Hit na inaugurację. Wicelider zagości w Złotoryi
ZŁOTORYJA. Pierwsza wiosenna kolejka przywita nas kilkoma ciekawymi pojedynkami, a za jeden z nich należy uznać mecz Górnika Złotoryja z Prochowiczanką Prochowice. Jedni nie kryją swoich aspiracji i zapowiadają walkę o awans, popierając to mocnymi transferami. Drudzy zaś nie stracili punktów przed własną publicznością od sierpnia ubiegłego roku. Faworytem będzie Prochowiczanka, zwłaszcza, że gospodarzy sobotniej potyczki nie opuszczał pech i Górnik podczas przygotowań stracił dwóch ważnych zawodników.
Na półmetku ani jedni ani drudzy nie mają powodów do narzekań. Prochowiczanka traci do Karkonoszy cztery punkty, więc ma szansę zdystansować lidera, natomiast szóste miejsce zapewniło Górnikowi spokojną zimę.
Teraz walka zaczyna się od nowa, a każda strata punktów będzie zmniejszać margines błędu w obu ekipach. Choć Robert Gajewski przy każdym starciu w Złotoryi komplementuje zespół rywala, to trzeba przyznać, że tutejszy stadion wyjątkowo Prochowiczance leży, bo odkąd wróciła do IV ligi, nigdy nie wracała bez przynajmniej jednego punktu.
W okresie przygotowawczym obie drużyny rozegrały po cztery sparingi i choć obaj trenerzy przekonują, że ich wyniki nie są istotne, to w tym elemencie lepiej wyglądali podopieczni Roberta Gajewskiego. Wicelider miał wymagający sparing z drugoligowymi rezerwami Zagłębia Lubin, który przegrał 0:4, 2:1 ograł Barycz Sułów i dwukrotnie zremisował – 2:2 z Górnikiem Wałbrzych i 1:1 ze Słowianinem Wolibórz.
Górnik w zimowych testmeczach odniósł jedno zwycięstwo ogrywając w Lubinie Iskrę Księginice 3:1. W pozostałych trzech grach górą byli rywale – Miedź Legnica U19 (1:2), Karkonosze Jelenia Góra (0:2) i Odra Ścinawa (2:4).
- Cieszę się, że w sparingach mieliśmy okazję zagrać z mocnymi rywalami, ale do ich wyników nie przywiązuje aż tak dużej wagi. W meczach kontrolnych szanse otrzymują wszyscy dostępni zawodnicy i testujemy różne warianty. Największym problemem zimowych przygotowań jest to, że nie mieliśmy żadnych zajęć na boisku. Nie było sposobności pracować na większych przestrzeniach, a co za tym idzie nie mogliśmy poćwiczyć taktyki. Dlatego w pierwszych meczach nie nastawiamy się na piękną, lecz skuteczną i możliwie bezbłędną grę. Zwłaszcza, że Prochowiczanka chce wygrać ligę i jest bardzo mocnym zespołem – powiedział Krzysztof Kaliciak.
I faktycznie, w Prochowicach nie kryją swoich sportowych ambicji, dodatkowo słowa potwierdzając transferami. Tej zimy klub opuścił kluczowy element w układance trenera Gajewskiego – Yevhenii Bilokin, ale szeregi Prochowiczanki zasiliło aż siedmiu zawodników.
Najgłośniejszym nabytkiem z całą pewnością jest Piotr Azikiewicz, który w barwach Zagłębia Lubin zagrał cztery mecze na poziomie Ekstraklasy oraz dorzucił kolejne spotkania w I i II lidze. Do regularnej gry wrócił również jego starszy brat – Tomasz. Ten przed laty był postrachem bramkarzy, lecz później zrezygnował z gry. Niedawno wrócił do B-klasowych rezerw, a teraz ma pomóc pierwszej drużynie.
Kadrę Prochowiczanki wzmocnili też Kornel Ciupka, Jakub Ziemba, Huber Czerwiński, Andrii Barladym i Maciej Sowiński, który w Złotoryi i tak nie wystąpi z powodu kontuzji.
Górnik również nie próżnował na rynku, chociaż działał ze zdecydowanie mniejszym rozmachem niż jego najbliższy rywal. Kibice nie powinni jednak narzekać, bo Daniel Ziółkowski, Brajan Kułakowski i Michał Bieniusiewicz powinni być wartością dodaną w kadrze złotoryjan. Były pomocnik Jaworzanki Jawor na debiut będzie musiał poczekać, ponieważ podczas sparingu z Karkonoszami doznał kontuzji.
Sowiński i Bieniusiewicz to nie jedyni nieobecni dzisiejszego pojedynku. W szeregach gospodarzy zabraknie również kontuzjowanego Jakuba Tycla oraz pauzującego za kartki Bartosza Hanieckiego. Szkoleniowiec gości nie będzie mógł skorzystać z Jakuba Dziaszyka i Mikołaja Skorupki, również zmagających się z kontuzjami.
Faworytem jest Prochowiczanka, a jej trener zapewnia, że zespół nie bierze pod uwagę innego scenariusza niż rozpoczęcie rundy wiosennej od triumfu.
- Jedziemy po trzy punkty. Górnik jest dobrym zespołem, zwłaszcza u siebie, gdzie wygrał siedem ostatnich spotkań, ale mamy swój cel. Chcemy zwyciężyć i z perspektywy naszych oczekiwań nie ma innej możliwości, dlatego każdy wie po co jedziemy do Złotoryi - jasno zadeklarował Robert Gajewski.
04.03, sobota
15:00
Górnik Złotoryja – Prochowicanka Prochowice