bigos, a sporo wiatru robił Damian Kobza, który po indywidualnej akcji obił słupek. Mimo spokojnego prowadzenia faworyci nie zwalniali tempa i Szymon Potaczek technicznym strzałem w „okienko” zaskoczył golkipera lechistów. Dziewiąte trafienie padło łupem Kobzy, a na 10:2 podwyższył Łukasz Głodowski, zdobywając premierowego gola w tym sezonie Trecom Złotoryjskiej Ligi Halowej.
Jak pisaliśmy w zapowiedzi, Wulkan potrzebował 3 punktów by zapewnić sobie udział w play-offach i od początku próbował ustawić spotkanie ze Znajomymi pod własne dyktando. Lider zepchnął przeciwników do defensywy, lecz nadział się na kontrę, po której Marcin Krupa wygrał pojedynek jeden na jeden z Piotrem Gajkiem. Ostrzeżenie pomogło Wulkanowi, bo w odstępie minuty dwa gole zdobył Mateusz Zatwarnicki. Zawodnik Lechii Dzierżoniów chwilę później miał już na koncie hat- tricka, który pozwolił mu wysunąć się na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców. Po drugiej stronie blisko powodzenia był Marcin Hyndle, jednak jego strzał z rzutu wolnego sparował Krupa. Problemów z wykańczaniem akcji nie miał Wulkan, bo najpierw z dalszej odległości kropnął Marcin Franczak, a zaraz Mateusz Poparda, sfinalizował podanie Zatwarnickiego. Przed przerwą jeden z najjaśniejszych punktów mistrza ZLH dorzucił kolejną asystę, tym razem dokładnym zagraniem obsługując Mateusza Dudzica.
Początek drugiej połowy zapowiadał dalszą kanonadę, bo już w pierwszej akcji prezent od obrońcy wykorzystał Wojciech Świętochowski. W kolejnych minutach Wulkan spuścił z tonu, co nie przeszkadzało mu w sprawdzaniu dyspozycji Marcina Gajka. Golkiper Znajomych długo radził sobie z atakami rywali i finalnie skapitulował jeszcze tylko raz – po dwójkowej akcji Zatwarnickiego z Hanieckim, czyli współliderów klasyfikacji strzelców.
Na zakończenie zmagań obejrzeliśmy pojedynek Polonii Ernestynów z Gandalfem i zdecydowanie lepiej rozpoczęli go ci pierwsi, bo za sprawą Pawła Pyry objęli prowadzenie. Im dalej w las, tym częściej atakował Gandalf, jednak próby Marcina Zazulczaka oraz Oskar Gawrona nie przyniosły zamierzonego efektu.
Poloniści również stwarzali sobie okazje, a najlepszą zaprzepaścił Krzysztof Baran, z bliska trafiając w Dominika Sieradzkiego. Niedługo później zdołał się zrehabilitować i podwyższył na 2:0 strzałem z rzutu wolnego. Ze stojącej piłki trafił również Sebastian Skrzypek, który zdobył dla Gandalfa bramkę kontaktową.
Jak się okazało, prawdziwe emocje nadeszły dopiero po przerwie. Szybko wyrównał dobrze dysponowany Oskar Gawron, ale odpowiedział mu Paweł Pyra i Polonia znów prowadziła. Od tego momentu do siatki trafiali już tylko zawodnicy Gandalfa, którzy ostatecznie wygrali 6:3. Wyrównującego gola zapisał na swoje konto Marcin Zazulczak, później dwa ciosy zadał Gawron i sytuacja Polonii nie wyglądała dobrze. Warto odnotować, że hat- trick reprezentanta Gandalfa był piątym takim popisem w tej serii spotkań! Jednak ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do Pawła Wocha, który zanotował swoje piąte trafienie w sezonie.
Piąta kolejka jest jak na razie najlepsza pod względem ilości zdobytych bramek. W czterech sobotnich meczach kibice obejrzeli 40 goli, co pobiło poprzedni rekord o siedem trafień. Wówczas Wulkan w pojedynkę wypracował ponad połowę dorobku, a dziś w jego meczu od środka wznawialiśmy najrzadziej.
Obrońcy tytułu nie przeszkodziło to w wywalczeniu awansu do fazy play-off, który jest pierwszym krokiem do walki o obronę mistrzowskiej korony. Jutro w ślady Wulkanu mogą pójść kolejne ekipy, a najbardziej niekorzystny dla atrakcyjności ligi scenariusz zakłada, że Znajomi przegrywają z Wilkowianką, natomiast Kołowrotek i Young Boys wygrywają swoje mecze, bo wówczas znamy komplet półfinalistów jeszcze przed ostatnią kolejką.
Coraz ciekawiej robi się za to w wyścigu o koronę króla strzelców, gdzie z dotychczasowym liderem – Bartoszem Hanieckim zrównał się klubowy kolega Mateusz Zatwarnicki. Pierwszy trafił dziś raz, a drugi ustrzelił hat- tricka i obaj mają po jedenaście goli. Za ich plecy wskoczył najbardziej bramkostrzelny zawodnik piątej kolejki- Daniel Pawlusiński, który dzięki czterem bramkom zaaplikowanym Kołowrotkowi ma ich już dziesięć. Warto odnotować, że Pawlusiński i Haniecki jako jedyni wpisywali się na listę strzelców w każdym meczu!
WYNIKI
Kołowrotek Kondratów - Wilkowianka Wilków 2:9 (0:3)
Szeliga, Łaba – Pawlusiński 4, Chodor 3, Pałka, Chmara (sam)
Lechia Rokitnica – Young Boys 2:10 (2:4)
Kurek, Wiśniowski – Kobza 2, Tłuścik (sam), Bigos 3, Gontarek 2, Potaczek, Głodowski
Wulkan – Znajomi 8:0 (6:0)
Zatwarnicki 3, Franczak, Poparda, Dudzic, Świętochowski, Haniecki
Polonia Ernestynów – Gandalf 3:6 (2:1)
P. Pyra 2, K. Baran – Skrzypek, Gawron 3, Zazulczak, Paweł Woch
TABELA
1. Wulkan 15 49:5
2. WIlkowianka 12 23:14
3. Kołowrotek 9 17:21
4. Young Boys 8 27:15
5. Znajomi 7 11:19
6. Gandalf 5 12:25
7. Polonia 3 8:35
8. Lechia 1 12:25
Klasyfikacja strzelców:
1. Haniecki (Wulkan) 11 goli
1. Zatwarnicki (Wulkan) 11 goli
2. Pawlusiński (Wilkowianka) 10 goli
3. Tycel (Wulkan) 9 goli
3. Dudzic (Wulkan) 9 goli
{gallery}galeria/sport/14-01-23-zlh-fot-dawid-graczyk{/gallery}