Sparingowe granie Huraganu z Przyszłością (FOTO)
Może to kibiców w regionie zdziwić, ale sparingowe starcie Huraganu Nowa Wieś Złotoryjska z Przyszłością Prusice było dla beniaminka legnickiej klasy okręgowej pierwszą i zarazem ostatnią gra kontrolną podczas letnich przygotowań. Granie, które nie przyniosło niespodzianki. Jeśli jednak ktoś liczył na grad bramek, nie mógł narzekać. Faworyzowany zespół Jana Skarbka zwyciężył 8:2, choć mógł dorzucić jeszcze kilka goli. – Nie było potrzeby częstszej gry, nad formą pracowaliśmy podczas intensywnych treningów – skwitował prezes klubu, Paweł Piątek.
O ile zespół z Prusic wyszedł w składzie doskonale znanym z poprzednich rozgrywek, to Huragan przeszedł solidne przemeblowanie. Z linii ataku zniknęli Artur Lenart i Krzysztof Grubba, którzy na zasadzie wypożyczeń trafili odpowiednio do Wilkowianki Wilków oraz Tatry Krzeniów, ale Mariusz Stemplowski do dyspozycji miał cały zastęp nowych piłkarzy. W „B-undeslidze” Huraganowi mają pomóc Dominik Baranowski (poprzednio Górnik Złotoryja), Dariusz Chowaniec (Orzeł Mikołajowice) oraz wracający z wypożyczenia Mateusz Marczukiewicz. Gościnnie wystąpili również reprezentanci Polonii Ernestynów. Z postawy nowych zawodników szkoleniowiec może być zadowolony, bo na tle wymagającego rywala pokazali się z niezłej strony, a drugiego gola dla gospodarzy zdobył Chowaniec, wykorzystując przytomne zagranie Baranowskiego.
W przekroju całego spotkania Huragan był jednak tłem dla Przyszłości, choć dość długo skutecznie bronił dostępu do własnej bramki. Miejscowych napoczął Adrian Sojka, posyłając piłkę pod poprzeczkę. Kapitalną pracę wykonał w tej sytuacji Adam Trojanowski, mijając kolejnych rywali niczym slalomowe tyczki, podczas treningu. Gospodarze niespodziewanie odpowiedzieli, a gola na swoje konto zapisał Grzegorz Baran. Remis utrzymał się ledwie kilkadziesiąt sekund, bo zaraz po wznowieniu gry, do siatki trafił Michał Regulski. Faworyci coraz śmielej nacierali, czego efektem był nieuznany gol Adama Pałki oraz kapitalna interwencja Damiana Mazurka, po uderzeniu tego samego zawodnika. Przed przerwą podopieczni Jana Skarbka wcisnęli jeszcze dwie bramki. Tym razem nie najlepiej zachował się golkiper Huraganu, między nogami przepuszczając strzał Macieja Kityka. W ostatniej akcji pierwszej części gry Mazurek popełnił katastrofalny w skutkach błąd, wybijając piłkę tak, że ta trafiła do Kityka, który nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem jej w pustej już bramce.
Druga połowa, a przynajmniej jej początek, był zdecydowanie bardziej wyrównany. Miejscowi kilka razy próbowali zmniejszyć straty, ale pewnie interweniował wprowadzony po przerwie Damian Durachta. Przyszłość powinna podwyższyć po strzale Pałki, który z bliskiej odległości uderzył obok słupka. Moment później, pomocnik się zrehabilitował, doskonale asystując Sojce. Gola numer sześć zdobył Adam Trojanowski, z najbliższej odległości trafiając do siatki. Chwila nieuwagi w szykach defensywnych Przyszłości dała drugie trafienie gospodarzom. Dominik Baranowski wbiegł między obrońcę i bramkarza przyjezdnych, wybił piłkę, a Dariusz Chowaniec z bliska umieścił ją w bramce. Ostatnie słowo należało jednak do zawodników Jana Skarbka. Konkretnie do Adama Trojanowskiego, który najpierw najlepiej odnalazł się w polu karnym po rzucie rożnym i płaskim strzałem zaskoczył Mazurka, a następnie uderzył z dystansu tak, że nie było czego zbierać. To kapitalne trafienie pomocnika Przyszłości zakończyło dzisiejszą strzelaninę i zakończyło przygotowania prusiczan do szturmu na klasę Okręgową.
W weekend czeka ich pojedynek w ramach rozgrywek o Puchar Polski, w którym przeciwnikiem będzie Kaczawa Bieniowice, a później już tylko ligowa młócka. O pierwsze punkty Przyszłość powalczy z Rodłem Granowice.
Huragan Nowa Wieś Złotoryjska – Przyszłość Prusice 2:8 (1:4)
G. Baran, Chowaniec –Trojanowski 3, Sojka 2, Kityk 2, Regulski
{gallery}galeria/sport/09-08-16-Huragan-Nowa-Wies-Z-otoryjska-Przyszlosc-Prusice-fot-dawid-graczyk{/gallery}
