Skora nie przystąpi do rozgrywek w okręgówce!
ZŁOTORYJA. Kolejna odsłona A-klasowych zmagań za nami. W grupie III doszło do hitu, w którym lider z Jadwisina podejmował drugą Przyszłość Prusice, a Radziechowianka Radziechów toczyła z Burzą Gołaczów korespondencyjny bój o utrzymanie. 28 kolejka nie dała jednoznacznych odpowiedzi, co może cieszyć, bo najważniejsze rozstrzygnięcia zapadną dopiero na finiszu.
Większość spotkań nie miała wielkiej stawki, więc nie będziemy specjalnie się nad nimi rozwodzić. Bazalt Piotrowice przed własną publicznością uległ Nysie Wiadrów, Rataj Paszowice, po zapewnieniu sobie utrzymania, przegrał z Wilkami Różana, Wilkowianka Wilków musiała uznać wyższość Sokoła Krzywa, a Huragan Proboszczów rozbił w Targoszynie miejscowy Park. W meczach „o pietruszkę” zdecydowanie górowali więc goście. Honor gospodarzy uratowali Błękitni Kościelec, którzy rozgromili Olimpię Olszanica 11:0. Najsłabszy zespół ligi od kilku tygodni jest pewien spadku, a z A-klasą może pożegnać się w sposób bardzo widowiskowy, bo w ostatnich dziesięciu latach żadna drużyna nie zbliżyła się do granicy dwustu straconych goli. Tej „sztuki” może dokonać Olimpia, której bramkarze sięgali do siatki już 188 razy!
Pozostałe trzy mecze mogły solidnie namieszać w tabeli, jednak wszyscy grający o „coś” zachowali status quo. Najwcześniej swoje spotkanie rozgrywała Radziechowianka Radziechów, która podejmowała KS Męcinka. Gospodarze są blisko utrzymania, natomiast goście wciąż marzą o awansie. Zdecydowanie większe szanse dawano podopiecznym Adama Gabrysia, lecz beniaminek błyskawicznie objął prowadzenie, przez całą pierwszą połowę skutecznie go broniąc. Po zmianie stron do remisu doprowadził Tomasz Malicki, ale Radziechowianka błyskawicznie odpowiedziała golem Mateusza Haniszewskiego, zdobytym po naprawdę ładnej akcji. Niespodzianka wisiała w powietrzu, jednak Męcinka z minuty na minutę zyskiwała coraz większą przewagę, aż wreszcie Radziechowianka pękła. Kluczowym momentem było podyktowanie rzutu karnego za zagranie ręką jednego z obrońców. Z jedenastu metrów trafił Marek Popardowski, a w samej końcówce szalę zwycięstwa na korzyść gości przechylił Dawid Zapaśnik, dwukrotnie pokonując Kamila Czajkowskiego.
Męcinka z niecierpliwością czekała więc na informacje z Jadwisina, a Radziechowianka modliła się o zwycięstwo Orła Zagrodno w Gołaczowie. Dla obu ekip nadeszły świetne wieści.
Orzeł zdemolował Burzę, nie dając gospodarzom najmniejszych nadziei na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Od pierwszych minut zespół Krzysztofa Kaliciaka górował nad rywalami, przed przerwą zdobywając trzy gole. Prawdziwy koncert rozpoczął się dopiero po zmianie stron, bo zawodnicy z Zagrodna dorzucili sześć bramek, odnosząc tym samym pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w rundzie wiosennej. Cóż, Burza z taką grą po prostu nie zasługuje na występy w A-klasie. Jednak beniaminek nadal ma szansę na utrzymanie, bo w pozostałych dwóch meczach może odrobić czteropunktową stratę do Radziechowianki. Trudno jednak spodziewać się by gołaczowianie z dnia na dzień wskoczyli na wyższy poziom i pokonali Męcinkę oraz Różaną.
