A-klasa (gr.III) pod lupą
Za nami przedostatnia kolejka III grupy legnickiej A-klasy. Jeśli ktoś myślał, że w tych rozgrywkach nie wydarzy się już nic niespodziewanego, był w sporym błędzie. Ledwie kilka dni po arcyważnym zwycięstwie w Prusicach, Skora Jadwisin straciła punkty w pojedynku z beniaminkiem. Huragan Proboszczów zaprezentował naprawdę dobry futbol, wywożąc remis i przerywając tym samym passę siedemnastu z rzędu ligowych zwycięstw.
Na pozostałych boiskach emocji oraz goli na ogół nie brakowało, jednak wszystkie wyniki można było przewidzieć.
Błękitni Kościelec – Orzeł Zagrodno 0:5 (0:3) (w Krotoszycach)
Kroczak 1’, 23’, M. Kaliciak 36’, 55’, Kaleta 62’
W Krotoszycach Błękitni Kościelec podejmowali Orła Zagrodna, lecz mimo roli gospodarza faworytem nie byli. O kłopotach tego zespołu pisaliśmy kilka dni przed meczem i jak widać, kryzys trwa nadal. Orzeł od pierwszej minuty przeważał, a gol w osiemnastej sekundzie ułożył spotkanie pod dyktando gości, którzy zyskali masę spokoju i mimo fatalnego stanu murawy wyprowadzali przemyślane ataki. Z bardzo dobrej strony, po raz kolejny, pokazało się ofensywne trio: Grzegorz Sokołowski, Michał Kaliciak, Damian Kroczak. Pierwszy z wymienionych przed tygodniem zdobył… pięć goli, a w niedzielę zanotował trzy asysty, drugi po bramce w meczu z Gołaczowem, dwukrotnie pokonał golkipera Błękitnych, a Michał Kaliciak w dwóch ostatnich spotkaniach zanotował cztery trafienia i dorzucił do tego asysty. Dla Orła był to pierwszy w tym sezonie mecz bez straty gola, co z pewnością jest dobrym prognostykiem przed ostatnim jesiennym meczem z Nysą Wiadrów.
Radziechowianka Radziechów – Wilki Rózana 2:11 (w Olszanicy)
Mecz, który wprowadził bodaj najwięcej… zamieszania. Po spotkaniu, portal statystyczne wprowadziły wynik 11:2, ale na korzyść gospodarzy, co sprawiło niemałe poruszenie w lokalnym środowisku. Nic dziwnego, takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał, bo Wilki walczą o czołowe lokaty, natomiast Radziechowianka broni się przed spadkiem. Błąd szybko jednak poprawiono. Zespół z Różanej nie dał szans nominalnemu gospodarzowi, a pewna wygrana zapewniła zimowanie na najniższym stopniu podium. Na drugie miejsce Wilki już nie mają szans, bo strata do Przyszłości Prusice wynosi dziewięć „oczek”, jednak czwarty KS Męcinka także zespołowi z Różanej nie zagrozi, bo choć ma szansę zrównać się z Wilkami punktami, to w bezpośrednim pojedynku przegrał aż 0:5, w dodatku legitymując się gorszym bilansem bramkowym. Radziechowianka z jedną wygraną na koncie zamyka natomiast tabelę.
Nysa Wiadrów – Olimpia Olszanica 6:3 (2:2)
Sabat 2’, Nowacki 34’, 90’, Pałętka 51’, 66’, Abramowicz 62’ – Broczkowski 14’, Iwaniak 45’, Hyski 90+2’
Przed Radziechowianką znajduje się inny zespół z gminy Zagrodno – Olimpia Olszanica. Podopieczni Mirosława Chojeckiego mierzyli się z Nysą Wiadrów i jeszcze kilka tygodni temu byliby faworytem tego starcia, bo niedzielny gospodarz pierwsze punkty zdobył dopiero w dziewiątej kolejce remisując z Ratajem Paszowice. Od tego czasu Nysa jednak zwycięża kolejne pojedynki, i nie inaczej było tym razem, choć do przerwy goście mieli nadzieję na korzystny wynik, bo Paweł Iwaniak zdobył gola „do szatni” dającego Olimpii remis. Po zmianie stron gospodarze wrzucili wyższy bieg, odjeżdżając Olimpii na cztery trafienia, jednak ostatnie słowo należało do zespołu trenera Chojeckiego. W doliczonym czasie gry rozmiary porażki zmniejszył Tomasz Hyski. Wygrana pozwoliła Nysie zbliżyć się na jeden punkt do Błękitnych i odskoczyć Ratajowi Paszowice.
