Od przedszkolaka do wulkanicznego twardziela (FOTO cz.1)
ZŁOTORYJA. Ćwierć tysiąca dzieciaków stanęło na starcie 7 Biegu Małego Zdobywcy Wulkanów. - Jak patrzę na startujących, jak z zaciśniętymi zębami, ubłoceni docierają do mety to myślę, że za rok zmienimy nazwę biegu - śmiał się Mirosław KOPIŃSKI, organizator Biegu Wulkanów. - Nazwiemy ten bieg Biegiem Od Przedszkolaka do Wulkanicznego twardziela.
I trzeba przyznać, że Kopiński i spółka, w tym władze miasta, które w tym roku jak mało kiedy w historii biegu zaangażowały się w organizacje imprezy, do perfekcji opanowali sztukę popularyzacji sportu i to sportu w wydaniu ekstremalnym, odciągając dzieci i młodzież od wszechwładnych komputerów.
Młodzi zdobywcy wulkanów wystartowali w czterech kategoriach wiekowych: przedszkolaków i wspomagających ich rodziców, młodzież klas 1-3 podstawówek, klas 4-6 i gimnazjów. Zgodnie z myślą przewodnią VII Biegu Wulkanów, nagradzano 7 najszybszych, najwytrwalszych, którzy dotarli do mety. Do mety po przebiegnięciu, przebrnięciu przez Kaczawę i błotny rów, czyli trasy urozmaiconej, o rozmaitej skali trudności. Jedynie w grupie gimnazjalistek wszystkie startujące pannice stanęły na scenie podczas dekoracji, bo wystartowało ich dokładnie... siedem. Trzecia na mecie była złotoryjanka MONIKA MIKOŁAJCZAK z SP nr 3, która bywalcom Biegu znana jest ze startów w latach poprzednich. W sobotnie upalne południe Monika w połowie dystansu prowadziła i wydawało się, że stanie spokojnie na najwyższym podium... - Jak skakałam do Kaczawy to noga ześliznęła mi się na kamieniu i poczułam ból. To sprawiło, że w końcówce dałam się wyprzedzić rywalkom.
Bieg Wulkanów dla niektórych młodych ludzi staje się już... przekleństwem. Tak z pewnością uważa Cezary Zajdel startujący w grupie podstawówek 4-6. - To jest mój trzeci start w Biegu Małego Zdobywcy Wulkanów i trzecie... czwarte miejsce - mówił potwornie zmęczony na mecie młody biegacz z Zagrodna. - Nie straszne mi było forsowanie Kaczawy czy błoto. Najgorzej było z podbiegnięciami. No i sam finisz, zbieg z platformy i skok przez strumień wypływający z zalewu. Drugi brzeg był rozbity przez wcześniej biegnących i można było się pośliznąć.
Trzecie miejsce uznał za sukces Kazimierz DOSKOCZ startujący w kategorii szkół podstawowych 1-3. I wyznał bez zażenowania... - Wystartowałem, bo mama mi kazała. Lubię sport, kiedyś grałem w piłkę nożną, ale bardziej podoba mi się piłka ręczna, a teraz trenuję ju jitsu. Biegłem kiedyś w biegu przedszkolaka. W tym roku trasa była trudna, bardzo urozmaicona i mecząca. Za rok postaram się wygrać!
- Uwierzcie mi: nagradzamy pierwszych siedmiu na mecie, ale dla mnie wszyscy, którzy startują są zdobywcami wulkanów - powiedział Mirosław Kopiński.
Fot. Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/sport/25-06-16-maly-bieg-wulkanow-czesc1-fot-ewa-jakubowska{/gallery}