Kibiców najbardziej elektryzował pojedynek Skory z Przyszłością. Ci pierwsi otwierają tabelę, dzięki jesiennej wygranej w Prusicach, lecz w roli faworyta wymieniano podopiecznych Jana Skarbka. Przewidywania sprawdzały się przez ponad godzinę, bo to goście, w meczu pełnym walki, zadali dwa potężne ciosy. Wynik meczu w pierwszej połowie otworzył Adrian Sojka, a już po zmianie stron do bramki Skory trafił Radosław Pawlusiński. Gospodarze leżeli na deskach i byli liczeni. Kwadrans przed końcem zza chmur wyjrzało jednak słońce, bo Marcin Hyski zdobył gola kontaktowego. Lider z Jadwisina poczuł krew, już po czterech minutach ciesząc się z bramki na wagę remisu. Do siatki trafił niekwestionowany lider zespołu – Marcin Kulik, celną główką finalizując dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Po ostatnim gwizdku zdecydowanie bardziej cieszyła się Skora, bo jej zawodnicy sami szczerze przyznali, że byli nieznacznie gorsi od rywali, a w dodatku jeszcze kwadrans przed końcem spotkania byli w beznadziejnej sytuacji. Drużyna Dariusza Gindy zachowała więc pozycję lidera i to ona będzie rozdawać karty. W najbliższej kolejce Skore czeka jednak piekielnie trudne zadanie, bo Huragan Proboszczów, zwłaszcza na swoim boisku, potrafi sprawić niespodziankę. Jesienią, kiedy aktualny mistrz grał domowe mecze w Zagrodnie, Huragan rozegrał świetne zawody, wywożąc remis. Czy teraz historia się powtórzy? Tego nie wiemy.
Pewne jest to, o czym spekulowano od dłuższego czasu. Nawet jeśli Skora zajmie pierwsze miejsce, po raz trzeci zrzeknie się awansu. Ta decyzja nie powinna specjalnie dziwić, bo występy w klasie Okręgowej wiążą się ze zdecydowanie wyższymi kosztami oraz posiadaniem dwóch grup młodzieżowych, na które w tak małej miejscowości jak Jadwisin nie mogą sobie pozwolić.
Jedna z wersji mówiła, że w przypadku obrony tytułu i rezygnacji z awansu przez Skore, w klasie Okręgowej utrzyma się Chojnowianka Chojnów. Teraz jednak chodzą pogłoski o awansie wicemistrza, czyli na dzień dzisiejszy Przyszłości Prusice. Dodatkowo, szeregi okręgówki mają zasilić pierwsze zespoły pozostałych grup, a więc Huta Przemków oraz Odra Ścinawa. Awansuje również lepszy z wicemistrzów grup I i II. Na dwie kolejki przed końcem jest nim Dąb Siedliska, mający na swoim koncie 68 punktów. Wicelider grupy I- Mieszko Ruszowice, zgromadził trzy „oczka” mniej. W najbliższej kolejce „Dębowi” zgarną walkower za mecz z Arką Trzebnice, natomiast w ostatniej serii gier pojadą do Rudnej by zagrać ze Spartą, która ma szansę wskoczyć na drugie miejsce w tabeli. By tak się stało, musi najpierw wygrać z Górnikiem w Lubinie, a następnie przynajmniej sześcioma bramkami pokonać siedliszczan.
Ciężkie zadanie czeka również wicelidera grupy I. Mieszko w najbliższej kolejce zagra bowiem ze świeżo upieczonym mistrzem z Przemkowa. Jeśli przegra, może spaść na najniższy stopień podium, bo Płomień Radwanice zagra z niżej notowanym Zrywem Kotla. Zespół z Radwanic wygrał dwa bezpośrednie starcia z Mieszkiem, więc ewentualne zrównanie się punktami będzie oznaczało awans Płomienia na drugie miejsce.
Trudno jednak wyrokować czy OZPN faktycznie przyjmie taką strategię przy ogłaszaniu awansów, bo z lat poprzednich wiemy, że sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie.
fot.Paweł Piątek