Rataj Paszowice – Sokół Krzywa 3:4 (1:1)
Szyba 12’, Garcarek 70’, Gołębiewicz 82’ – Kuśmierz 30’, Gapski 73’, Wojtczak 75’, Sopkowicz 87’
Spotkanie wywołanego do tablicy Rataja było chyba najciekawszym pojedynkiem tej serii gier. Przed niedzielnym meczem, gospodarze mieli pięć punktów mniej od Sokoła, jednak nikt nie skazywał ich na pożarcie. To właśnie Rataj jako pierwszy cieszył się z gola, dodajmy pięknego – autorstwa Wojciecha Szyby, jednak po półgodzinie gry wyrównał Paweł Kuśmierz. Miejscowi zdołali objąć prowadzenie po raz drugi, jednak tym razem Sokół odpowiedział dwoma golami zdobytymi w bardzo krótkim odstępie czasu. Rataj nie odpuszczał i Marcin Gołębiewicz niemal skopiował uderzenie Szyby z pierwszej części spotkania, zdobywając pięknego gola z dystansu, ale gospodarze z remisu cieszyli się tylko przez pięć minut, bo tuż przed końcem Damian Sopkowicz zadał decydujący cios i Sokół wrócił do domu bogatszy o trzy „oczka”, które pozwoliły wskoczyć na dziewiątą pozycję.
Burza Gołaczów – KS Męcinka 0:7 (0:6)
Zapaśnik 4’, 22’, Gabryś 15’, 45’, Zieliński 17’, 27’, 87’
Będąc złośliwym, można powiedzieć, że obie ekipy podtrzymały passę, bo przed tygodniem Męcinka wysoko pokonała Radziechowiankę, natomiast Burza zebrała tęgie lanie w Zagrodnie. Beniaminek z Gołaczowa ma jednak ogromne problemy, bo kontuzje wykluczyły kilku podstawowych zawodników, co boleśnie odbija się na wynikach. Goście z Męcinki przed przerwą nie mieli dla miejscowych litości, aplikując im sześć goli. Po zmianie stron tak efektownie już nie było, a jedynego gola zdobył Piotr Zieliński, który skompletował tym samym hat- tricka.
Wilkowianka Wilków – Przyszłość Prusice 1:3 (1:1)
Borycki 44’ – P. Skarbek 12’, 82’, Tur 90+1’
O tym, że derby rządzą się swoimi prawami wiadomo nie od dziś. Potwierdzenie tych słów mieliśmy podczas meczu Wilkowianki z Przyszłością. Obie ekipy przystąpiły do pojedynku w mocno osłabionych składach, lecz zdecydowanym faworytem byli goście, którzy chcieli odkuć się po porażce ze Skorą Jadwisin. Szanse miejscowych spadły już w ósmej minucie, kiedy to czerwoną kartką ukarany został Bartosz Parański. Gdy kilka chwil później wynik spotkania otworzył Patryk Skarbek, kibice Wilkowianki mogli spodziewać się najgorszego. Do kanonady jednak nie doszło, a tuż przed przerwą bramkę wyrównującą zdobył Paweł Borycki. Po zmianie stron bardzo długo utrzymywał się wynik remisowy, jednak w końcówce widać było, że Wilkowianka niemal całe spotkanie musi radzić sobie w dziesiątkę. Najpierw w 82. minucie Skarbek zdobył swojego drugiego gola ,a w doliczonym czasie gry wynik ustalił wprowadzony na boisko z ławki rezerwowych Rafał Tur. Wygrana pozwoliła Przyszłości zbliżyć się do Skory, która niespodziewanie straciła punkty w pojedynku z Huraganem Proboszczów i sprawa pierwszego miejsca po pierwszej części sezonu wciąż jest otwarta.
Skora Jadwisin – Huragan Proboszczów 2:2 (2:2)
Zapał 21’, Mirek 26’ – Olechno 14’, Rabski 33’
(w Zagrodnie)
Opromieniona zwycięstwem w Prusicach Skora liczyła na kolejny komplet punktów, a z tyłu głowy na pewno miała myśli o rundzie jesiennej zakończonej bez straty punktu. Pierwszym krokiem miało być ogranie beniaminka z Proboszczowa, który kilka dni wcześniej dał się pokonać na własnym boisku Parkowi Targoszyn. Tym razem jednak zespół Adama Przydrygi zagrał naprawdę bardzo dobre zawody, w pierwszej połowie rywalizując ze Skorą jak równy z równym. To goście jako pierwsi objęli prowadzenie, a później mimo, że przegrywali 1:2, zdołali doprowadzić do remisu. W drugiej połowie przewaga Skory nie podlegała już żadnej dyskusji, jednak beniaminek ambitnie się bronił, dzięki czemu faworyzowany przeciwnik nie stworzył sobie żadnej klarownej sytuacji do pokonania Tomasza Maciejskiego i pierwsza w tym sezonie strata punktów stała się faktem. Skora mimo remisu utrzymała pierwszą lokatę, ale jej przewaga nad Przyszłością Prusice stopniała do dwóch „oczek”.
Bazalt Piotrowice – Park Targoszyn 1:0 (1:0)
Golonka 24’
Ostatni mecz 14. serii gier to pojedynek Bazaltu z Parkiem. Sugerując się ligową tabelą, faworytem powinni być goście, jednak znaczna część ich dotychczasowego dorobku, została wywalczona w pierwszych kolejkach, gdzie Park był absolutną rewelacją, dotrzymując kroku Skorze i Przyszłości. Później nastąpiło pięć kolejnych porażek, ale w poprzednim meczu zespół a Targoszyna niespodziewanie wygrał w Proboszczowie. Tym razem musiał jednak uznać wyższość Bazaltu, którego bohaterem został Adam Golonka. Rosły napastnik gospodarzy zdobył jedynego gola jeszcze w pierwszej połowie spotkania.